realme wprowadziło na rynek kolejnego przedstawiciela swojej serii P, a dokładnie model realme P4x 5G, który od pierwszych renderów wzbudzał spore emocje. Nie tylko dlatego, że stylistycznie mocno przypomina nadchodzącego Samsunga Galaxy S26, aletakże dlatego, że miał być urządzeniem stawiającym na dużą baterię i solidną wydajność w niewygórowanej cenie. Oficjalny debiut potwierdza, że producent faktycznie chciał przygotować mocnego średniaka, choć nie obyło się bez kilku kompromisów.
realme P4x 5G wygląda jak flagowiec, ale jest urządzeniem ze średniej półki
realme P4x 5G sprawia wrażenie sprzętu z półki wyżej dzięki wyraźnym nawiązaniom do designu flagowych konstrukcji. Wyspa aparatów przypomina tę, którą według przecieków otrzyma Samsung Galaxy S26. Samo urządzenie jest smukłe, ma stosunkowo wąskie ramki i obudowę spełniającą kryteria odporności IP64. To oznacza ochronę przed zachlapaniami, ale wciąż nie jest to poziom, który gwarantuje pełną wodoodporność, co warto mieć na uwadze.
Dużo dobrego dzieje się na froncie. Producent postawił na 6,72-calowy panel LCD o rozdzielczości Full HD+, który może odświeżać obraz z częstotliwością do 144 Hz i osiąga jasność rzędu 1000 nitów. Mimo, że nie jest to AMOLED, to ekran powinien poradzić sobie z dynamiczną treścią i zapewnić dobrą widoczność w większości warunków. W centralnym otworze umieszczono 8-megapikselową kamerkę do selfie. Z tyłu znajdziemy natomiast dobrze znany zestaw, składający się z obiektywu głównego 50 Mpx z przysłoną f/1.8 oraz dodatkowego 2 Mpx modułu odpowiadającego za rozmycie tła. Trzecie „oczko” to jedynie element stylistyczny, co realme próbowało ukryć, ale i tak szybko wypłynęło w sieci. To z jednej strony zabieg kosmetyczny, z drugiej rzecz, którą część użytkowników uzna za zbędną próbę udawania bardziej zaawansowanego zestawu foto.



Wewnątrz urządzenia pracuje układ MediaTek Dimensity 7400 Ultra, który jest wspierany przez pamięć UFS 3.1 i nawet 8 GB RAM-u, dodatkowo rozszerzanego o wirtualną przestrzeń. realme wspomina również o komorze parowej o powierzchni 5300 mm², która ma poprawiać stabilność pracy przy wyższym obciążeniu. Nie jest to procesor z najwyższej półki, ale w segmencie cenowym tego modelu zapowiada się naprawdę dobrze.
Największą gwiazdą według producenta jest bateria o pojemności 7000 mAh. To jedna z największych pojemności w tej klasie cenowej. Ładowanie przewodowe działa z mocą 45 W, co nie jest rekordem, ale powinno zapewnić rozsądny czas uzupełniania energii. Ładowania bezprzewodowego niestety brak. Smartfon pracuje pod kontrolą Androida 15 z realme UI 6.0. Producent deklaruje dwie duże aktualizacje systemowe oraz trzy lata poprawek zabezpieczeń. W tej półce to uczciwe minimum, ale warto mieć na uwadze, że konkurencja zaczyna oferować więcej.
Dopełnieniem całości są m.in. głośniki stereo, Bluetooth 5.4, Wi-Fi 6, czytnik linii papilarnych na bocznej krawędzi i obsługa dual SIM. Specyfikacja wygląda solidnie, choć masa urządzenia na poziomie 284 ramów budzi pewne wątpliwości. To wartość podejrzanie wysoka, więc prawdopodobne jest, że na stronie producenta wkradł się błąd.
Cena i dostępność realme P4x 5G. Na razie tylko Indie, ale Europa może być następna
realme P4x 5G trafił do sprzedaży w Indiach i dostępny jest w trzech konfiguracjach pamięci:
- 6GB/128GB – 15 499 rupii indyjskich (~625 złotych),
- 8GB/128GB – 16 999 rupii indyjskich (~690 złotych),
- 8GB/256GB – 18 999 rupii indyjskich (~770 złotych).
Kwoty są więc atrakcyjne, a szczególnie biorąc pod uwagę połączenie dużej baterii, ekranu 144 Hz i solidnego układu MediaTeka. Na ten moment nie wiadomo, czy realme P4x 5G trafi do Europy, ale seria P w przeszłości bywała dostępna poza Indiami. Co więcej, realme nie tak dawno wprowadziło do Polski model P3 Lite, więc szanse jak najbardziej istnieją.
Źródło: realme
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!