Spis treści
W świecie, gdzie większość smartfonów coraz trudniej od siebie odróżnić, marka Nothing znowu stawia na indywidualizm. Nothing Phone (3) nie tylko prezentuje się inaczej niż konkurencja, ale wprowadza również rozwiązania, które mają realnie wpłynąć na sposób korzystania z telefonu. Nowy model to kontynuacja filozofii Carla Peia, czyli technologii mającej przyciągać zarówno wzrok, jak i uwagę użytkownika swoją funkcjonalnością.
Glyph znika? W zamian dostajemy coś bardziej użytecznego
Seria Nothing Phone znana była dotychczas z charakterystycznego interfejsu Glyph, czyli świetlnych pasków LED umieszczonych na pleckach. W trzeciej generacji zrezygnowano z tej formy, ale nie porzucono samej idei. Zamiast efektownego oświetlenia pojawił się Glyph Matrix – mały, okrągły wyświetlacz zbudowany z mikrodiod LED, umieszczony w górnej części tylnego panelu.

Nowy ekran może wyświetlać godzinę, stan baterii, powiadomienia czy odliczać czas. Co ciekawe, pojawiły się także dodatkowe funkcje, takie jak cyfrowy stoper, mini-gry czy wizualizacja dźwięku. Dla wielu użytkowników oznacza to coś więcej niż tylko gadżet, ponieważ Glyph Matrix może pomóc ograniczyć ciągłe sięganie po telefon, zachęcając do bardziej świadomego użytkowania.
Sam design nadal pozostaje transparentny, a Nothing nie porzuca przezroczystych plecków ani industrialnego stylu. Nowością jest jednak układ aparatów, który zrywa z symetrią i stawia na nieco bardziej techniczny wygląd.
Technologia klasy premium w oryginalnej formie
Pod przezroczystą „skórą” Nothing Phone (3) kryje naprawdę flagowe podzespoły. Producent postawił na nowoczesny procesor Snapdragon 8s Gen 4, wykonany w 4-nanometrowym procesie litograficznym. Współpracuje on z maksymalnie 16 GB RAM i do 512 GB pamięci wewnętrznej, dzięki czemu smartfon nie tylko wygląda nowocześnie, ale też taki właśnie jest w działaniu.

Ekran AMOLED o przekątnej 6,67 cala i rozdzielczości 1,5K wyróżnia się symetrycznymi ramkami i adaptacyjnym odświeżaniem do 120 Hz. Jasność maksymalna na poziomie 4500 nitów powinna oferować komfortowe korzystanie w pełnym słońcu, a technologia PWM 2160 Hz ogranicza zmęczenie oczu.
Całość działa pod kontrolą Nothing OS 3.5, bazującego na Androidzie 15, a aktualizacja do wersji 4.0 oraz Androida 16 jest już zapowiedziana. Interfejs zyskał nowy, inteligentny pasek wyszukiwania (Essential Search), tryb Flip to Record do błyskawicznego nagrywania i funkcję Essential Space, czyli przestrzeń skupiona na najważniejszych informacjach użytkownika.
Potrójny aparat z konkretnym potencjałem
W kwestii fotografii Nothing Phone (3) zrobił krok naprzód. Urządzenie zostało wyposażone w trzy aparaty, każdy o rozdzielczości 50 Mpx. Główna matryca z optyczną stabilizacją obrazu i jasną przysłoną f/1.68 ma wielkość 1/1.3″, co ma szczególne znaczenie w słabym świetle.Drugi obiektyw to ultraszeroki kąt z funkcją makro, a trzeci – rzadko spotykany w tej klasie cenowej peryskopowy teleobiektyw z 3-krotnym zoomem optycznym. Co ważne, każdy z obiektywów pozwala na nagrywanie filmów 4K przy 60 kl./s.

Dla bardziej wymagających użytkowników producent przygotował specjalne profile kolorystyczne i presety do zdjęć, stworzone we współpracy z fotografami. Dzięki nim można uzyskać bardziej filmowy efekt bez konieczności zabawy zaawansowanymi ustawieniami.
Ceny, które wciąż są rozsądne – jak na flagowca z wizją
Nothing Phone (3) trafił do sprzedaży w dwóch wersjach:
– 12/256 GB za 3649 złotych,
– 16/512 GB za 3999 złotych.
Smartfon dostępny jest w dwóch kolorach: klasycznym czarnym i minimalistycznym białym. Przedsprzedaż rusza 4 lipca, a regularna sprzedaż rozpocznie się 15 lipca.
Choć ceny są wyższe niż w przypadku Phone (2), to różnica nie wydaje się przesadzona, zwłaszcza biorąc pod uwagę klasę podzespołów, wsparcie aktualizacji na 5 lat i wizualny język, którego nie znajdziemy w żadnym innym telefonie.
Źródło: Nothing
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!