Technologia 5G jest wciąż rozwijana, ale jeszcze daleka droga do tego, żeby móc mówić o globalnym sukcesie. Elon Musk i T-mobile chcą trochę przyśpieszyć ten proces.
5G z kosmosu w rok
Zasięg z satelity to nic nowego, chociaż nie wszędzie jest to możliwe. SpaceX już kilka lat temu rozpoczęła proces wysyłania na orbitę Starlinków, czyli małych satelitów, których głównym zadaniem ma być zapewnienie stabilnego połączenia internetowego. Prędkość pobierania i wysyłania nie jest powalająca, ale zaskakuje niezła stabilność łącza. Problem w tym, że nie jest to jeszcze to samo, co 5G, które systematycznie rozwijane jest w wielu krajach. Do tej pory z tej technologii mogą cieszyć się głównie użytkownicy mieszkający w dużych miastach i ich najbliższej okolicy. Musk i T-Mobile chce to zmienić i to już w przyszłym roku.
Mało, ale dużo
Tak krótki termin realizacji całego planu szokuje, szczególnie biorąc pod uwagę, że projekt Starlinków wciąż jest jeszcze daleki od stwierdzenia, że gwarantuje zasięg w każdym miejscu na świecie. W założeniu sieć 5G ma być tam dostępna absolutnie wszędzie, niezależnie, czy będzie to pustynia, czy szczyt góry. Według Muska, sam zasięg sieci 5G w takich okolicznościach przyrody nie zapewni superszybkiego łącza, o którym wielu może właśnie myśleć. Według założeń prędkość nie przekroczy od 2 do 4 Mb/s. W praktyce oznaczać to będzie, według Muska, że wystarczy to wyłącznie na wysyłanie wiadomości tekstowych i rozmów telefonicznych. Mało? Biorąc pod uwagę ile ludzi ginie rocznie na pustkowiach, każda deska ratunkowa może być na wagę czyjegoś życia. Koszt takiej dodatkowej usługi nie jest znany, ale T-Mobile zapewnia, że ma być niski.
Źródło: theverge.com
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!