Nowe rozporządzenie w sprawie opłaty reprograficznej. Rykoszetem uderzy w elektronikę

Nowe rozporządzenie w sprawie opłaty reprograficznej. Rykoszetem uderzy w elektronikę
fot. Andrey Matveev (źródło: Unsplash)

Smartfony, tablety i laptopy od lat służą jako główne narzędzia do odtwarzania filmów, muzyki czy książek w wersji cyfrowej. Do tej pory jednak nie były objęte żadnymi dodatkowymi opłatami z tytułu wykorzystywania tych treści. To ma się zmienić, Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zaprezentowało projekt nowelizacji przepisów dotyczących tzw. opłaty reprograficznej, który może wyraźnie wpłynąć na rynek elektroniki w Polsce.

Opłata reprograficzna. Co to takiego?

Choć nazwa może brzmieć technicznie, sama idea opłaty reprograficznej jest dość prosta. To swoista rekompensata dla twórców kultury za to, że ich utwory są legalnie kopiowane lub odtwarzane na prywatny użytek, bez dodatkowej opłaty licencyjnej. W praktyce oznacza to doliczanie niewielkiej kwoty do ceny urządzeń umożliwiających tego typu działania, takich jak smartfony, komputery czy pamięci USB. Środki te są następnie redystrybuowane przez organizacje zbiorowego zarządzania, takie jak ZAiKS, SAWP czy STOART.

W Polsce ten system działa od 2003 roku, ale przez ostatnie lata lista urządzeń objętych opłatą pozostawała w dużej mierze niezmieniona. Obejmuje m.in. kasety VHS, magnetowidy czy faksy, a więc sprzęty, które zniknęły z naszych domów dawno temu. Tymczasem nowoczesna elektronika codziennego użytku pozostawała poza zakresem regulacji.

Nowy projekt ministerstwa. Lista urządzeń zaktualizowana

Ministerstwo Kultury postanowiło uporządkować listę i dostosować ją do realiów cyfrowych. Nowe przepisy przewidują wprowadzenie jednej, uproszczonej listy urządzeń objętych opłatą reprograficzną, a zamiast dotychczasowych 65 pozycji będzie ich 19. Znikają archaiczne kategorie, w ich miejsce pojawiają się m.in. smartfony, tablety z pamięcią powyżej 32 GB, komputery stacjonarne i przenośne, telewizory Smart TV, dekodery czy odtwarzacze z funkcją nagrywania.

Stawka opłaty została ustalona na poziomie 1% ceny sprzedaży, co ma znacząco uprościć system i uczynić go bardziej przejrzystym. Obecnie w niektórych przypadkach opłaty sięgają nawet 3%, więc propozycja nowelizacji wprowadza również ujednolicenie i obniżenie maksymalnych progów. Część wpływów z opłaty zostanie przypisana konkretnym kategoriom treści: audio, wideo i reprografii.

Czy ceny smartfonów wzrosną?

Zgodnie z założeniem ministerstwa, opłata ma być pobierana od producentów i importerów sprzętu, a nie bezpośrednio od konsumentów. Jednak w praktyce może się to przełożyć na wyższe ceny w sklepach. Zwłaszcza, że producenci mogą chcieć przerzucić koszt na klientów. Przy cenie smartfona wynoszącej 2000 złotych, dodatkowa opłata to „zaledwie” 20 złotych, co nie wydaje się dużo, ale przy droższych urządzeniach różnice mogą być bardziej odczuwalne.

Resort uspokaja, że wpływ opłaty na końcową cenę urządzenia będzie marginalny. Jako argument wskazuje m.in. niższe ceny elektroniki w Niemczech, gdzie tego typu opłaty już obowiązują i są wyższe niż proponowane w Polsce. Z drugiej strony, część ekspertów podkreśla, że ceny detaliczne w Polsce i tak są już wyższe niż u naszych zachodnich sąsiadów, więc każda dodatkowa opłata może spotkać się z niezadowoleniem klientów.

Korzyści dla twórców i kontrowersje

Nowelizacja rozporządzenia ma przynieść zauważalne korzyści dla środowisk artystycznych. Według szacunków, wpływy z opłaty reprograficznej mogłyby wzrosnąć nawet do 150-200 milionów złotych rocznie, podczas gdy obecnie oscylują wokół 36 milionów. Dla porównania, w Hiszpanii to ok. 86 mln euro rocznie, a nawet Słowacja z sześciokrotnie mniejszym PKB osiąga wyższe wpływy niż Polska.

Nie brakuje jednak głosów krytycznych. Stowarzyszenie Filmowców Polskich w zeszłym roku pozwało Skarb Państwa, domagając się 416 mln zł rekompensaty za brak należnych środków z tytułu korzystania z ich utworów na nowych nośnikach. Co więcej, przedstawiciele branży filmowej zwracają uwagę, że choć opłaty mają być dzielone na część „audio” i „wideo”, to żadna organizacja stricte filmowa nie została uwzględniona w systemie redystrybucji środków, co budzi spore kontrowersje.

Kiedy nowe przepisy wejdą w życie?

Zgodnie z założeniami projektu, nowe rozporządzenie ma wejść w życie na początku 2026 roku. Do tego czasu możliwe są jeszcze zmiany w proponowanych rozwiązaniach, zwłaszcza że projekt będzie przedmiotem konsultacji i może trafić pod obrady parlamentu. Jedno jest pewne – rynek elektroniki czekają istotne zmiany, a konsumenci powinni mieć świadomość, że nawet pozornie niewielkie opłaty mogą w dłuższej perspektywie wpłynąć na ceny sprzętu, który kupujemy na co dzień.

Źródło: Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!