Bezkresy wód są nam doskonale nieznane, wiemy bardzo niewiele o Rowie Mariańskim lub innych głębinach mórz. Jak się okazuje, również płytsze zbiorniki wodne kryją swoje arcyciekawe tajemnice. Różne rzeki bądź kanały także potrafią mieć dna pełne różności. Tym razem znalezisko z Amsterdamu powinno zainteresować fanów motoryzacji!
Ferrari Mondial wyłowione z kanału w Amsterdamie!
Z tego co słyszałem, kanały stolicy Holandii często stają się tymczasową przechowalnią, głównie rowerów. Zdarza się tak, że ktoś wrzuci do wody rower celowo, czasem mogą być skutki przedłużającej się imprezy. No wiadomo, różnie w życiu bywa, różnie mogą potoczyć się wydarzenia w stanie nietrzeźwości, nie tylko po spożyciu alkoholu. Ale tym razem znalezisko okazało się znacznie ciekawsze niż zwyczajny rower. Jak zdążyliście zobaczyć w tytule, chodzi o Ferrari!
Ferrari Mondial zostało wyłowione z kanału, prawdopodobnie po spędzeniu na jego dnie 26 lat. Jak łatwo można się domyślić, jest to samochód nie do uratowania, nawet z wielkimi pokładami gotówki. Póki co jest własnością jednego z holenderskich złomowisk, bądź też stacji demontażu pojazdów, jeśli chcemy pisać ładnie i politycznie poprawnie. Ponoć telefony się urywają, coraz to kolejni klienci chcą kupić różne części, czy to blok silnika by zrobić z niego stolik, czy też felgi z przeznaczeniem do odnowienia. Póki co jednak Ferrari Mondial, wyłowione z kanału, powinno pozostać w firmie, jako namacalna reklama.
Zobacz też: Skarbówka z nowym przetargiem na auta, ciężki wybór między Mercedesem-AMG, a BMW M…
Auto wyłowione z kanału pochodzi z 1987 roku i jest to wersja coupe tego modelu. W sprzedaży był dostępny także kabriolet. Napędzał je silnik V8 o pojemności 3,2 litra. Generował on maksymalną moc 274 KM i moment obrotowy 304 Nm. Ta moc, jak na ówczesne czasy całkiem spora, była przenoszona na tylną oś poprzez manualną, pięciobiegową skrzynie biegów. Dzięki takiemu połączeniu Ferrari Mondial rozpędzało się do 100 km/h w czasie 7,4 s, a jego maksymalna prędkość wynosiła 250 km/h. Z ważnych cech tego pojazdu muszę wymienić również światła. Poniżej możecie zobaczyć auto w całej okazałości, tak jak wyglądać powinno, dodatkowo z papieżem Janem Pawłem II w środku. Ahh, te piękne pop-up’y, tak chętnie stosowane przez producentów jeszcze zanim się urodziłem. Jak mówią Czesi, to se ne vrati…
Mamy tu nurków głębinowych? Może znajdziecie takie Ferrari również dla nas, znajdziemy dla niego jakieś praktyczne zastosowanie!
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!