Recenzja opaski Xiaomi Mi Band 6 – trochę drogo jak na smartbanda

Mi Band 6 główne

Xiaomi Mi Band 6

Osobiście jestem posiadaczem smartopaski Xiaomi Mi Band 3. Jest to już więc staruszek chińskiego producenta, który w swoim czasie robił niemałą furorę. Czy jego teraźniejszy następca również jest w stanie zawojować rynek? Przekonajmy się co oferuje Xiaomi Mi Band 6!

Specyfikacja Xiaomi Mi Smart Band 6

Opakowanie i zestaw

Opaska sportowa Xiaomi przyszła do mnie w podłużnym tekturowym pudełku z błyszczącą wielką szóstką. Z tyłu wypisane zostały najważniejsze cechy urządzenia, a w środku znajduje się sam zegarek, ładowarka oraz duża instrukcja w postaci książeczki. To ona sprawia, że pudełko jest ciężkie i wysokie.

Wygląd i jakość wykonania

Nowy Mi Band 6 wygląda inaczej od poprzedników, choć wciąż utrzymany jest w tej samej konwencji – pastylka w silikonowej opasce. Tym razem jednak pastylka urosła, ponieważ mamy większy ekran oraz zapewne więcej części w środku. Da się ją wyjąć z opaski, choć w mojej opinii jest to nieco trudniejsze niż w poprzednich generacjach. Uważam, że szkło na ekranie jest dobrej jakości, ponieważ w czasie testów nie złapało żadnej rysy ani przesadnie się nie zabrudziło. Ciężko jednak powiedzieć jak będzie wyglądać to w dłuższej perspektywie czasu i przy cięższych warunkach.

Tył jest wykonany z plastiku, gdzie na środku znajduje się mała wysepka z czujnikami – to po niej ślad będzie odciskał się na Waszej skórze. Są też piny do ładowania. Jeśli natomiast chodzi o pasek, to jest on wykonany z elastycznego materiału i wydaje się być solidny. Mój oryginalny pasek od MB3 pękł po kilkunastu miesiącach użytkowania, jednak teraz ciężko ocenić, czy Xiaomi poprawiło się w tej kwestii.

Myślę, że nie mogę się przyczepić do wykonania nowego Mi Banda 6. W dodatku spełnia on klasę wodoszczelności 5 ATM, a producent przygotował więcej edycji kolorystycznych i myślę, że wyglądałyby one z pewnością sympatycznie.

Wyświetlacz

Myślę, że ekran jest jednym ze sztandarowych funkcji szóstej generacji Mi Banda. W przeciwieństwie do Mi Banda 5 jest on jeszcze większy i zajmuje prawie cały przód. Ramki mają grubość kilku milimetrów i są równe, z wyjątkiem nieco większej u dołu.

Ekran AMOLED jest jasny i wyraźny, myślę, że teraz nikt nie będzie mieć problemów z odczytaniem godziny nawet nie będąc w cieniu. Poza tym duża rozdzielczość sprawia, że nawet zdjęcia ustawione jako mini tapeta na wyświetlaczu wyglądają bardzo dobrze.

Obsługa i funkcjonalność Mi Band 6

Aby w pełni wykorzystać możliwości opaski możemy połączyć ją z aplikacją Mi Fit od Xiaomi. Myślę, że jest ona dobrze znana posiadaczom Mi Bandów poprzednich generacji i nie zaszło w niej wiele zmian. W mojej opinii apka potrzebuje nieco optymalizacji, ponieważ na słabszych telefonach jej działanie nie jest płynne. Dość długo trwa też łączenie i synchronizacja, czasem miałem wrażenie, że coś tu jest nie tak.

Mój Mi Band 3 oferował funkcję mierzenia tętna oraz monitorowania snu. W Mi Bandzie 6 znacząco rozszerzono wskaźniki jakie może podać nam opaska. Jest także monitorowanie stresu, saturacji krwi czy naszej ogólnej aktywności. Ciężko jest mi stwierdzić na ile funkcje te podają prawidłowe wskazania, w przybliżeniu jednak są one poprawne. Na wykresach poniżej widać, że np. w czasie snu organizm jest rozluźniony i mało aktywny. Nie wiem jednak skąd te przerwy na wykresie, skoro opaskę miałem założoną ciągle?

Gromadzenie punktów PAI to ciekawy pomysł, ponieważ może motywować do większej aktywności w ciągu tygodnia i mówić o tym jak spędziliśmy dzień. Mi Band 6 jest więc jak naj bardziej dobrą do tego opaską.

W porównaniu do mojego MB3, Mi Band 6 jeszcze dokładniej śledzi nasz sen. Potrafi wskazać nie tylko płytki i głęboki sen, ale także fazę REM. Jedno jest jednak niezmienne, wciąż mam mało głębokiego snu – albo obie opaski wykorzystują algorytm, który nie za dobrze na mnie działa, albo faktycznie mam taki sen. Warto jednak traktować te dane jedynie orientacyjnie, w końcu nie jest to urządzenie medyczne.

No i oczywiście tryby sportowe – tutaj w porównaniu to co wypluwa aplikacja wygląda identycznie. Nie musimy jednak do niej zaglądać, ponieważ wyświetlacz Mi Banda 6 jest na tyle duży, że wszystko jest w stanie pokazać w czasie treningu.

A jak to wszystko wygląda nie z poziomu aplikacji, a z poziomu opaski? Moim zdaniem bardzo dobrze, ponieważ duży wyświetlacz zapewnia dobrą nawigację i prezentację treści. Ponadto Mi Band 6 dobrze reaguje na dotyk, a przemieszczanie się po interfejsie jest płynne i szybkie – nic nie laguje. Moim zdaniem to duża zaleta.

Wśród funkcjonalności zegarka znajdziemy też standardowe alarmy i powiadomienia (z polskimi znakami). Jest też podgląd na historię treningów czy aktualny status aktywności. Co więcej, znajdziemy także pogodę, ćwiczenia oddechowe czy sterowanie muzyką. MB6 naprawdę został naszpikowany funkcjami niczym smartwatch.

Bateria i ładowanie

Jest tutaj o wiele lepszy sposób ładowanie niż w moim Mi Bandzie 3, ponieważ nie trzeba wyjmować pastylki z paska. Ładowarka magnetycznie przyłącza się do pinów na tyle i zegarek jest ładowany.

Proces ten w zależności od używania funkcji będziecie musieli robić co mniej więcej tydzień. Ciągłe monitorowanie tętna, snu, stresu, a do tego duży i jasny ekran sprawiają, że bateria znika w mgnieniu oka. Niestety to już nie te czasy, kiedy Mi Band działał na ładowaniu przez miesiąc.

Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!
Exit mobile version