Dlaczego Trump zmienia zdanie w sprawie cła względem Chin? Oto tajemnice jego strategii i co wspólnego z tym ma Apple

Apple logo
Pomimo głośnych zapowiedzi, pierwsze cła Donalda Trumpa na Chiny nadal pozostają jedynie w sferze planów. Prezydent utrzymuje jednak narrację, że obciążenia te nie dotkną amerykańskich konsumentów. Ekonomiczna rzeczywistość mówi jednak coś innego – to nie inne kraje, ale amerykańskie gospodarstwa domowe płacą wyższe ceny wynikające z taryf celnych. Apple oraz inni giganci technologiczni mogą ucierpieć na takich działaniach, co niekoniecznie podoba się nowemu prezydentowi.

Ochrona lokalnych biznesów ważniejsza niż cła? Apple ma silnego sprzymierzeńca

W trakcie swojej kampanii Trump zapowiedział, że już w pierwszym dniu urzędowania nałoży 60-procentowe taryfy na import z Chin. Tymczasem jego działania skierowały się w stronę sąsiadów – Kanady i Meksyku. Od 1 lutego 2025 roku te kraje będą musiały stawić czoła cłom na poziomie 25%. Chociaż szczegóły dotyczące wysokości opłat pozostają niejasne, skutki dla amerykańskiego rynku mogą być poważne. Apple, gigant technologiczny, od dawna przygotowuje się na niepewność wynikającą z decyzji celnych. Firma od kilku lat przenosi część swojej produkcji do Indii, co zmniejsza jej zależność od Chin. CEO Apple, Tim Cook, wyjaśniał, że kluczowym powodem tych zmian nie były koszty pracy, ale brak wystarczających kwalifikacji w Stanach Zjednoczonych. Mimo to Apple pozostaje podatne na działania rządu. W przeszłości firma uzyskała pewne zwolnienia od taryf, jednak były one przyznawane w sposób niespójny. Raport Consumer Technology Association (CTA) ostrzega, że proponowane taryfy mogą podnieść ceny laptopów i tabletów nawet o 46%. To niemal pewne, że wzrosty te zostaną przerzucone na konsumentów, co wpłynie na ich decyzje zakupowe.
Dlaczego Trump zmienia zdanie w sprawie cła względem Chin? Oto tajemnice jego strategii i co wspólnego z tym ma Apple
Donald Trump / fot.Pixabay
Niektóre źródła spekulują, że Trump wstrzymuje się z nałożeniem ceł na Chiny, licząc na polityczne porozumienie z Xi Jinpingiem. Inne z kolei sugerują, że była to jedynie część strategii wyborczej, a same decyzje mogą ulec zmianie równie szybko, jak w przeszłości. W grę wchodzi także pomysł stworzenia nowej służby celnej, która miałaby zarządzać wpływami z taryf. Taki ruch wymagałby jednak zatwierdzenia przez Kongres i rodzi pytania o realną potrzebę. Deklarowanym celem taryf jest sprowadzenie produkcji z powrotem do Stanów Zjednoczonych. Jednak zdaniem ekspertów, w tym CTA, firmy raczej przeniosą się do innych krajów z bardziej konkurencyjną infrastrukturą.
Apple
fot.pixabay.com
Taryfy mogą także wywołać szereg nieprzewidzianych konsekwencji, takich jak spadek ratingu kredytowego USA czy ograniczenia handlowe ze strony innych państw. Oprócz wpływu na gospodarkę, takie działania mogą zaszkodzić reputacji Stanów Zjednoczonych jako stabilnego partnera handlowego. Długoterminowe konsekwencje są trudne do przewidzenia, ale ich ciężar z pewnością odczują amerykańscy konsumenci. Źródło: AppleInsider  Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!