OnePlus 9, czyli powtórka z rozrywki [recenzja]

OnePlus 9, czyli powtórka z rozrywki [recenzja]

Po bardzo udanym modelu 8T, nadszedł czas na premierę kolejnego, dobrze uplasowanego (choć nieco droższego) smartfona w gamie – modelu dziewiątego. Topowa specyfikacja, super płynność, aparat, który zdawałby się być lepszy i… Co jeszcze oferuje OnePlus 9?

Specyfikacja OnePlus 9

Wygląd i wykonanie

Najnowsze urządzenie wydane przez OnePlus zostało wykonane z połączenia aluminiowej ramki oraz szkła. Mimo niższego przedziału cenowego, otrzymaliśmy smartfon wysokiej klasy, który zaskakuje swoją schludnością, jak i utrzymaniem nawiązań do poprzednich serii. OnePlus 9 może bezproblemowo stawać w szeregu z najdroższymi smartfonami, nie ujmując sobie wyglądu, gdyż prezentuje się naprawdę dobrze.

Smartfon dostępny jest w 3 wersjach kolorystycznych – Astral Black, Arctic Sky oraz Winter Mist. Mi na testy przypadł ostatni (jak dla mnie najlepiej wyglądający). Urządzenie mimo swojego rozmiaru bardzo dobrze leży w dłoni i z niej nie wypada. Warto również wspomnieć o zestawie głośników stereo ułożonym na dolnej krawędzi i górnej krawędzi ekranu.

Mamy także alert slider, który w prosty sposób pomaga nam wprowadzić smartfon w tryb cichy, czy wibracje. Niestety pośród tych wielu zalet, trzeba zauważyć jeden znaczny mankament – brak certyfikatu wodoszczelności. W razie jakiegokolwiek kontaktu z wodą nie mamy pewności, że urządzenie przetrwa.

System oraz jego funkcjonowanie

Ze strony systemowej, OnePlus 9 napędzany jest najnowszą wersją Android 11 oraz OxygenOS (również o numerze jedenaście). W mojej opinii, launcher stworzony przez producenta smartfona jest jednym z najlepszych, jak nie najlepszym. Mnogość funkcji, masa możliwości customizacji, oraz płynność i szybkość to największe atuty tej nakładki. W ostatniej odsłonie – wersji 11, zyskała jeszcze bardziej przyjazny w użytkowaniu UI – zoptymalizowany pod użytek na dużych smartfonach. Do tego dołączyły również szersze opcje dymków czatu, które umożliwiają obsługę większej ilości aplikacji.

Ekran

Najnowszy flagowiec OnePlus został wyposażony w 6.4 calowy ekran AMOLED, pokryty szkłem Gorilla Glass Victus. Do zestawu dołączyło odświeżanie o wartości 120Hz, dzięki któremu wszelkie treści przechodzą nam jeszcze płynniej niż zwykle. Wyświetlanie na poziomie 1080p było wystarczające, kolory dzięki świetnej optymalizacji świetnie odzwierciedlały te realne. Jak co orku, trudno się w tej kwestii przyczepić do smartfona OnePlus – robą to po prostu bardzo poprawnie, a nawet wzorowo.

Aparat

Przy tym, że dwie główne sprawują się bardzo dobrze, to obecność trzeciej (czarno – białej) jest kompletnie bezcelowa. Gdybyśmy chcieli wykonać zdjęcie monochromatyczne, o wiele lepiej będzie zrobić fotkę głównym obiektywem, który zawiera o wiele więcej pikseli i przerobić je w edytorze zdjęć.

Na co dzień, OnePlus 9 wykonuje bardzo poprawne zdjęcia. W normalnej scenerii radzi sobie bardzo dobrze, jednakże gdy do krajobrazu wkradnie nam się większa ilość słońca, HDR nie funkcjonuje tak jak byśmy sobie tego wymarzyli. W większości przypadków obiekty pierwszoplanowe są o wiele bardziej zaciemnione (czasem możemy nawet zauważyć drobną ilość szumów). W smartfonie, który został stworzony we współpracy z Hasselblad’em spodziewałem się o wiele lepszych rezultatów, jednakże ta gorsza strona jeszcze przed nami.

Jak już wcześniej mogliśmy zauważyć, OnePlus 9 nie został wyposażony wyposażony w teleobiektyw, więc wszelkie zdolności zoomu zapewnia nam główna matryca. Maksymalne przybliżenie, na jakie możemy sobie pozwolić jest dziesięciokrotne. W testowanym przeze mnie realme 8, wyglądało to trochę lepiej (szczególnie na maksymalnym przybliżeniu), a przypominam – OnePlus 9 kosztuje trzykrotnie więcej.

W tym przypadku możecie zobaczyć uzyskane efekty z OP9 oraz iPhone 12 mini. Co możemy dostrzec? Po pierwsze (jak już na urządzenia z androidem przystało), łatwo zaobserwować rozjazd kolorystyczny pomiędzy obiektywem szerokokątnym a głównym. W reszcie przypadków, smartfony produkują bardzo podobne zdjęcia.

Tak jak w poprzednim porównaniu, OnePlus 9 zmierzy się z iPhone 12 mini – tym razem w trudnych warunkach oświetleniowych. Jak w przypadku poprzednich fotografii, smartfon OnePlus wykazuje się lepszą jakością obiektywu szerokokątnego (głównie z uwagi na większą ilość megapikseli). W reszcie przypadków nie ma porównania – Apple’owy tryb nocny wprost rozjeżdża aparat stworzony we współpracy z Hasselbladem.

Tak jak aparat nie zrobił na mnie wrażenia w kategorii zdjęć, tak sprawdził się w wideo. Jako kolejne kryterium oceny zestawu aparatów wybrałem nagranie dwóch filmów – jednego z wyłączoną stabilizacją, a drugie zaś z jej obecnością. Efekt oceńcie sami, jednakże jak dla mnie smartfon bardzo dobrze poradził sobie w obu przypadkach!

Zasilanie i bateria

W zestawie znajdziemy szybką ładowarkę Warp Charge 65. Aby baterie dziewiątki uzupełniły się w stu procentach, wystarczy zaledwie 40/35 minut – tak, to naprawdę szybko. Mówiąc o ładowaniu wspomniałem o bateriach a nie baterii – OnePlus 9 zaimplementowane ma dwa ogniwa (po 2250 mAh każde), co pomaga w jego szybszym uzupełnianiu. To nie koniec dobrych wiadomości, gdyż po raz pierwszy chiński producent wspiera również standard PD. Oznacza to, że ładowarką z zestawu uzupełnimy ogniwo MacBooka, iPhone’a, czy konsoli Nintendo Switch.

Ogniwo, które zostało zaimplementowane w testowanym przeze mnie smartfonie, wystarczy na jeden dzień – nic poza tym. Pomimo pojemnej baterii czasy SoT wahają się pomiędzy czterema a sześcioma godzinami. Do tego możemy rownież dodać średnie czasy “standby” – w trakcie jednej nocy urządzenie potrafiło zużyć nawet 15 procent. Powody? Trudno powiedzieć. Mimo synchronizacji, która zawodzi i energooszczędnemu procesorowi wypada to dosyć cienko.

Wydajność oraz codzienne użytkowanie

Codzienne użytkowanie OnePlus 9 jest bardzo szybkie – jak to zwykle było z flagową serią urządzeń tego producenta. Zaczynając od samego początku – czytnik linii działa błyskawicznie i się ni myli, jednakże położony jest troszkę za nisko. Treści na wspomnianej wcześniej AMOLEDzie pływają, a nakładka funkcjonuje bardzo sprawnie. Niestety – jak to w nowym smartfonie, znalazło się pare problemów systemowych. Niektóre powiadomienia przychodzą z dużym opóźnieniem, a aplikacje czasem wymagają zatrzymania. Kolejny punkt, na którym się zawiodłem to aparat – po współpracy z Hasselblad spodziewałbym się o wiele lepszych efektów.

W ostatnim czasie większość smartfonów charakteryzuje się wysoką wydajnością oraz bardzo dobrą kulturą działania. Jednakże, jak OnePlus 9 porównuje się z innymi smartfonami pod kątem wydajności? W trakcie jego użytkowania wykonałem kilka testów benchmarkowych, które ułatwią odpowiedź na powyższe pytanie. Część z Was mogą one ciekawić, więc wszystkie wyniki, które uzyskałem zamieszczam poniżej:

OnePlus 9 a konkurencja

Rozważając zakup OnePlus 9, z pewnością część z Was chciałaby rozważyć inne możliwości – z przyjemnością Was w tym wyręczę. Pierwszą i najlepszą propozycją jest jeden z najbardziej kompletnych i udanych smartfonów tego roku – Galaxy S21. Równie dobry aparat, długo trzymająca bateria, świetny ekran oraz wystarczająca wydajność. Drugą alternatywą jest Xiaomi Mi 11, czyli większy jednakże podobnie wyceniony flagowiec na bieżący rok. Na jego pokładzie znajdziemy ciekawy aparat telemakro, świetny zestaw głośników stereo i potężny ekran.

Konkluzja

Z OnePlus 9 udało mi się spędzić trzy tygodnie i w trakcie tego czasu przyjrzałem się jego dobrym oraz złym stronom. Niestety najbardziej rozczarowała mnie kwestia aparatu – marka przed premierą tworzyła reklamy o wielkich możliwościach nowej serii, a tu lipa. Istnieje szereg innych, lepszych smartfonów w tej kategorii, które możecie kupić.

Takie samo mam odczucie w innych kwestiach – OnePlus powoli traci swoją magię, gdyż firma chce coraz bardziej odcinać kupony, zapominając o swoim sporym fanowskim “community”, do którego kiedyś sam należałem. Jak w poprzednim modelu brakuje mu konkretnych funkcji, czy innego czynnika (na przykład cenowego), który pozwoliłby na wyższy stopień rywalizacji z resztą smartfonów. A na ten moment … zapraszam Was do konkurencji – znajdziecie tam więcej.

Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!
Exit mobile version