Spis treści
Sieć 5G będzie swojego rodzaju rewolucją w świecie technologii. Umożliwi ona wprowadzenie mnóstwa nowych rzeczy oraz usprawnienia wielu usług, które znamy już dzisiaj. Huawei Mate 20X 5G jest pierwszym smartfonem z 5G, który możemy zakupić w sklepach w Polsce. Czy kupowanie go teraz, kiedy nowa technologia jeszcze nie działa w całym kraju, ma jakikolwiek sens? Na to pytanie znajdziecie odpowiedź w tej recenzji!
Specyfikacja
- Wymiary i waga: 174.6 x 85.4 x 8.4 mm, 233 g
- Wyświetlacz: OLED 7.2 cala, FullHD+, 18.7:9
- SoC: Kirin 980 wraz z grafiką Mali-G76 MP10
- RAM: 8 GB
- Pamięć wewnętrzna: 256 GB (z możliwością rozszerzenia przez kartę Nano Memory)
- Aparat główny: 40 Mpix (f/1.8) + 20Mpix (f/2.2, obiektyw szerokokątny) + 8 Mpix (f/2.4, teleobiektyw)
- Aparat przedni: 24 Mpix (f/2.0)
- Bateria: 4200 mAh wraz z obsługą szybkiego ładowania 40 W
- Oprogramowanie: Android 9 Pie z autorską nakładką EMUI 9
- Łączność: Wi‑Fi 802.11 a/b/g/n/ac, Bluetooth 5.0, USB typu C, NFC
- Dodatkowe: czytnik linii papilarnych, certyfikaty IP53
- Cena w momencie pisania: 4299 zł w x-kom
Wygląd i jakość wykonania
Jak na flagowca klasy premium kosztującego prawie tyle, co aktualna średnia krajowa, wykonanie musi stać na najwyższym poziomie. Tak też jest w tym przypadku. Tylna tafla szkła jest płynnie połączona z ramką, a tekstura na pleckach wygląda naprawdę świetnie. Wysepka, na której znajdziemy aparaty delikatnie wystaje, lecz dodawany do zestawu przezroczysty case niweluje to. Całość jest idealnie spasowana, nic nie trzeszczy, nie czujemy wolnego miejsca pod obudową. Wszystko jest tak, jak powinno być w tej cenie.
Na górnej ramce znajdziemy diodę podczerwieni oraz mikrofon wykorzystywany przy chociażby nagrywaniu, zaś po przeciwnej stronie ulokowano port USB typu C, mikrofon do rozmów oraz głośnik multimedialny.
Na prawym boku, standardowo, znajdziemy przyciski sterowania głośnością oraz zasilania, zaś na lewym wysuwaną tackę na kartę SIM.
Ekran
Jest on po prostu ogromny! Jego przekątna wynosi aż 7.2 cala, co wywołało u mnie szok, gdy wziąłem pierwszy raz go do ręki. Na co dzień korzystam z Xiaomi Mi MIX 2S, który ma ekran 5.99 cala, więc wydaje się być naprawdę malutki. Wracając jednak do omawianego smartfonu, jest to matryca OLED o rozdzielczości FullHD+. Z początku byłem bardzo sceptycznie nastawiony co do tego, spodziewałem się słabej jakości obrazu. W rzeczywistości okazał się on być całkiem niezły.
Nie dostrzegłem żadnych poszarpanych krawędzi, wszystko było wyraźne, szczegółowe. Warto też dodać, że otaczają go naprawdę małe ramki, mówię tu także o wcięciu.
Uważam, że ekran w nim jest w porządku, nieskończona czerń, świetne kąty widzenia, dobre nasycenie kolorów. Czy zgadzam się z tym, że mogliby tutaj dać ekran QHD+? Z jednej strony tak, z drugiej nie. Skąd moja wątpliwość? Dowiecie się tego nieco później.
Codzienne użytkowanie
Jak myślicie, jak może sprawować się Kirin 980 i 8 GB pamięci operacyjnej? Jest to specyfikacja odpowiednia jak na jego cenę. Zapewnia użytkownikowi świetną wydajność oraz bardzo dobrą kulturę pracy. Całość pracuje pod kontrolą Androida 9.0 Pie wraz z nakładką EMUI, również w wersji dziewiątej. Wszystko działało sprawnie, nie dostrzegłem jakichkolwiek problemów podczas jego użytkowania. Czytnik linii papilarnych działał bardzo dobrze, tak samo odblokowywanie twarzą, nawet przy słabszym świetle.
Gry
Huawei Mate 20X 5G jest nazywany smartfonem do gier. Nic dziwnego, na takim ekranie granie w cokolwiek to czysta przyjemność, serio. Nigdzie mi się tak przyjemnie nie grało w PUBG Mobile jak tutaj. Bez problemu mogłem cieszyć się idealnie płynną rozgrywką na najwyższych detalach bez nadmiernego nagrzewania. Zauważyłem jednak dziwną rzecz podczas grania w o wiele mniej wymagającą gierkę, Flip Dunk. Ostatnio się w nią wciągnąłem, całkiem przyjemnie zabijała czas w drodze do pracy czy szkoły. Ta prosta gierka nie działała płynnie, dopóki nie włączyłem trybu wydajności w ustawieniach. Dziwna sprawa… Pomijając to jednak, jak najbardziej jest to smartfon do gier.
Benchmarki
Oczywiście, nie mogło zabraknąć sprawdzenia go w testach syntetycznych. Tym razem, oprócz standardowych zrzutów z Antutu, Geekbench oraz Androbench, dołącza także wynik z AItutu.
Łączność
Smartfon ten wyposażony jest w modem obsługujący sieć 5G. Pewnie część z Was zadaje sobie pytanie “Czy coś to zmienia, jeśli 5G nie jest jeszcze powszechnie używane?”. U mnie, w Lublinie, nie ma nigdzie żadnego punktu, gdzie można sprawdzić działanie nowego standardu sieci, jak to ma miejsce np. w Toruniu.
Nie odczułem jakiejkolwiek zmiany względem “normalnych” smartfonów, które miałem okazje dotychczas używać. Kompletnie nic a nic się nie zmieniło w kwestii samej łączności. Mam jednak wrażenie, że co innego uległo zmianie, mianowicie…
Bateria
T R A G E D I A! Serio, czas pracy na jednym ładowaniu to tragedia. Wpływają na to dwa czynniki. Pierwszym z nic jest obecność modemu 5G. Wydaje mi się, że pobiera on o wiele więcej energii w porównaniu do modemów 4G. Jednakże nie mam jak sprawdzić tego, czy to na pewno jest prawda, dlatego to jest moje przypuszczenie. Uważam jednak, że jest ono słuszne, po prostu technologia ta nie jest na tyle jeszcze zoptymalizowana. Drugim czynnikiem jest oczywiście ekran, który ma przekątną 7.2 cala. To nic dziwnego, że jest on aż tak prądożerny. To wszystko sprawia, że Huawei Mate 20X 5G z baterią o pojemności 4200 mAh wykręca wynik od 3.5 do 4 godzin czasu na włączonym ekranie.
Jest wynik tragiczny według mnie. Teraz przypomnijcie sobie to, co napisałem podczas opisywania ekranu. Wyobraźcie sobie, że ten ekran miałby rozdzielczość QHD+. Przecież wtedy musiałby być 24/7 podpięty do ładowania. Nie mógłbym jednak zapomnieć o mega szybkim, 40-watowym ładowaniu. Dzięki niemu, jesteśmy w stanie naładować go do pełna w nieco ponad godzinę. Nie zmienia to jednak faktu, że jeśli ktoś by się mnie spytał, czy byłbym w stanie używać go na co dzień, na 100% odpowiedziałbym, że nie.
Aparat
Jak to we flagowcu Huawei, no jest naprawdę nieźle. Główne oczko posiada matrycę o rozdzielczości 40 Mpix i robi naprawdę świetne zdjęcia. Mówię tu o tych wykonanych za dnia, jak i po zmroku. Są on naprawdę niezłe, tak jak na flagowca przystało, choć trzeba tutaj przypomnieć o dość mocnym wyostrzaniu, jak to Huawei ma w zwyczaju. Pochwalić też muszę tutaj dodatkowe obiektywy, a więc ten szerokokątny oraz teleobiektyw, który pozwala przybliżyć obraz trzy razy bezstratnie.
Mamy też do dyspozycji aż 30-krotny zoom cyfrowy, który działa również całkiem dobrze. Dzięki niemu możemy sfotografować różne odległe obiekty. Aparat do selfie robi także świetne zdjęcia. Bez problemu zrobimy nim fotkę, którą będziemy mogli się pochwalić na social mediach.
Również nieźle radzi sobie z nagrywaniem filmów, szybko łapie ostrość, płynnie zmienia ekspozycję. Warto wspomnieć również o możliwości przełączania się między obiektywami podczas nagrywania, co zademonstrowałem w filmiku poniżej.
Zamów Huawei Mate 20X w sklepie x-kom
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!