Spis treści
LG od dawna wywołuje mieszane odczucia w segmencie smartfonów. Z jednej strony, to często solidne urządzenia, z drugiej zaś – każdy chyba pamięta ile razy Koreańczykom powinęła się noga. Czy LG G8S ThinQ zrywa z tym trendem? Czy warto zakupić ten smartfon? Oraz, najważniejsze – czy HandID i AirGestures mają sens? Na te pytania znajdziecie odpowiedź w tej recenzji!
Specyfikacja LG G8S ThinQ
- Wymiary i waga: 155.3 x 76.6 x 8 mm, 181 g
- Wyświetlacz: G-OLED 6.21 cala, FullHD+
- SoC: Snapdragon 855 wraz z grafiką Adreno 640
- RAM: 6 GB
- Pamięć wewnętrzna: 128 GB (z możliwością rozszerzenia przez kartę MicroSD)
- Aparat główny: 12 Mpix (f/1.8) + 13 Mpix (f/2.4, obiektyw szerokokątny) + 12 Mpix (f/2.6, teleobiektyw)
- Aparat przedni: 8 Mpix (f/1.9)
- Bateria: 3550 mAh wraz z obsługą szybkiego ładowania 18 W (Quick Charge 3.0)
- Oprogramowanie: Android 9 Pie z autorską nakładką LG UX 8.0
- Łączność: Wi‑Fi 802.11 a/b/g/n/ac, Bluetooth 5.0, USB typu C, NFC, jack 3.5 mm
- Dodatkowe: czytnik linii papilarnych, certyfikaty IP68 i MIL-STD-810G, głośniki stereo, czytnik żył w dłoni
- Cena w momencie pisania: 2899zł w x-kom.pl
Wygląd i jakość wykonania
LG G8S ThinQ może się podobać. Prosta bryła, która jednak przyciąga wzrok, to gratka dla tych, którzy wolą stonowany design. Na froncie znajdziemy szkło Gorilla Glass 5 generacji, plecki zaś to już Gorilla Glass 6 generacji.
Ja otrzymałem wersję czarną, która ma lustrzane wykończenie. Wygląda genialnie, jednak bardzo szybko zbiera ślady odcisków palców, przez co urządzenie trzeba regularnie czyścić, jeśli chcemy zachować jego urok.
I chyba LG zdawało sobie z tego sprawę od samego początku, bowiem w zestawie znajdziemy ściereczkę z mikrofibry do wycierania urządzenia, jak i przezroczyste, wzmocnione etui.
Na prawym boku urządzenia znajdziemy włącznik, oraz tackę na karty SIM/SD, natomiast po lewej – przyciski do regulacji głośności i klawisz asystenta Google. Na dole możemy znaleźć jeden z głośników, złącze USB typu C, mikrofon oraz złącze słuchawkowe. LG jako jeden z nielicznych producentów, pozostawiło je przy życiu.
Ekran
Przekątna ekranu to 6.21 cala, natomiast rozdzielczość to FHD+. Patrząc od frontu, można śmiało pomyśleć – iPhone XR/11. W oczy od razu rzuca nam się sporych rozmiarów notch. Mnie jednak osobiście on nie przeszkadzał i już po chwili użytkowania, przyzwyczaiłem się do jego obecności. Pixel 3 XL to to nie jest, więc dobrze. Sam notch zaś skrywa przednie sensory, frontową kamerkę i jeden z głośników.
Ekran jest czytelny w jasnym słońcu, po zmroku zaś, nie bije po oczach. W gruncie rzeczy nie mam mu nic do zarzucenia. Kolory też, jak to zwykle bywa w przypadku jakiegokolwiek rodzaju OLEDów, są bardzo przyjemne dla oka. Ramki są.. przeciętne. Boczne są bardzo wąskie, jednak podbródek i notch trochę miejsca zabierają. Ogólnie jednak jest w porządku.
Codzienne użytkowanie
Można rzec – nad wyraz dobrze. Serio. Nie mam temu urządzeniu nic do zarzucenia. Przez cały czas działało sprawnie, bez zająknięcia, jakiekolwiek aplikacje społecznościowe, czy multimedia, wszystko było płynne i bez przycięć. Pamiętając starsze flagowce LG, podchodziłem do tematu sceptycznie, toteż G8S, pozytywnie mnie zaskoczył. Temperatury też nie dawały się we znaki i nawet podczas intensywnego użytkowania, było ok.
Konsumpcja treści oglądanych także sprawiała przyjemność, głównie za sprawą dobrych głośników stereo. Mają przyjemną barwę, całkiem dobry i wyczuwalny bas, nie charczą nawet na najwyższym poziomie głośności. Sporą rolę codziennego użytkowania odgrywały też czujniki dłoni. Jednak czy sporą, oznaczało dobrą? No właśnie.. nie.
Wydajność w testach
Osobiście, fanem takiego sposobu oceny urządzenia nie jestem. Suche cyfry bez pokrycia, które nijak mają się do rzeczywistego użytkowania. Niejednokrotnie miałem okazję korzystać z urządzenia, które w benchmarkach nie królowało, a działało lepiej od liderów tablic wyników. Niemniej jednak, te cyferki pozwalają niejako oszacować, czego można się spodziewać po urządzeniu i z doświadczenia wiem, że wielu użytkowników lubi to wiedzieć. Specjalnie dla was, poniżej zamieszczam wyniki testów syntetycznych.
Bateria
Bateria w tym telefonie ma pojemność zaledwie (o ironio) 3550 miliamperogodzin. Niech was jednak ta liczba nie zwiedzie – czas działania na baterii jest naprawdę ok. Przy moim użytkowaniu wytrzymuje średnio 3-5h na ekranie, przy czym czas od ostatniego ładowania to ponad 72h. Jest więc to zatem zadowalający wynik.
APARATY
Obiektywy zastosowane w urządzeniu, to w zasadzie złoty środek, jeżeli chodzi o rodzaj matryc. Znajdziemy tu zarówno zwykły obiektyw, teleobiektyw, jak również szeroki kąt. I taki tandem pozwala na uchwycenie większości chwil. W dobrych warunkach oświetleniowych, zdjęcia wychodzą solidnie, kolory nie są sprane czy przesycone, rozpiętość tonalna również nie rozczarowuje.
Po zmroku czar jednak pryska. Nie jest źle, jednak szczegółowość zdjęć ucieka. Na plus zasługuje fakt, że zdjęcia są w miarę dobrze doświetlone. Przedni aparat jest jak najbardziej ok. Zdjęcia z niego wychodzą przejrzyste.
RĄCZKI DO GÓRY
Coś, na co chyba większość czekała. Przełomowy sensor rozpoznawania szczegółowych gestów dłonią zadebiutował już przy LG G8. I jak chyba większość wie – spisywało się to nad wyraz przeciętnie. Czy G8S to poprawił? Z bólem stwierdzam – nie. Same gesty, oraz HandID miały spory potencjał, jednak albo to ze mną jest coś nie tak, albo po prostu tego nie da się używać. Zarówno gesty, jak i rozpoznawanie dłonią działały mi może raz na 10 prób. Zdecydowanie szybciej i wygodniej było odblokować urządzenie twarzą, bądź czytnikiem linii papilarnych, niż przy użyciu HandID.
To samo z gestami. Ilość prób i frustracji wymaganych do sukcesywnego “podgłośnienia” muzyki (nawet dla ułatwienia próbowałem wykonać to, trzymając w dłoni korek od napoju) była tak duża, że już wolałem użyć tradycyjnych przycisków, bo prędzej by mi się utwór skończył. Jednym słowem – tragedia.
Na plus fakt, że telefon podpowiada “co zrobić”, czyli jakie błędy popełniamy próbując wykonać te czynności. Na nic to jednak, skoro efekty są mierne. Musze jednak przyznać, że kiedy już to zadziałało, to korzystanie z tego było naprawdę fajne i.. inne. Przyznacie bowiem – nie codziennie mamy możliwość kręcić “wirtualnym pokrętłem” nad telefonem, by regulować głośność czy wybrać aplikację. Fajny bajer, jednak ze zmarnowanym potencjałem przez, hmm, niedopracowanie? Ciężko powiedzieć co tu zawiniło.
I w zasadzie chyba to jest największa i jedyna “wada” tego telefonu. O tyle dobrze, że LG nie “zmusza” użytkownika do korzystania z tych funkcji, i oferuje tradycyjne rozwiązania obok (czyli przyciski głośności, czytnik linii papilarnych itp.). Gdyby nie to, prawdopodobnie urządzenie zebrałoby sporego minusa, za bycie wręcz niezdatnym do użytku. A tak, po prostu szkoda, że potencjał cechy która wyróżniała urządzenie, został zmarnowany. Reszcie telefonu, nie mogę niczego zarzucić. Spisywał się naprawdę dobrze.
Zamów LG G8S ThinQ w sklepie x-kom.pl
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!