Być może i niektóre zaostrzenia związane z pandemią zostały poluzowane, ale koronawirus nie został nadal pokonany. Wciąż mamy obowiązek zasłaniania ust i nosa chociażby w sklepach czy też komunikacji miejskiej. LG pokazało bardzo ciekawą maseczkę, na baterie. Nie do końca jednak ma ona swoje zastosowanie w tym, o czym myślicie. Co ma ona w sobie takiego specjalnego?
Maseczka i baterie? Jak to? Po co?
Nie jest to byle jaka maseczka. To nie jest kawałek materiału na gumce, a sprzęt, który jest przenośnym oczyszczaczem powietrza. LG PuriCare Wearable Air Purifier jest to maseczka z filtrem HEPA oraz wentylatorami o trzech stopniach regulacji prędkości obrotów. Jest mi sobie ciężko to wyobrazić, ale to istnieje naprawdę. Producent podaje, że maseczka, a może raczej powinienem mówić przenośny oczyszczacz powietrza, wykrywa nasz oddech, co wykorzystuje do dostosowywania prędkości wentylatorów. Gdy wydychamy powietrze, ten obraca się szybciej, a robimy wdech – zwalnia.
Zobacz także: LG Q92 5G uchwycony na zdjęciach. Zapowiada się naprawdę ciekawie!
Urządzenie to zasilane jest baterią o pojemności 820 mAh. Według LG, ma to przekładać się na nawet 8 godzin ciągłej pracy na jednym ładowaniu w trybie niskiego poboru energii. Jeśli maseczka będzie pracowała na najwyższych obrotach, wówczas będzie ona działała tylko przez 2 godziny. Dzięki aplikacji LG ThinQ, dowiemy się, kiedy należy wymienić filtry powietrza. Producent nigdzie jednak nie podaje, jakoby maseczka ta miała spełniać funkcję ochrony przed koronawirusem. Głównie chodzi tu po prostu o filtrowanie cząstek stałych z powietrza, którym oddychamy. Czemu miałaby ona się do tego nie nadawać? Posiada ona otwory, którymi ulatuje nasze wydychane powietrze. Wraz z nim, możemy rozprzestrzeniać koronawirusa, jeśli jesteśmy jego nosicielami. Na ten moment nie poznaliśmy jeszcze ceny tego urządzenia oraz tego, czy będzie dostępna na całym świecie. Wiemy jednak, że w sprzedaży ukaże się w czwartym kwartale tego roku. Jest to ciekawe i przydatne urządzenie, które z pewnością zadba o nasze zdrowie. Jednakże, jego gabaryty oraz fakt, że jest to urządzenie elektryczne przypomniały mi o pewnej postaci z filmu o jednym z najsłynniejszych superbohaterów DC. Na zakończenie zostawiam Wam właśnie jego zdjęcie. Czekam tylko na to, aż zobaczę ludzi na ulicy w takich maseczkach.
Co sądzicie o takiej maseczce? Uważacie to za przydatne urządzenie czy zbędny bajer?
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!