Spis treści
Aplikacje do tworzenia list z zadaniami to na pozór proste, ale w rzeczywistości bardzo potężne i przydatne narzędzia. Zapewne wielu z Was kojarzy te najpopularniejsze, między innymi Todoist czy TickTick. Dzisiaj jednak skupimy się na otwartoźródłowym i w pełni darmowym odpowiedniku. Poznajcie Super Productivity!
Na Super Productivity natrafiłem przez przypadek. Otóż na pewnym portalu szukałem sobie alternatyw dla Todoist i moją uwagę zwróciła ikona dzisiaj omawianego programu. Włączyłem tę aplikację i od razu mi się spodobała. Dlaczego? Powodów jest wiele a pierwszym z nich jest dostępność na wielu platformach, chociażby na Linuxie, Windowsie, Androidzie, a nawet w przeglądarce internetowej. Mało tego, Super Productivity pozwala na synchronizację danych, choć nie musimy tworzyć tam żadnego konta, ale więcej powiem o tym nieco później.
Jak zainstalować Super Productivity?
W zasadzie Super Productivity nie musimy instalować, a przynajmniej w przypadku komputerów. Dlaczego? Aplikacja jest dostępna jako PWA i wystarczy wejść na >>tę stronę<< i zgodzić się na instalację. Można też zainstalować dedykowanego klienta. Na systemach typu Linux da się to zrobić z wykorzystaniem menedżera pakietów Snap wpisując poniższą komendę.
sudo snap install superproductivity
Aplikacja jest również dostępna na Androida i znajdziecie ją w Sklepie Google Play.
Super Productivity
Tak jak wspomniałem, Super Productivity to aplikacja służąca do tworzeń list zadań do zrobienia. Nieco się ona jednak różni od swojej konkurencji – nie jest tak rozbudowana i bogata w funkcje, co może wydawać się minusem, ale ma to też swoje zalety. Tak, to właśnie o tym musimy sobie powiedzieć.
Kiedy wchodzimy na stronę główną aplikacji to od razu widzimy naszą listę zadań, ale tylko ją bez zbędnych ozdobników. Dodatkowo znajdziemy tam przycisk do dodawania kolejnych zadań oraz przycisk Play. Jest to coś niezbyt częstego w tego typu aplikacjach, ale jakże przydatnego. Po kliknięciu tego przycisku rozpocznie się odliczanie czasu, które przyznamy na dane zadanie. Jest to naprawdę przydatne i w podobny sposób zmusza nas do pracy jak tak zwane liczniki czasu Pomodoro.
Oczywiście Super Productivity daje możliwość tworzenia oddzielnych projektów, a także tagów – jest to wręcz podstawa w tego typu aplikacjach. W ustawieniach natomiast znajdziemy wiele przydatnych rzeczy. Przede wszystkim możemy ustawić własne skróty klawiszowe (a jest ich naprawdę wiele), dodać przypomnienia o przerwach, a nawet zmienić ustawienia licznika czasu Pomodoro.
Super Productivity pozwala również na synchronizację danych wykorzystując oddzielne chmury – do wyboru mamy Dropbox oraz Google Drive – lub tworząc odpowiedni plik do ręcznego importowania i eksportowania. Udało mi się uruchomić synchronizację danych poprzez Dropbox, ale zakończyło się to fiaskiem. Co chwilę dostawałem powiadomienia o błędach związanych z właśnie synchronizacją. Liczę, że deweloper szybko naprawi ten błąd.
Super Productivity na systemie Android
Super Productivity zostało wydane również i na Androida. Interfejs aplikacji jest niemalże taki sam jak na komputerze i nawet pozwala na ustawienie skrótów klawiszowych (ale nie wiem po co). Autor zaznacza, że program jest na wczesnym stadium rozwoju i może nie działać stabilnie. W moim przypadku wszystko było OK, a jedynym minusem były animacje, które po prostu się przycinały. To jednak nie wpływało jakkolwiek na korzystanie z aplikacji.
Super Productivity – warto? Oczywiście, że tak!
Finalnie uważam, że Super Productivity to naprawdę świetna platforma do tworzenia list z zadaniami. Nie jest ona zbyt popularna – a szkoda – bo po prostu działa, a przy tym jest w pełni darmowa (w odróżnieniu od konkurencji), dostępna na wielu platformach (da się korzystać nawet na Chrome OS) i pozwala na synchronizację danych.
Kod źródłowy projektu Super Productivity znajdziecie >>tutaj<<.
Aplikację Super Productivity w formie aplikacji webowej znajdziecie >>tutaj<<.
Stronę główną projektu macie >>tutaj<<.
Z jakiej platformy do tworzenia list z zadaniami korzystacie? A może wolicie zapisywać je na papierze? Dajcie znać w komentarzu!
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!