Twoje dane mogły wyciec! Eksperci ostrzegają przed globalnym incydentem

Twoje dane mogły wyciec! Eksperci ostrzegają przed globalnym incydentem
fot. Markus Spiske (Unspash.com)

W sieci pojawiły się informacje o jednym z największych incydentów dotyczących bezpieczeństwa danych w historii. Mowa o pakiecie zawierającym aż 16 miliardów rekordów, takich jak loginy i hasła do usług internetowych. Na pierwszy rzut oka sytuacja może wyglądać dramatycznie, ale warto przyjrzeć się faktom nieco chłodniej.

Nie tylko Apple, Google i Facebook

Zgromadzone dane pochodzą z wielu źródeł, a szczególnie od gigantów pokroju Apple, Google czy Facebooka, po mniejszych dostawców usług internetowych i platform handlowych. Jednak to nie serwery tych firm padły ofiarą bezpośredniego ataku. Dane zostały skompilowane z różnych baz pochodzących głównie z zainfekowanych komputerów, na których działało złośliwe oprogramowanie typu infostealer.

Infostealery to specjalne narzędzia, które przechwytują dane logowania zapisywane w przeglądarkach internetowych, menedżerach haseł i formularzach. W efekcie cyberprzestępcy otrzymują dostęp do setek tysięcy kont, bez konieczności łamania zabezpieczeń samych serwerów. To również oznacza, że wiele z tych danych może pochodzić z ostatnich miesięcy, a nie tylko z dawnych incydentów.

Dane posegregowane jak w katalogu

Eksperci zajmujący się analizą wycieku zauważają, że większość rekordów została uporządkowana w bardzo przejrzysty sposób i zawierają adresy URL, identyfikatory kont oraz odpowiadające im hasła. Co więcej, wiele z tych zestawów nie było wcześniej znanych – to nowe bazy danych, które dopiero teraz zostały odkryte.

Nie oznacza to jednak, że całość to świeży materiał. Część danych może się powielać lub pochodzić z wcześniejszych incydentów. Mimo to, problemem pozostaje sama ilość i nawet jeśli tylko część haseł wciąż jest aktualna, to i tak mamy do czynienia z potężnym zagrożeniem.

Czy jest się czego bać?

Dobrą wiadomością jest to, że wiele firm takich jak Google czy Apple aktywnie monitoruje potencjalne naruszenia i wysyła ostrzeżenia do użytkowników, których dane mogły zostać ujawnione. Jeśli nie otrzymałeś żadnego powiadomienia, najprawdopodobniej Twoje konto nie znalazło się wśród zagrożonych. Z drugiej strony warto nie czekać na sygnał z zewnątrz i samodzielnie podjąć kroki zabezpieczające. Nawet jeśli dane nie dotyczą Twojego konta, to świetna okazja, by uporządkować swoje cyfrowe bezpieczeństwo.

Co możesz zrobić już teraz?

Najważniejszym krokiem jest zmiana haseł, zwłaszcza jeśli od lat korzystasz z tego samego lub używasz jednego hasła w kilku różnych serwisach. Hasła powinny być silne, unikalne i trudne do odgadnięcia. Pomocne mogą być menedżery haseł, które generują i przechowują bezpieczne ciągi znaków.

Nie zapominaj również o włączeniu dwuskładnikowej autoryzacji (2FA) tam, gdzie to możliwe. Dzięki niej nawet jeśli ktoś pozna Twoje hasło, nie zaloguje się na konto bez dodatkowego kodu, który trafia np. na Twój telefon. Warto też odwiedzić serwis Have I Been Pwned, gdzie po wpisaniu adresu e-mail można sprawdzić, czy nasze dane były częścią któregoś z wycieków.

Nie ma wątpliwości, że mamy do czynienia z poważnym naruszeniem bezpieczeństwa, którego skutki mogą być odczuwalne przez dłuższy czas. Jednak to nie oznacza, że wszyscy musimy teraz wpadać w panikę. Zdecydowana reakcja, zmiana nawyków i podstawowe środki bezpieczeństwa pozwalają znacząco zmniejszyć ryzyko. Nie da się całkowicie uniknąć zagrożeń w cyfrowym świecie, ale można znacznie utrudnić cyberprzestępcom życie, a na tym dziś warto się skupić.

Źródło: Cybernews

Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!