Na rynku audio rzadko pojawiają się produkty, które próbują zmienić coś więcej niż tylko wygląd lub numer wersji. Fairbuds XL to jednak inna historia. Fairphone, znany z odważnego podejścia do zrównoważonej elektroniki, ponownie stara się udowodnić, że dłuższe życie produktów jest możliwe i to bez rezygnowania z nowoczesnych rozwiązań. Tegoroczna odsłona słuchawek nie przynosi rewolucji wizualnej, ale kryje w sobie zmiany, które mogą realnie wpłynąć na ich użytkowanie.
Dopracowany projekt i poprawione brzmienie, ale bez rewolucji
Nowa generacja Fairbuds XL wizualnie nie odbiega drastycznie od poprzednika, ale zmiany w konstrukcji nie są przypadkowe. Producent postawił na bardziej przewiewną tkaninę na pałąku i nausznikach, dzięki czemu słuchawki mają być wygodniejsze podczas długiego słuchania. Pod spodem nadal znajdziemy tworzywo sztuczne, co jednak nie odbiera im solidności, a zwłaszcza, że Fairphone po raz kolejny korzysta z materiałów pochodzących z recyklingu i produkcji opartej wyłącznie na energii odnawialnej.
Nowość wraca również w dwóch kolorach: forest green i horizon black, a przy tym zachowuje charakterystyczny wygląd, który kojarzy się raczej z modelami konkurencji niż marketingową ekstrawagancją. Elementy sterujące także pozostają bez zmian – joystick nadal pełni funkcję kontrolera głośności i odtwarzania, co wyróżnia Fairbuds XL na tle bardziej powszechnych przycisków i gestów dotykowych.



Najważniejszą nowością są jednak przeprojektowane 40-milimetrowe przetworniki, które mają grać cieplej, bardziej naturalnie i po prostu przyjemniej. Nie jest to krok, który zrówna Fairbuds XL z topowymi modelami od Sony czy Bose, ale poprawa względem wersji z 2023 roku jest zauważalna. Zestaw wciąż wspiera kodeki AAC, SBC i aptX HD, więc osoby korzystające z kompatybilnych smartfonów wyciągną z nich więcej niż tylko ekologiczne podejście.
W kwestii funkcjonalności Fairbuds XL niewiele zmieniają, ponieważ ponownie dostajemy aktywną redukcję szumów (ANC), Bluetooth z możliwością jednoczesnego połączenia z dwoma urządzeniami oraz akumulator zapewniający do 30 godzin pracy na jednym ładowaniu. Producent wprowadził za to praktyczną funkcję automatycznego wyłączania po 30 minutach bezczynności (gdy ANC jest nieaktywne), co pozwala uniknąć przypadkowego rozładowania baterii.
Modułowość Fairbuds XL – możliwość ulepszenia dźwięku bez wymiany całych słuchawek
Najbardziej wyróżniającym elementem Fairbuds XL nie są nawet ich przetworniki, a filozofia, jaka stoi za ich projektem. Fairphone od lat buduje urządzenia, które użytkownik może samodzielnie naprawiać i modernizować i nowa generacja słuchawek nie jest wyjątkiem. Producent pozwala wymienić aż dziewięć elementów, w tym baterię, przetworniki, poduszki nauszne czy pałąk.

Najciekawszą nowością jest fakt, że nowe przetworniki można włożyć również do modelu z 2023 roku. Oznacza to, że właściciel poprzedniej wersji nie musi kupować nowego zestawu, aby skorzystać z lepszego brzmienia. Wystarczy odkręcić kilka śrubek (dosłownie jednym śrubokrętem PH0) i zamontować nowe moduły.
Cena ulepszenia nie jest jednak symboliczna.
- prawy przetwornik: 39,95 euro (~170 złotych)
- lewy przetwornik: 61,95 euro (~260 złotych)
Razem daje to około 101,90 euro, czyli około 40-45% pełnej ceny słuchawek, które kosztują 249 euro (~1055 złotych). To z jednej strony świetna alternatywa dla niepotrzebnych zakupów, ale z drugiej dla części użytkowników może wydawać się to mało opłacalne. Co więcej, słuchawki są dostępne na wielu rynkach, ale nie wszystkie części zamienne dotrą do nich od razu. W przypadku USA komponenty mają pojawić się dopiero w późniejszym okresie 2026 roku, co może nieco spowolnić adaptację tej idei.



Fairbuds XL ponownie otrzymały także certyfikat LONGTIME, dzięki któremu gwarancja zostaje wydłużona z dwóch do trzech lat. To rzadkość w świecie audio, gdzie większość marek wciąż traktuje słuchawki jak sprzęt jednorazowy.
Fairbuds XL 2025 – sprzęt, który próbuje zmienić status quo
Fairbuds XL nie są słuchawkami pozbawionymi wad. Nie oferują najwyższej jakości ANC, a ulepszanie ich nadal nie jest tanie. Z drugiej strony trudno nie docenić podejścia Fairphone, które stawia na naprawialność, modularność oraz realne zmniejszenie elektroodpadów. Producent nie ukrywa, że na każdy sprzedany zestaw równoważy jego wagę poprzez recykling zebranych e-odpadów, co stanowi ważny krok w kierunku bardziej świadomej technologii.
Nowa generacja pokazuje, że innowacja nie musi polegać na wymianie wszystkiego od podstaw. Czasem wystarczy umożliwić użytkownikom coś, co powinno być standardem, czyli długie życie ich sprzętu i możliwość realnego ulepszania go, a nie kupowania wszystkiego od nowa. I pod tym względem Fairbuds XL znów są jedyne w swoim rodzaju.
Źródło: fairphone
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!