Huawei po raz kolejny pokazuje, że nie zamierza oddawać segmentu tabletów konkurencji bez walki. Najnowszy Huawei MatePad Edge to urządzenie stworzone z myślą o użytkownikach wymagających czegoś więcej niż typowy tablet multimedialny. Sprzęt debiutuje obok innych premier producenta, stanowiąc element większej ofensywy technologicznej i choć w części rynków ogranicza go ekosystem, to jego możliwości sprzętowe trudno pominąć.
Huawei MatePad Edge – wyświetlacz OLED, nowy procesor i ambicje urządzenia 2w1
MatePad Edge jest jedną z najbardziej rozbudowanych konstrukcji Huawei w segmencie tabletów. Producent postawił na 14,2-calowy ekran OLED, który wyróżnia się rozdzielczością 3.1K, bardzo cienkimi ramkami i deklarowaną jasnością sięgającą do 1000 nitów. Panel wspiera HDR Vivid oraz odświeżanie 120 Hz, dzięki czemu sprzęt powinien dobrze sprawdzić się przy pracy kreatywnej, jak i typowej rozrywce. Co ciekawe, dostępna jest także opcja z antyrefleksyjną powłoką Soft Light, która ma poprawiać czytelność w trudnych warunkach oświetleniowych.

W środku znalazł się nowy procesor Kirin X90 lub Kirin X90A, który według Huawei oferuje nawet 3,8-krotny wzrost wydajności w porównaniu do poprzedniej generacji. Producent chwali się też, że układ ten ma zbliżać się do Apple M5, choć oczywiście praktyczne testy dopiero pokażą, jak całość wypada w codziennym użytkowaniu. W zależności od konfiguracji użytkownik może wybrać od 16 GB do 32 GB RAM oraz od 256 GB do 2 TB pamięci na dane.
Nie zabrakło też ulepszeń związanych z kulturą pracy. W najdroższej wersji producent oferuje opcjonalne chłodzenie cieczą z dwiema komorami parowymi, co w świecie tabletów jest rzadko spotykanym rozwiązaniem. Standardowe warianty korzystają natomiast z rozbudowanego układu chłodzenia powietrznego.
W kwestii multimediów Huawei postawił na zestaw aparatów składający się z obiektywu głównego 50 Mpx oraz obiektywu ultraszerokokątnego 8 Mpx. Z przodu umieszczono 32 Mpx kamerkę zaprojektowany z myślą o wideokonferencjach. Do tego dochodzi układ sześciu głośników i cztery mikrofony, dzięki czemu tablet ma sprawdzać się nie tylko jako urządzenie do konsumpcji treści, ale również jako kompaktowe narzędzie do pracy.

Tablet pracuje na HarmonyOS 5 / 5.1, który oferuje tryb tabletowy oraz desktopowy, obsługę gestów, skrótów oraz funkcji wielozadaniowych. To rozwiązanie odróżnia MatePad Edge od wielu konkurentów, choć nadal trzeba zaznaczyć, że ekosystem HarmonyOS poza Chinami bywa mniej atrakcyjny dla użytkowników przyzwyczajonych do urządzeń posiadających Google Mobile Services.
Bateria 12900 mAh, ładowanie 140 W i akcesoria zmieniające tablet w laptopa
Huawei nie oszczędzał również na akumulatorze. MatePad Edge otrzymał baterię 12 900 mAh, która obsługuje szybkie ładowanie o mocy 140 W. Ciekawostką jest również ładowanie zwrotne o mocy 40 W, które pozwala traktować tablet jako powerbank dla innych urządzeń.
W zestawie lub jako opcjonalne akcesoria (w zależności od konfiguracji) dostępne są:
- wbudowana stopka, pozwalająca ustawić tablet jak klasyczny sprzęt 2w1,
- klawiatura magnetyczna z gładzikiem, którą można porównać do rozwiązania Apple Magic Keyboard,
- rysik M-Pencil Pro, wspierający precyzyjne notowanie i pracę kreatywną.
Obudowa ma 6,85 mm grubości, a waga to 789 gramów, co przy tej przekątnej jest wynikiem więcej niż dobrym. Tablet występuje w wariantach kolorystycznych Space Gray i Bright Moon Silver.

Podstawowa konfiguracja startuje w Chinach od 5999 juanów (~3090 złotych) za wersję 16/256 GB, natomiast najbogatszy wariant z matowym ekranem, chłodzeniem cieczą i zestawem akcesoriów kosztuje 12999 juanów (~6700 złotych). W pośrednich konfiguracjach znajdziemy m.in. wersję 24 GB + 1 TB za 7999 juanów (~4125 złotych).
Oczywiście pozostaje pytanie, czy MatePad Edge dotrze na rynek globalny. Jeśli tak, to może stać się ciekawą alternatywą dla użytkowników, którzy szukają urządzenia pomiędzy tabletem a ultramobilnym laptopem ale wsrto mieć na uwadze, że ekosystem HarmonyOS wciąż może sla niektórych stanowić pewną barierę.
Źródło: Gizmochina
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!