Google Chrome na celowniku gigantów technologicznych! Czy naprawdę jest na sprzedaż?

Google Chrome na celowniku gigantów technologicznych! Czy naprawdę jest na sprzedaż?
fot. Paweł Czerwiński (źródło: Unsplash)

Google Chrome od lat pozostaje najpopularniejszą przeglądarką na świecie, ale dziś wokół niej narasta wyjątkowe zamieszanie. Startupy i duże podmioty technologiczne chcą kupić ten produkt za kwoty, które robią ogromne wrażenie. Zainteresowanie nie jest przypadkowe, ponieważ sprawa łączy się z rosnącą presją antymonopolową na Google i próbami zmiany układu sił w internecie.

Oferty warte dziesiątki miliardów

Jakiś czas temu głośno zrobiło się o propozycji Perplexity AI, młodego, ale ambitnego gracza z rynku sztucznej inteligencji. Firma zaoferowała Google aż 34,5 miliarda dolarów za przejęcie Chrome. To kwota zawrotna, choć eksperci twierdzą, że realna wartość przeglądarki jest nawet kilkukrotnie wyższa.

Nie minęło wiele czasu, a do wyścigu dołączył kolejny gracz. Serwis Search.com przebił propozycję Perplexity i zaproponował 35 miliardów dolarów, deklarując przy tym wsparcie finansowe JP Morgan. Obie firmy zapewniają, że rozwój projektu Chromium będzie kontynuowany, a użytkownicy mogą liczyć na nowe funkcje, mniej reklam i większą swobodę w korzystaniu z sieci.

Presja regulatorów i niechęć Google

Cała sprawa nie wzięła się znikąd. Google od miesięcy mierzy się z procesami antymonopolowymi w Stanach Zjednoczonych i Europie. Amerykański Departament Sprawiedliwości rozważa nawet zmuszenie firmy do sprzedaży Chrome, argumentując, że obecna dominacja na rynku wyszukiwarek i reklam internetowych szkodzi konkurencji.

Google Chrome na celowniku gigantów technologicznych! Czy naprawdę jest na sprzedaż?
źródło: Just Ai News

Google jednak nie zamierza łatwo odpuścić. Koncern zapowiada apelacje i ostrzega, że oddzielenie Chrome od reszty biznesu mogłoby negatywnie wpłynąć na bezpieczeństwo użytkowników i stabilność internetu. W praktyce więc na razie nic nie wskazuje na to, by gigant dobrowolnie zgodził się na sprzedaż produktu, który generuje ogromne przychody i utrzymuje dominację wyszukiwarki Google.

Perplexity i Search.com obiecują rewolucję

Zarówno Perplexity, jak i Search.com kreują się na obrońców otwartego internetu. Ten drugi gracz idzie nawet o krok dalej i obiecuje użytkownikom zwroty gotówki, udział w przychodach wydawców i przeglądarkę wolną od reklamowego chaosu. Brzmi to jak wizja całkowitej zmiany modelu finansowania sieci, w której od lat królują reklamy. Problem w tym, że trudno znaleźć w tym wszystkim realny, stabilny model biznesowy.

Nie brakuje też sceptyków. Wielu analityków podkreśla, że niezależnie od tego, kto kupiłby Chrome, przeglądarka i tak znalazłaby się w rękach kolejnego dużego gracza, a to wcale nie gwarantuje większej wolności użytkownikom.

Przyszłość Chrome pod znakiem zapytania

Google Chrome ma dziś około 3,5 miliarda użytkowników na całym świecie, a jego udział w rynku desktopowym i mobilnym wynosi odpowiednio 70% i 67%. To sprawia, że staje się łakomym kąskiem dla każdego, kto chce zyskać globalny wpływ w świecie internetu.

Pytanie jednak brzmi czy rzeczywiście dojdzie do sprzedaży? Na razie wygląda na to, że oferty składane przez Perplexity, Search.com czy nawet wcześniejsze propozycje od OpenAI czy Yahoo są bardziej elementem gry PR i próbą wywarcia presji na regulatorów niż realnym planem przejęcia. Google jasno daje do zrozumienia, że Chrome nie jest na sprzedaż i że walka o jego utrzymanie będzie trwać do końca.

Źródło: Android Police

Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!