Ciemna strona mocy zawitała do OPPO Reno 14F. Nowa edycja limitowana robi wrażenie

Ciemna strona mocy zawitała do OPPO Reno 14F. Nowa edycja limitowana robi wrażenie
fot. producenta

Nowe specjalne wydanie OPPO Reno 14F to kolejny dowód na to, że producenci smartfonów coraz chętniej sięgają po popkulturowe motywy. Edycja Dark Side Limited Edition, która została przygotowana z myślą o fanach Gwiezdnych wojen trafiła właśnie do sprzedaży w Meksyku i już przyciąga uwagę zarówno wyglądem, jak i zawartością zestawu. To jedna z tych premier, które budzą emocje. 

Hełm Vadera, czerwona poświata i zestaw kolekcjonerski. Co wyróżnia OPPO Reno 14F Dark Side?

OPPO postanowiło nadać modelowi Reno 14F zupełnie nową estetykę inspirowaną legendarnym antagonistą sagi, a mianowicie Darthem Vaderem. Tylny panel zdobi wytłoczony motyw hełmu z subtelnym efektem świetlistej, czerwonej poświaty, która przypomina ikonografię czerwonego miecza świetlnego Sithów. Wzornictwo utrzymano w grafitowo-ciemnej stylistyce, a całość przełamano czerwonymi akcentami, w tym bocznym przyciskiem, co wizualnie pogłębia klimat „ciemnej strony”.

O szczegółach OPPO również nie zapomniało. Pod wizerunkiem hełmu znalazło się błyszczące logo Star Wars kontrastujące z matowym logotypem producenta. Specjalnych elementów nie zabrakło też wewnątrz, a interfejs ColorOS 15 wzbogacono o animacje, zestawy ikon, dzwonki i tapety nawiązujące do kultowych scen filmowych. To nie typowy „skin”, a pełnoprawny motyw przygotowany z myślą o najbardziej oddanych fanach.

Ciemna strona mocy zawitała do OPPO Reno 14F. Nowa edycja limitowana robi wrażenie
fot. producenta

Całość dopełnia rozbudowany zestaw kolekcjonerski. W pudełku znalazł się stojak na smartfon stylizowany na Gwiazdę Śmierci II, czerwony zasilacz USB-C z motywem hełmu Vadera, tematyczny przewód, a także igła do tacki SIM w formie miniaturowego hełmu Sith Lorda. OPPO zadbało również o kolekcjonerską numerację każdego egzemplarza. Jest to co prawda drobiazg, ale ważny dla kolekcjonerów.

Czy zestaw robi wrażenie? Owszem. Ale czy wszyscy fani poczują zachwyt? Niekoniecznie. Estetyka jest jednoznacznie ciemna i bardzo „vaderowa”, co może nie przypaść do gustu sympatykom innych frakcji galaktyki. W dodatku to właśnie dodatki podnoszą atrakcyjność zestawu, ponieważ sam smartfon pozostaje technicznie identyczny jak standardowy Reno 14F.

Specyfikacja bez zmian. OPPO Reno 14F Dark Side to wciąż ten sam model

Chociaż wizualnie OPPO Reno 14F Dark Side Limited Edition wygląda zdecydowanie inaczej, to jego wnętrze pozostało bez zmian względem standardowej wersji. Smartfon pracuje na procesorze Qualcomm Snapdragon 6 Gen 1 i oferuje konfigurację 12 GB RAM oraz 256 GB pamięci, co zapewnia solidne działanie w codziennych zadaniach, ale trudno tutaj mówić o topowej wydajności.

Ekran AMOLED o przekątnej 6,57 cala i rozdzielczości Full HD+ wyróżnia się odświeżaniem 120 Hz oraz jasnością szczytową dochodzącą do 1400 nitów, co ułatwia korzystanie z telefonu nawet w mocnym słońcu. Front chroni wzmocnione szkło Dragontrail DR-STAR D+, a za selfie odpowiada aparat 32 Mpx. Z tyłu znalazł się z kolei potrójny moduł: jednostka główna 50 Mpx z optyczną stabilizacją, aparat ultraszerokokątny 8 Mpx oraz kamera makro 2 Mpx.

Wszystko zasila bateria o pojemności 6000 mAh z szybkim ładowaniem SuperVOOC o mocy 45 W, co w tej półce cenowej raczej już nie zaskakuje. Telefon może pochwalić się także wysoką odpornością na wodę i pył w standardzie IP69, co jest rzadko spotykanym w smartfonach konsumenckich.

Trudno odmówić temu modelowi atrakcyjności technicznej, choć również trudno powiedzieć, że OPPO przygotowało coś nowego poza oprawą wizualną. Specyfikacja jest identyczna jak w podstawowym Reno 14F, ale limitowana edycja to przede wszystkim estetyka i dodatki, nie hardware’owa rewolucja.

Dostępność? Na razie tylko Meksyk. Fani w Europie muszą uzbroić się w cierpliwość

Największym problemem limitowanej edycji OPPO Reno 14 F jest jej… ograniczona dostępność. Smartfon trafił na razie wyłącznie na meksykańską stronę OPPO, a producent nie podał żadnych informacji o możliwej premierze na innych rynkach. Nie wiadomo również, jaka będzie cena, ale w tym miejscu warto dodać, że standardowa wersja Reno 14F kosztuje około 1000 złotych po przeliczeniu. Zestaw z bogatszą zawartością zapewne będzie nieco droższy.

To rozczarowująca informacja dla fanów sagi w Europie, a zwłaszcza tych, którzy uwielbiają kolekcjonerskie edycje. Trudno też przewidzieć, czy OPPO zdecyduje się na globalną dystrybucję. Jeśli nie, to dla wielu osób jedyną opcją pozostanie import lub… wycieczka do Meksyku, co niektórzy żartobliwie sugerują w sieci.

Źródło: OPPO

Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!