Dysk Google od dawna służy jako wygodne miejsce do przechowywania i współdzielenia plików. Teraz jednak Google poszło o krok dalej, zmieniając platformę w narzędzie, które pozwoli użytkownikom nie tylko przechowywać wideo, ale także je edytować. Nowość może znacznie przyspieszyć pracę, szczególnie osobom, które na co dzień operują na dużej liczbie plików multimedialnych. Nie każdy jednak dostanie do niej dostęp.
Google Vids na Dysku. Jak działa nowe narzędzie?
Nowa funkcja nosi nazwę Google Vids i została zintegrowana bezpośrednio z Dyskiem Google. Dzięki niej możliwa jest szybka obróbka materiałów wideo bez konieczności korzystania z zewnętrznych aplikacji czy pobierania plików na komputer. Po otwarciu nagrania w chmurze pojawia się opcja edycji, która pozwala skracać filmy, dodawać napisy, nakładać ścieżki audio, a nawet korzystać z gotowych szablonów. Dodatkowo aplikacja współpracuje z Google Veo, czyli systemem AI odpowiedzialnym za generowanie obrazu i dźwięku. Co istotne, edytowany plik nie zastępuje oryginału, ponieważ Vids tworzy nową kopię, a źródłowe nagranie pozostaje nienaruszone. To ważna funkcja dla osób, które chcą zachować materiał w kilku wersjach.
Kto może korzystać z edycji wideo na Dysku Google?
Tutaj pojawia się jednak ograniczenie, gdyż Google Vids nie trafi do wszystkich użytkowników. Nowość dostępna jest wyłącznie dla posiadaczy płatnych planów Workspace (np. Enterprise i Business), organizacji non-profit oraz szkół z dodatkami Gemini Education. Skorzystają z niej także subskrybenci pakietów AI Pro i Ultra. Użytkownicy darmowych kont niestety muszą obejść się smakiem. Dodatkowo administratorzy w firmach mogą samodzielnie wyłączyć nową opcję, jeśli uznają, że nie jest ona potrzebna w ich organizacji.
Choć edytor wydaje się wygodnym rozwiązaniem, Google wprowadziło pewne istotne ograniczenia. Z narzędzia można korzystać wyłącznie w przypadku plików krótszych niż 35 minut i o rozmiarze do 4 GB. Obsługiwane formaty to MP4, QuickTime (MOV), OGG i WebM. To oznacza, że bardziej rozbudowane projekty filmowe i tak będą wymagały profesjonalnych programów.
Na ten moment narzędzie jest zoptymalizowane głównie pod komputery z systemem Windows i najnowsze wersje przeglądarek Chrome, Edge oraz Firefox. Google nie wyklucza obsługi w innych środowiskach, ale działanie może być mniej stabilne.
Google idzie śladem konkurencji
Dodanie edytora do Dysku Google nie jest przypadkowe. Coraz więcej firm łączy swoje narzędzia biurowe z usługami kreatywnymi. Microsoft promuje Clipchamp, który działa w integracji z OneDrive, a Adobe rozwija uproszczonego Expressa dla osób szukających szybkich i intuicyjnych rozwiązań. Google natomiast nie stawia na osobną aplikację, a raczej na naturalne rozwinięcie podglądu plików dostępnych już w chmurze.
Choć Google Vids nie zastąpi profesjonalnych narzędzi do montażu filmów, dzięki integracji ze sztuczną inteligencją może okazać się atrakcyjnym dodatkiem dla firm, szkół czy osób, które potrzebują szybkich poprawek w nagraniach. Warto jednak pamiętać, że przez wprowadzone ograniczenia nie każdy znajdzie w nim kompleksowe narzędzie do edycji.
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!