Spis treści
Motorola wciąż aktywnie działa w średniopółkowym segmencie smartfonów. W moje ręce trafił model Moto G9 Play w dość nietypowym kolorze (przynajmniej dla mnie), różowym. Może i kolorystyka średnio mi przypadła do gustu, ale samo działanie tego urządzenia pozytywnie mnie zaskoczyło.
Specyfikacja Motoroli Moto G9 Play
- Wymiary i waga: 165.2 x 75.7 x 9.2 mm, 200 g;
- Wyświetlacz: IPS, 6.5 cala, HD+, 20:9;
- SoC: Snapdragon 662 z grafiką Adreno 610;
- RAM: 4 GB;
- Pamięć wewnętrzna: 64 GB (z możliwością rozszerzenia poprzez kartę pamięci microSD);
- Aparat główny: 48 Mpix (f/1.7) + 2 Mpix (f/2.4, obiektyw macro) + 2 Mpix (f/2.4, wykrywanie głębi);
- Aparat przedni: 8 Mpix (f/2.2);
- Bateria: 5000 mAh wraz z obsługą szybkiego ładowania 20 W;
- Oprogramowanie: Android 10;
- Łączność: Wi‑Fi 802.11 a/b/g/n/ac, Bluetooth 5.0, NFC, USB typu C;
- Dodatkowe: czytnik linii papilarnych;
- Cena w momencie pisania: 799 zł
Jak za tę cenę, to naprawdę nieźle wykonany smartfon
Motorola Moto G9 Play wykonana jest z tworzywa sztucznego. Nie można jednak na to narzekać, w końcu to tani smartfon, a co więcej, spasowanie elementów jest bardzo dobre. Nie czuć nawet najmniejszych luzów ani żadnego skrzypienia, tak więc tutaj leci plus dla producenta za to. Jest za to naprawdę gruby i dość ciężki. Jedni uznają to za wadę, ja za zaletę – pewnie leży w dłoni. Czujemy go, możemy go pewnie chwycić w naszą dłoń.
Po prawej stronie znajdziemy przycisk wybudzający Asystenta Google (rzadko spotykane w tej cenie), przyciski sterowania głośnością oraz przycisk zasilania. Po przeciwnej stronie ulokowano natomiast tackę na karty SIM.
Na dole Moto G9 Play producent umieścił mikrofon do rozmów, port USB typu C (plus za to), a także głośnik multimedialny. Na górze natomiast widzimy dodatkowy mikrofon oraz port jack 3.5 mm.
Duży ekran, ale z także dość dużymi ramkami…
Moto G9 Play wyposażona została w naprawdę spory, 6.5-calowy ekran o rozdzielczości HD+. Mimo niskiego zagęszczenia pikseli, nie odnotowałem tzw. pikselozy. To z pewnością możemy zaliczyć na plus, ale nie jest już tak kolorowo, jeśli chodzi o ramki wokół niego. Są po prostu duże, ta dolna to już nawet nie wspomnę. Niewiele większa jest w moim Mi MIX 2S, tylko tam sprawa wygląda no nieco inaczej. Z pewnością nie jest to to, do czego jesteśmy przyzwyczajeni. Ja wiem, że to tanie urządzenie, ale no jednak. Górna ramka natomiast nie jest tragiczna,z ciemną tapetą dobrze ukryjemy wcięcie z aparatem.
Nie będę natomiast narzekać na kolory, które wyświetlane są tutaj poprawnie. Kontrast oraz nasycenie barw jest naprawdę w porządku, a minimalna i maksymalna jasność bardzo dobra. Nie ma mowy o tym, żeby ekran raził Was w oczy w ciemnym pomieszczeniu bądź o zbyt słabej widoczności w dużym słońcu.
Motorola naprawdę umie dobrze zoptymalizować pracę swoich urządzeń
Mimo tego, że mamy tu do czynienia ze Snapdragonem 662 oraz tylko 4 GB RAM-u, to Motorola Moto G9 Play działa naprawdę nieźle. Jak wiecie, na co dzień korzystam z ex-flagowca i wcale nie czułem aż tak drastycznego spadku wydajności, jakiego się spodziewałem. Jestem bardzo mile zaskoczony, za co producent zgarnia ogromnego plusa. Aplikacje uruchamiają się całkiem sprawnie, nie najgorzej są także trzymane w pamięci, chociaż zdarzyło się kilka razy to, że Spotify przestał mi działać w tle. Nie mogę jednak przejść obojętnie obok NFC. W tej cenie wcale to nie jest standardem, a możliwość płacenia smartfonem jest mega wygodna.
Bez problemu zagramy także w prostsze gierki czy też te bardziej rozbudowane, ale na słabszych detalach. Sprzyja temu także duży ekran, dzięki czemu granie jest przyjemniejsze. Podczas grania często wykorzystujemy głośnik. A jak on się sprawuje? Jest poprawny, nie się nic powiedzieć więcej na jego temat. Ot przeciętny głośnik, bez szału, ale nie jest źle. W kwestii oprogramowania, jest to prawie czysty Android 10. Prawie, bo jak to w smartfonach tego producenta już jest, znajdziemy tutaj kilka dodatków, które bywają całkiem mocne. Przykładowo włączanie i wyłączanie latarki poprzez potrząsanie telefonem – niezły bajer, ja z tego korzystałem często.
Dorzucam, standardowo, screeny z wynikami z Geekbench oraz Androbench dla zainteresowanych.
W jeden dzień na pewno go nie rozładujecie
Motorola Moto G9 Play zasilana jest baterią o pojemności 5000 mAh. To w zupełności wystarczy na to, by dopiero po dwóch dniach zacząć szukać ładowarki. W trybie mieszanym uzyskałem 5 godzin i 25 minut SoT-u i zostało mi jeszcze 47% baterii. Myślę, że nie byłoby problemem dla niego uzyskanie wyniku na poziomie 10 godzin czasu pracy na włączonym ekranie na jednym ładowaniu. Taki wynik jest jego bardzo mocną stroną,
Aparat definitywnie nie jest jego mocną stroną
Na pleckach tego urządzenia, na wysepce, znajdziemy zestawienie trzech obiektywów. Główny to matryca o rozdzielczości 48 Mpix, zaś dwa pozostałe oczka mają rozdzielczość 2 Mpix. Jedno z nich służy do wykrywania głębi, a drugie do robienia zdjęć macro.
Jesli chodzi o ten główny aparat, za dnia nie ma tragedii, ale nie powiem też, że jest dobrze. Brakuje tutaj kompletnie ostrości, a tryb HDR niezbyt zwiększa zakres rozpiętości tonalnej. Nasycenie jest całkiem całkiem, wszystko wygląda w miarę naturalnie. Widziałem gorsze przypadki, tak więc powiem po prostu, że te zdjęcia są przeciętne. Dodam też, że nie znalazłem trybu 48 Mpix, więc zdjęcia te są robione w 12 Mpix standardowo.
W nocy natomiast jest znacznie gorzej. Coraz więcej szumów, jeszcze mniej detali, a tryb nocny… No niby faktycznie rozjaśnia zdjęcia poprzez nieco dłuższy czas naświetlania, ale są one przesycone. Niekiedy zdarzyło się, że zdjęcie z trybem nocnym wyglądało 1:1 jak to, które zrobiłem bez niego.
Aparat macro? Po prostu jest. To tyle, co mogę o nim powiedzieć. Miałem ogromny kłopot, żeby zrobić nim jakkolwiek ostre zdjęcie. Nie udało mi się to, tak więc wstawiam Wam to, co wyszło mi przy najlepszym ujęciu. Tak, to naprawdę było najlepsze ujęcie.
Przedni aparat raczej nie zadowoli fanów selfie. Widoczne artefakty, brak szczegółowości. To nie będzie dobry wybór, jeśli często robimy sobie zdjęcia. Od biedy, w bardzo dobrym świetle nie będzie tak źle, ale w normalnych warunkach jest po prostu słabo.
Mamy też możliwość nagrywania wideo w FullHD przy 60 kl/s. Jakość jego pozostawia jednak wiele do życzenia. Nie mogę jednak powiedzieć złego słowa o zmianie ekspozycji, bowiem jest całkiem szybka. Punkt ostrości również zmieniany jest sprawnie i nie gubi go.
Wszystkie zdjęcia dostępne są w pełnej rozdzielczości na Dysku Google.
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!