Spis treści
Smartfony OPPO Reno drugiej generacji zadebiutowały w naszym kraju pod koniec ubiegłego roku. Pierwsze modele zostały nieznacznie ulepszone, a projekt niezmieniony. Reno2 nadal reprezentuje sobą bardzo ciekawy design, ale czy coś jeszcze? Tego dowiecie się z poniższej recenzji, do której lektury serdecznie zapraszam.
Specyfikacja OPPO Reno2
• wymiary i waga: 160 x 74,3 x 9,5, 189 gramów
• ekran: AMOLED, 6,5 cala, FullHD+, 20:9, Gorilla Glass 6
• procesor: Qualcomm Snapdragon 730G z grafiką Adreno 618 (8 nm)
• przednia kamera: 16 MP, f/2.0
• tylna kamera: 48 Mpix, f/1.7 (główny), 13 Mpix, f/2.4 (teleobiektyw), 8 Mpix, f/2.2 (szerokokątny), 2 Mpix, f/2.4 (B/W)
• pamięci: 8 / 128 GB (w Polsce)
• bateria: 4000 mAh
• oprogramowanie: Android 9 z nakładką ColorOS 6.1
• kolory: czarny, niebieski
• inne: NFC, jack, wysuwany aparat, czytnik linii papilarnych pod ekranem
• cena: 2099 złotych
Opakowanie i zestaw
We wrześniu ubiegłego roku testowałem dla Was OPPO Reno Z, więc tym razem podłużnego pudełka już się spodziewałem. Oprócz telefonu skrywa ono całą niezbędną papierologię, a także szybką ładowarkę, kluczyk do otwierania tacki SIM, słuchawki douszne i wyższej klasy etui. Telefon przychodzi bezpiecznie zapakowany i zabezpieczony, ale nie ma naklejonej fabrycznie folii na ekranie.
I’m Reno
W recenzji Reno Z napisałem, że mogę uznać go za jeden z najładniejszych modeli spośród tych, które do tej pory używałem. Uważam, że Reno2 również wpasowuje się w tę konwencję i za projekt należy się tutaj spora pochwała.
Telefon, który testuję jest w czarnej wersji kolorystycznej z granatowymi akcentami. Wygląda to bardzo elegancko, ale za to szkło na tyle zbiera dość szybko odciski palców. Pod nim zostały umieszczone cztery niewystające aparaty w kolejności od największego do najmniejszego, a następnie połyskująca dookoła ramka z logiem producenta, która skrywa ceramiczną kulkę chroniącą przed zarysowaniem.
Na prawej krawędzi znalazł się zielono zaakcentowany przycisk blokady oraz tacka SIM, a na lewej przyciski do zmiany głośności. Muszę przyznać, że takie rozwiązanie myliło mnie przez kilka pierwszych dni. Na dole mamy jacka, port USB typu C, a u góry wysuwany aparat, o którym powiem więcej nieco później.
Dołączone etui wykonane jest najprawdopodobniej ze sztucznej skóry. Wygląda solidnie i ma wygrawerowane logo OPPO, dobrze chroni tył, ale i ekran dzięki podwyższonym rogom. Zarówno bez niego, jak i z, telefon dobrze leży w dłoni i użytkowanie jest przyjemne.
Wyświetlacz
OPPO Reno2 został wyposażony w 6,5-calowy ekran AMOLED o proporcjach 20:9 i ja całkowicie kupuję to rozwiązanie. Przyznam, że nie spostrzegłem, że wyświetlacz jest bardziej podłużny niż zazwyczaj ma to miejsce. Według mnie, prezentuje się znakomicie, podobnie jak obraz na nim. Z Reno2 korzystało się bardzo przyjemnie, gdyż zastosowane ramki są tutaj dość wąskie, a co najważniejsze – nie ma żadnego notcha lub dziury w ekranie. Podobają mi się wyświetlane barwy oraz maksymalna jasność, myślę jednak, że ta minimalna mogłaby byś nieco niższa. Wyświetlacz Reno2 niełatwo się brudzi i nie zebrał też żadnej widocznej rysy.
W ustawieniach znajdziemy opcję zmiany temperatury kolorów, ale także tryby kolorów ekranu: żywy oraz delikatny. Ja rekomenduję używanie tego pierwszego, fabrycznie włączonego, ponieważ kolory są bardziej nasycone i według mnie nieco mniej męczy to oko. Z racji, że jest to panel AMOLED, możemy włączyć funkcję Always on Display Zegar na wyłączonym ekranie, która robi dokładnie to, co ma w nazwie. Trochę szkoda, że nie ma tutaj więcej opcji konfiguracji.
Flagowiec na SD730G? To zadowalająca wydajność
W OPPO Reno2 nie znajdziemy flagowego procesora, lecz Snapdragona z nieco niższej półki. Muszę przyznać, że telefon jest bardzo responsywny i według mnie nie brakuje tutaj mocy. Przeciętnemu użytkownikowi nie powinno to robić dużej różnicy, a dzięki temu smartfon nie kosztuje aż tak dużo. Choć w tej cenie znajdziemy mocniejszą konkurencję, np. Mi 9T Pro, to w Reno2 znalazło się 8 GB RAM-u, więc potyczka robi się wyrównana.
Smartfon działa na systemie ColorOS 6.1, który bazuje na Androidzie 9. Trochę szkoda, że we flagowym produkcie nie mamy jeszcze Androida 10, ale w czasie testów dostałem jedną aktualizację z poprawkami zabezpieczeń z lutego. Znalazły się tutaj dokładnie te same funkcje, które opisałem w recenzji Reno Z, dlatego odsyłam wszystkich zainteresowanych tutaj. W ColorOS mamy wszystko co potrzebne, no może oprócz skanera kodów QR, a system nie sprawia wrażenia gołego, czego bardzo nie lubię.
Zabezpieczenia biometryczne
Można temu poświęcić wydzielony fragment recenzji, ponieważ Reno2 został wyposażony w 2 ciekawe sposoby odblokowywania. Pierwszym z nich jest czytnik linii papilarnych w ekranie, który pozytywnie mnie zaskoczył, ponieważ działa całkiem sprawnie, praktycznie się nie myli oraz nie ma zauważalnego opóźnienia. Warto wziąć pod uwagę, że kiedy palec będzie mokry, to szansa na odblokowanie spada, ale nie udało mi się doświadczyć takiej sytuacji w trakcie codziennego użytkowania. Miejsce ulokowania jest dobre, chociaż gdyby się uprzeć, można powiedzieć, że lepiej byłoby nieco wyżej.
Drugim jest odblokowywanie twarzą, które realizowane jest przy pomocy wysuwanego u góry modułu. Możemy to uruchomić klikając przycisk zasilania lub przeciągając palcem po ekranie blokady. Rozwiązanie to działa efektownie, ale też efektywnie. Sam moduł wysuwa się w mniej niż sekundę i zazwyczaj prawidłowo rozpoznaje twarz.
Nie zauważyłem problemów w działaniu “płetwy”, ale moduł strasznie przyciąga kurz. Nie jestem w stanie przewidzieć jak będzie się on sprawował na dłuższą metę, ale kilkunastokrotne wysunięcie z rzędu nie spowodowało żadnego ostrzeżenia w systemie.
Testy benchmarkowe i gry
Sprawdziłem OPPO w popularnych testach benchmarkowych Geekbench i 3D Mark. AnTuTu nie jest już dostępne w Sklepie Play, ale w internecie można znaleźć, że osiągany tam wynik to około 250 tysięcy punktów. Podczas rozgrywki w PUBG nie zauważyłem żadnych przycięć czy nadmiernego nagrzewania telefonu.
Bateria nie sprawia problemów
Jeśli chodzi o działanie na jednym ładowaniu, telefon bez problemu wytrzymywał jeden dzień pracy, a energii zostawało jeszcze trochę na następny. Osiągany czas pracy na ekranie oscyluje wokół 5-6 godzin. Jeśli jednak zapomnielibyście o tym, że macie mało baterii, to bardzo szybko uzupełnicie je przy pomocy ładowarki 20W z technologią VOOC. Pierwsze 50% uzupełnicie w około 30 minut, a doładowanie do pełna trwa w okolicach 1,5 godziny.
W systemie ColorOS wprowadzono licznik czasu pracy na ekranie, gdzie podczas testów Reno Z go nie było. Dysponujemy również różnymi trybami pracy, np. oszczędzanie energii, wysoka wydajność.
Co dają cztery aparaty?
Odpowiadając na pytanie postawione w nagłówku powiedziałbym, że przede wszystkim cieszący oko efekt. Według mnie zdjęcia są ładne, charakteryzują się naturalnymi kolorami i niezłą szczegółowością. Warto w tym miejscu dodać, że sztuczna inteligencja, która oczywiście jest w aplikacji aparatu nie przesadza, a raczej pomaga.
W aplikacji możemy włączyć automatyczny HDR, tryb “olśniewający kolor” oraz manewrować między obiektywami. Jeśli zagłębicie się w ustawienia to przy współczynniku proporcji znajdziecie także tryb 48 Mpix, ale standardowo aparat działa w trybie 12 Mpix. Większość prezentowanych tutaj zdjęć pochodzi właśnie z takiej konfiguracji — jeśli któreś z nich mają mocniejszy kolor, to odpowiadają za to wyżej wymienione tryby. Zdecydujcie sami czy efekt Wam się podoba. Zdjęcia w pełnej rozdzielczości znajdziecie na naszym Dysku Google.
Co ciekawe, nie zawsze smartfon korzysta z teleobiektywu — część zdjęć z zoomem pochodzi z głównego, ponieważ są ze światłem f/1.7. Razem z trybem szerokokątnym możemy także włączyć tryb macro, a w aplikacji znajduje się też tryb nocny, który zdecydowanie lepiej oddał kolory niedoświetlonej sceny.
W kwestii wideo telefon również radzi sobie bardzo dobrze. Szczególne zachwycił mnie tryb ultrastabilizacji, który dostępny jest przy filmowaniu w FullHD kiedy nie korzystamy z zoomu. OPPO Reno2 potrafi też nagrywać w rozdzielczości 4K. Efekty możecie zobaczyć poniżej.