Spis treści
Google od lat rozwija serię „a”, czyli tańsze alternatywy dla swoich flagowców. Modele takie jak Pixel 6a, 7a, 8a czy 9a były cenione za świetne aparaty, czystego Androida i solidną konstrukcję, nawet jeśli na tle konkurencji brakowało im kilku topowych rozwiązań. Naturalnym oczekiwaniem wobec Google Pixel 10a było więc to, że producent poprawi niedociągnięcia poprzednika i zaoferuje coś świeżego. Najnowsze przecieki sugerują jednak, że może być wręcz przeciwnie i zamiast ewolucji szykuje się stagnacja.
Procesor z poprzedniej generacji
Najwięcej emocji budzi kwestia procesora. Zamiast kolejnej generacji autorskiego procesora Tensor, Google Pixel 10a ma zostać wyposażony w starszy chip Tensor G4. To ten sam procesor, który napędza Pixela 9a i całą linię Pixel 9. Tym samym po raz pierwszy od czasów Pixela 6a średniak nie otrzyma takiego samego procesora jak flagowe modele, co wywołuje spore rozczarowanie wśród obserwatorów rynku. Decyzja ta jest tłumaczona wysokimi kosztami produkcji najnowszych układów w fabrykach TSMC, ale z punktu widzenia użytkowników oznacza brak odczuwalnego wzrostu wydajności.

Pamięć, aparaty i funkcje AI bez większych zmian
Również w przypadku pamięci nie widać kroków naprzód. Google Pixel 10a pozostanie przy technologii UFS 3.1, podczas gdy konkurencja coraz częściej korzysta już z UFS 4.0. Przekłada się to na wolniejsze otwieranie aplikacji i mniej efektywne kopiowanie dużych plików. Z tyłu znajdziemy ponownie podwójny aparat, bez teleobiektywu, który w tej półce cenowej pojawia się coraz częściej u rywali. Oznacza to, że Google skupi się na ulepszeniach software’owych, ale pod względem sprzętowym różnice względem Pixela 9a będą minimalne.
Nie lepiej wygląda sytuacja w zakresie funkcji sztucznej inteligencji. Google Pixel 10a nie otrzyma jednego z głośnych narzędzi AI, jakim jest Magic Cue, które potrafi podpowiadać kontekstowe informacje podczas rozmów i czatów. Brak tej opcji to kolejny dowód na to, że w przypadku średniaka amerykański gigant postawił na cięcia zamiast na rozwój.
Jaśniejszy ekran jako jedyna istotna poprawka
Jedyną zmianą, która faktycznie będzie zauważalna na co dzień, okazuje się ekran. Jego maksymalna jasność ma wzrosnąć z 2000 do 2200 nitów, co przełoży się na lepszą widoczność w pełnym słońcu. To pozytywna wiadomość, ale trudno nazwać ją przełomem – szczególnie, że to praktycznie jedyne realne ulepszenie względem poprzednika.

Czy Google Pixel 10a ma sens?
Strategia Google może być próbą utrzymania atrakcyjnej ceny, ponieważ mówi się, że Pixel 10a ma kosztować tyle samo co poprzednik. Jednak przy zbliżonej specyfikacji i spadającej cenie starszych modeli rodzi się pytanie, czy nowy średniak będzie w ogóle opłacalnym wyborem. Pixel 9a w momencie premiery 10a może kosztować znacznie mniej, oferując przy tym praktycznie to samo.
Premiera Google Pixel 10a planowana jest na 2026 rok. Jeśli doniesienia się potwierdzą, przed Google stanie trudne zadanie, a mianowicie przekonać użytkowników do zakupu urządzenia, które na pierwszy rzut oka niewiele różni się od poprzednika.
Źródło: GSMArena
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!