Spis treści
Rok temu recenzowałem dla Was smartfon Honor 8X. Było to naprawdę super urządzenie z wybaczalnymi wadami, co w połączeniu z niewygórowaną ceną sprawiło, że sprzedawał się on naprawdę świetnie. Czy jego następca, Honor 9X ma szansę powtórzyć jego sukces? Zapraszam na recenzję!
Specyfikacja Honor 9X
- Wymiary i waga: 163.5 x 77.3 x 8.8 mm, 196 g
- Wyświetlacz: LTPS IPS, 6.59 cala, FullHD+, 19.5:9
- SoC: Kirin 710F wraz z grafiką Mali-G51 MP4
- RAM: 4 GB
- Pamięć wewnętrzna: 128 GB (z możliwością rozszerzenia przez kartę microSD)
- Aparat główny: 48 Mpix (f/1.8) + 8 Mpix (f/2.4, obiektyw szerokokątny) + 2 Mpix (f/2.4, rozmycie tła)
- Aparat przedni: 24 Mpix (f/2.0)
- Bateria: 4000 mAh wraz z obsługą szybkiego ładowania 10 W
- Oprogramowanie: Android 9 Pie z autorską nakładką EMUI 9.1
- Łączność: Wi‑Fi 802.11 a/b/g/n/ac, Bluetooth 4.2, USB typu C
- Dodatkowe: czytnik linii papilarnych
- Cena w momencie pisania: 1099 zł
Zobacz też: Recenzja Honor 8X, prawie idealnego średniopółkowca, z którym nie chciałem się rozstawać…
Wygląd i jakość wykonania
Urządzenie to wygląda naprawdę fenomenalnie. Na szklanych pleckach światło załamywane jest w taki sposób, że ukazuje nam się wzór “X”. Robi to ogromne wrażenie na każdym, kto weźmie ten smartfon do ręki.
I tak jak ekran z ramką jest płynnie złączony, tak, niestety, plecki już nie. Widać i czuć wyraźną granicę między tymi pięknymi pleckami a aluminiową ramką.
A skoro o ramce mowa, po prawej stronie znajdziemy standardowo przyciski sterowania głośnością oraz zasilania, na górze wysuwany aparat do selfie, mikrofon oraz tackę na kartę SIM, zaś na spodzie – USB typu C, mikrofon do rozmów, głośnik multimedialny i mikrofon do rozmów.
Ekran
Honor 9X posiada duży ekran LTPS IPS FullHD+ o przekątnej 6.59 cala. Otaczają go bardzo małe ramki, warto też zwrócić uwagę na to, że nie ma on żadnego wcięcia.
Ma bardzo dobrą zarówno minimalną, jak i maksymalną jasność, niezłe nasycenie oraz kontrast, a także świetne kąty widzenia. Smartfon ten idealnie sprawdzi się przy częstym oglądaniu filmów. Uważam, że jest to jeden z lepszych ekranów w smartfonach w tej cenie, z jakimi miałem styczność.
Codzienne użytkowanie
Jak mam być szczery, to nie odczułem zbyt dużej różnicy między nim, a Honorem 8X. Praktycznie ten sam procesor, RAM-u tyle samo. Tak poza tym procesorem, to jedno i to samo, czyli poprawny średniak. Działa w porządku, nie ma problemu z tym, żeby też pograć w coś od czasu do czasu oraz się nie nagrzewa. Wysuwany aparat do selfie to fajny bajer. Można mieć jednak wątpliwości co do tego, ile wytrzyma sam mechanizm. W końcu, jest to element mechaniczny, może się kiedyś zepsuć.
Na minus, spory minus, zaliczam to, że nie ma on NFC… Serio? Honor 8X – nie ma USB-C, jest NFC, Honor 9X – ma USB-C, nie ma NFC. Ja wiem, że w recenzji napisałem, że wolałbym, gdyby zamienili to na to, ale nie sądziłem, że ktoś od nich weźmie to sobie do serca. Poza tym, to było rok temu, teraz to jest praktycznie must-have.
Benchmarki
Standardowo zamieszczam też zrzuty z trzech najpopularniejszych benchmarków: AnTuTu, Geekbench oraz Androbench.
Bateria
Honor 8X miał świetny czas działania na jednym ładowaniu. Jak dobrze pamiętam, robiłem ok. 7 godzin SoT-u w cyklu mieszany. Jego następca jednak już nie jest taki wspaniały… Nieco ponad 4 godziny to standard u niego, co, według mnie, jest porażką w porównaniu do możliwości poprzednika. Niby w miarę wystarczająco, ale jednak mogłoby być lepiej.
Aparat
Na pleckach znajdziemy tutaj trzy aparaty, z czego główne oczko umożliwia robienie zdjęć o rozdzielczości 48 Mpix. Dwa pozostałe aparaty to oczko z szerokim kątem widzenia oraz obiektyw polepszający rozmycie tła.
Zdjęcia wykonane tym pierwszym nie są najgorsze, ot jakość na poziomie średniaka. Zarówno w ciągu dnia, jak i w nocy, radzi on sobie całkiem nieźle. Mamy też dedykowany tryb nocny, który rozjaśnia fotografie przy gorszym świetle dzięki dłuższemu naświetlaniu. Aparat szerokokątny z kolei jest naprawdę słaby. Nawet przy nie najgorszych warunkach oświetleniowych nie radzi on sobie najlepiej. Gdy jest już ciemniej, to możemy zapomnieć o jakiejkolwiek ostrości, detalach. Aparat do selfie, podobnie jak obiektyw szerokokątny, moich czterech liter nie urwał.