Spis treści
Apple zaprezentowało nowy model, który ma szansę wywołać sporo emocji, a mianowicie iPhone Air. To urządzenie, które już na pierwszy rzut oka wyróżnia się niecodziennym podejściem do designu. Amerykanie skupili się bowiem przede wszystkim na tym, by stworzyć możliwie najcieńszy smartfon w historii marki. W efekcie otrzymaliśmy konstrukcję, która robi ogromne wrażenie pod względem wyglądu, choć niektóre decyzje projektowe mogą wzbudzać mieszane uczucia.
Najcieńszy iPhone w historii
Nowy iPhone Air mierzy zaledwie 5,6 mm grubości i waży 165 gramów. To rezultat imponujący, a zwłaszcza, że jest to telefon z ekranem o przekątnej 6,5 cala. Warto wspomnieć, że tak niska waga przypomina raczej czasy sprzed dekady, kiedy to producenci walczyli o jak najlżejsze konstrukcje. Apple otwarcie podkreśla, że to smartfon, który ma być przede wszystkim eleganckim gadżetem i urządzeniem zwracającym uwagę, gdy wyciągamy je z kieszeni w restauracji czy podczas biznesowego spotkania.

Konstrukcja wykonana została z tytanowej ramki, a całość chroni Ceramic Shield 2 z przodu oraz udoskonalona warstwa ochronna z tyłu. Trudno jednak nie zastanawiać się, jak tak cienkie urządzenie poradzi sobie w testach wytrzymałości, tym bardziej, że historia zna już przypadki iPhone’ów, które potrafiły się wyginać w dłoni.
Ekran, wydajność i kompromisy
Apple zdecydowało się na panel Super Retina XDR o przekątnej 6,5 cala z obsługą ProMotion 120 Hz. Ekran typu LTPO OLED może pochwalić się wysoką jasnością i świetnymi kolorami, co stawia go na równi z innymi flagowcami na rynku. Pod obudową znalazł się procesor Apple A19 Pro, czyli układ znany z topowych modeli, zapewniający odpowiednią wydajność także w bardziej wymagających zadaniach. Do tego dochodzą warianty pamięci: 256 GB, 512 GB oraz 1 TB.
Nie da się jednak ukryć, że smukła forma wymusiła ograniczenia. Na pleckach znajdziemy tylko jeden aparat 48 Mpx, wspierany przez 18 Mpx kamerę do selfie. To wyraźny krok wstecz względem rozwiązań znanych z droższych iPhone’ów, a także konkurencyjnych flagowców, które oferują rozbudowane zestawy fotograficzne.
iPhone Air debiutuje również z nowymi układami Apple, a dokładnie chipem N1 obsługującym Wi-Fi 7, Bluetooth 6 i Thread oraz modemem C1X, następcą C1, który zapewnia wyższą wydajność i mniejsze zużycie energii. Pod względem łączności nowy model prezentuje się więc bardzo nowocześnie.
Bateria i dodatkowe akcesoria
Apple tradycyjnie nie zdradza szczegółowej pojemności baterii. Producent obiecuje jednak do 27 godzin odtwarzania wideo. To wynik, który na papierze wygląda dobrze, ale w praktyce można się spodziewać, że przy tak cienkiej konstrukcji bateria okaże się jednym z największych kompromisów. Zresztą firma przygotowała specjalny powerbank MagSafe w smukłej obudowie i trudno nie odczytywać tego jako sugestii, że w wielu sytuacjach użytkownik po prostu będzie go potrzebował.

Warto też zaznaczyć, że iPhone Air nie obsługuje fizycznych kart SIM, a więc działa wyłącznie w oparciu o technologię eSIM. To trend, który Apple konsekwentnie rozwija od kilku lat, ale dla części użytkowników wciąż może być to utrudnienie.
Cena i dostępność
W Polsce ceny startują od 5299 złotych za wersję z 256 GB pamięci. Wariant 512 GB to koszt 6299 złotych, a model z 1 TB został wyceniony na 7299 złotych. W sprzedaży pojawią się cztery wersje kolorystyczne: błękitna, jasne złoto, biały obłok oraz gwiezdna czerń.
Przedsprzedaż ruszy 12 września o godzinie 14:00, natomiast regularna sprzedaż wystartuje tydzień później, 19 września. Apple planuje szeroką dystrybucję, a nowy model trafi od razu do kilkudziesięciu krajów, w tym do Polski.
Nie da się ukryć, że iPhone Air to sprzęt, który nie każdemu przypadnie do gustu. Z jednej strony Apple dostarczyło niezwykle smukły i lekki smartfon, który pod względem designu robi piorunujące wrażenie. Z drugiej, oszczędności w aparatach i prawdopodobnie w baterii sprawiają, że to raczej urządzenie dla osób stawiających na styl, a nie na maksymalną funkcjonalność. W tym sensie iPhone Air można uznać za odważny eksperyment, który z pewnością znajdzie swoich fanów, ale też krytyków.
Źródło: Apple
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!