ZTE wraz ze swoją submarką nubia ponownie próbuje podbić segment budżetowy. Najnowszy model nubia V80 Design, który po cichu trafił na rynki azjatyckie, od razu przyciągnął uwagę… choć niekoniecznie parametrami. Smartfon stał się tematem internetowych dyskusji z zupełnie innego powodu, ponieważ jego stylistyka wyjątkowo mocno nawiązuje do najświeższych konstrukcji Apple. To jednak nie tylko kopia iPhone’a, ale pełnoprawny, niedrogi model z Androidem, który stara się zaoferować sensowny zestaw funkcji w niskiej cenie.
Wygląd aż za bardzo inspirowany Apple, a pod nim zaskakująco przyzwoity ekran i aparat
Przyglądając się tyłowi nubii V80 Design trudno nie odnieść wrażenia, że projektanci mieli przed sobą iPhone’a 17 Pro. Charakterystyczny układ aparatów ciągnący się przez całą szerokość obudowy, dekoracyjne trzecie oczko i nawet umieszczenie latarki w podobnym miejscu – wszystko to budzi skojarzenia, które trudno uznać za przypadek. Producent dorzucił nawet czerwoną kropkę imitującą czujnik LiDAR, co wygląda bardziej jak żart stylistyczny niż realna funkcja.

Z przodu urządzenia znajdziemy 6,75-calowy panel Full HD+ o odświeżaniu 120 Hz, który potrafi osiągnąć jasność do 1000 nitów. To bez wątpienia jeden z mocniejszych argumentów tego modelu, ponieważ w segmencie do około 500 złotych takie parametry nie są standardem. W niewielkim wcięciu umieszczono kamerę 16 Mpx, która raczej będzie oferować podstawową jakość zdjęć selfie.
Na odwzorowanym z iPhone’a module fotograficznym działają dwa rzeczywiste aparaty: 50-megapikselowy sensor główny oraz 2-megapikselowy czujnik głębi wykorzystywany jedynie do efektu rozmycia tła. Trzecia „kamera” to element dekoracyjny, czyli dość częsta praktyka w tanich smartfonach, choć w tym wypadku szczególnie rzuca się w oczy ze względu na design.
Specyfikacja techniczna – nie jest to demon wydajności, ale do podstawowych zadań wystarczy
Pod obudową pracuje procesor Unisoc, przy czym w zależności od rynku pojawia się oznaczenie T620 lub nowszy T7280. Obie jednostki kierowane są do smartfonów z niższej półki i zapewniają raczej podstawową wydajność. Do komunikatorów, przeglądania sieci czy prostych aplikacji wystarczy, ale nie warto liczyć na wysoką moc obliczeniową. Układ współpracuje z 8 GB RAM oraz 256 GB pamięci wewnętrznej, co pozytywnie wyróżnia model w tej cenie.
Smartfon działa pod kontrolą Androida 16 z nakładką MyOS 16, a więc otrzymujemy najświeższe oprogramowanie, którego nie zawsze można oczekiwać w budżetowych konstrukcjach. W środku znajdziemy też baterię 5000 mAh obsługującą 22,5-watowe ładowanie przewodowe. To standard w tej klasie, ale wystarczający, aby urządzenie sensownie wytrzymało dzień intensywniejszego użytkowania.

Nie zabrakło również praktycznych dodatków: czytnika linii papilarnych na boku, USB-C, złącza słuchawkowego 3,5 mm, a także certyfikatu IP64, który zapewnia odporność na zachlapania i kurz. nubia chwali się także funkcją Linkfree pozwalającą na komunikację i połączenia głosowe przez Bluetooth w obrębie krótkiego zasięgu. Warto mieć jednak na uwadze, że aby z niej skorzystać, potrzebne jest drugie urządzenie z obsługą tej technologii.
Cena i dostępność. Za ile można kupić „taniego iPhone’a” z Androidem?
nubia V80 Design zadebiutowała najpierw na Filipinach i w Malezji, gdzie smartfon został wyceniony na 570 ringgitów (~500 złotych). Taka kwota sprawia, że smartfon pozycjonowany jest w segmencie urządzeń budżetowych. Biorąc pod uwagę jakość wykonania i próbę naśladowania flagowców, trudno się dziwić, że zdobył sporo medialnego szumu. Model ma pojawić się także na innych rynkach i w zależności od regionu może być znany jako ZTE Blade V80 Vita.
nubia V80 Design to telefon, który budzi emocje przede wszystkim swoim wyglądem. Dla jednych będzie to ciekawa stylistyczna ciekawostka, dla innych zbyt daleko idąca inspiracja iPhone’ami. Niezależnie od opinii, smartfon oferuje solidny ekran, przyzwoitą baterię i najnowszego Androida w cenie, która nie przekracza 500 złotych. To propozycja niepozbawiona wad, ale też zdecydowanie wyróżniająca się wśród najtańszych modeli.
Źródło: Gizmochina
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!