Właśnie zakończył się event Galaxy Unpacked. To właśnie na nim pokazano całemu światu nowe flagowce od Samsunga z rodziny Galaxy S21 5G. Nowe flagowce tego producenta są naprawdę ciekawe. Co tym razem koreański gigant ma nam do zaoferowania?
Co nowego?
Nowa seria smartfonów Samsunga, Galaxy S21 5G, posiada trzech reprezentantów. Są to urządzenia Galaxy S21 5G, Galaxy S21+ 5G oraz Galaxy S21 Ultra 5G. Jedną z najciekawszych zmian jest wprowadzenie obsługi rysika S Pen w S21 Ultra 5G. Co to oznacza? Prawdopodobnie, już niedługo, seria Galaxy Note zostanie uśmiercona. Po prostu obie te serie zostają połączone w jedną, po prostu Galaxy S. Warto dodać, że smartfon ten nie ma miejsca dedykowanego na rysik, ale specjalne etui umożliwia jego bezpieczne przechowywanie.
Kolejną zmianą jest usunięcie ładowarki z zestawu. Samsung po raz kolejny podłapuje temat od Apple i ci również postanowili być eko. Czy to dobra zmiana? Według mnie nie i wiem, że znaczna część z Was ze mną się raczej zgodzi. Najważniejszą jednak zmianą jest nowy procesor. W tegorocznych flagowcach, Samsung postanowił zastosować nowy układ wykonany w 5 nm procesie technologicznym – Exynos 2100, oczywiście jeśli mówimy o m. in. naszym rynku. W wersji na USA, Chiny oraz Koreę, jest to Snapdragon 888. Wszystkie trzy pracują pod kontrolą Androida 11 z nakładką One UI 3. Najgorszą zmianą jest jednak zastosowanie plastikowych plecków w S21 5G oraz S21+ 5G. Ich ramka pozostała aluminiowa, ale kompletnie nie rozumiem tego regresu jeśli chodzi o tył tych urządzeń. Wciaż jednak spełniają one normy certyfikatu IP68, co również doceni pewne grono potencjalnych klientów. Przyjrzyjmy się teraz dokładniej każdemu z tych trzech smartfonów.
Galaxy S21 5G
Smartfon ten wyposażono w 6.2-calowy ekran Dynamic AMOLED X2 o rozdzielczości FullHD+ o odświeżaniu 120 Hz. Jego maksymalna jasność wynosi 1300 nitów, a do tego obsługuje HDR10+. Jest to, trzeba przyznać, dość kompaktowe urządzenie jak na dzisiejsze standardy, co z pewnością zainteresuje pewne grono osób. W niewielkiej dziurce znalazł się aparat do selfie o rozdzielczości 10 Mpix (f/2.2).
Z tyłu z kolei są trzy aparaty: główny 12 Mpix (f/1.8), teleobiektyw 64 Mpix (f/2.0) z 1.1-krotnym zoomem optycznym i 3-krotnym hybrydowym oraz szerokokątny 12 Mpix (f/2.2). Zarówno ten pierwszy, jak i drugi wspierane są przez optyczną stabilizację obrazu. Jeśli chodzi o nagrywanie, mamy możliwość rejestrowania obrazu w 8K przy 30 kl/s. Posiada on 8 GB RAM-u, a jeśli chodzi o wersje pamięciowe, do wyboru mam 128 lub 256 GB pamięci wbudowanej UFS 3.1. Zasilany jest baterią o pojemności 4000 mAh z obsługą szybkiego, 25-watowego ładowania przewodowego. Jest też 15-watowe ładowanie bezprzewodowe oraz 4.5-watowe ładowanie bezprzewodowe zwrotne. Dostępny będzie w czterech wersjach kolorystycznych: białym, szarym, złotym oraz fioletowym. Jego cena za wersję 8/128 wynosi 3899 zł, zaś za wersję 8/256 przyjdzie nam zapłacić 4099 zł.
Galaxy S21+ 5G
To tak naprawdę dosłownie Galaxy S21 5G z plusem. Jest po prostu większy pod pewnymi względami. Po pierwsze, ma większy ekran, o przekątnej aż 6.7 cala, pozostałe jego parametry są bez zmian. Aparaty oraz wersje pamięciowe również nie uległy zmianie. Co jeszcze w takim razie zmieniono?
Znajdziemy tutaj większą baterię. Jej pojemność wynosi w tym przypadku 4800 mAh. Jak widać, to dosłownie wersja z plusem, po prostu jest nieco większy. W sklepach pojawi się w trzech kolorach: fioletowym, czarnym i srebrnym. Nieco większa jest też jego cena za wersję 8/128 wynosi 4799 zł, natomiast 8/256 – 4999 zł.
Galaxy S21 Ultra 5G
To, rzecz jasna, najciekawszy z nich wszystkich smartfon. Jest nieco większy od tego drugiego modelu, przekątna jego ekranu to 6.8 cala. To również matryca Dynamic AMOLED 2X o odświeżaniu 120 Hz, lecz, w odróżnieniu od słabszych braci, tutaj mamy do czynienia z rozdzielczością WQHD+. To zapewni bardzo dobrą szczegółowość obrazu, a to, wraz z maksymalną jasnością na poziomie 1600 nitów oraz HDR10+, czyni go naprawdę topowym wyświetlaczem. Tam, w niewielkim otworze, znajdziemy aparat do selfie o rozdzielczości 40 Mpix (f/2.2). To może się spodobać osobom aktywnym w social mediach. Ich zdjęcia będą zawsze szczegółowe i wyraźne.
Kolejną zmianą są aparaty z tyłu. Tutaj mamy do czynienia z nową matrycą o rozdzielczości 108 Mpix (f/1.8). Pozwalać ma na robienie zdjęć w dużej rozdzielczości niczym profesjonaliści. Umożliwia też późniejsze kadrowanie zdjęć bez znacznej utraty jakości. Drugi obiektyw to peryskopowy teleobiektyw o rozdzielczości 10 Mpix (f/4.9), który pozwala na 10-krotny zoom optyczny. Jest też jeszcze jeden teleobiektyw, też o rozdzielczości 10 Mpix (f/2.4) z możliwością 3-krotnegoo zoomu optycznego. Dodatkowo, aparaty te pozwalają na 100-krotny zoom cyfrowy. Wszystkie te trzy aparaty wspomagane są optyczną stabilizacją obrazu. Czwarty aparat z kolei to oczko z szerokim kątem widzenia o rozdzielczości 12 Mpix (f/2.2). Tu również mamy możliwość nagrywania w rozdzielczości 8K przy 30 kl/s. Do dyspozycji mamy 12 lub 16 GB RAM-u oraz 128, 256 bądź 512 GB pamięci wbudowanej UFS 3.1. Zasilany jest baterią o pojemności aż 5000 mAh. Niestety, nie znajdziemy tutaj szybszego ładowania. Wciąż jest to 25 W w przypadku przewodowego, 15 W bezprzewodowo, no i jest też 4.5-watowe ładowanie bezprzewodowe zwrotne. Moim zdaniem, tutaj brakuje czegoś więcej, konkurencja w swoich flagowcach potrafi o wiele bardziej zaskoczyć pod tym kątem. Dostępny będzie w dwóch, klasycznych wersjach kolorystycznych: czarnym, a także srebrnym. Jego cena zaczyna się od 5749 zł, tyle kosztuje wersja 12/128. Mocniejsze warianty, czyli 12/256 i 16/512 kosztują kolejno 5999 zł oraz 6549 zł.
Małe podsumowanie
Moim zdaniem, z jednej strony otrzymujemy naprawdę poprawne flagowce, ale czuję niedosyt. Po pierwsze, regres pod katem rozdzielczości ekranu w słabszych wariantach. To samo tyczy się ich plecków, ten plastik za taką cenę to nieporozumienie. Jestem za to bardzo ciekaw tego, jak radzą sobie te aparaty. To może być ich mocna strona, Samsung bardzo się nimi chwalił na konferencji. W przedsprzedaży pojawią się one już dzisiaj, m. in. w sklepie x-kom. Uważam jednak, że te ceny są przesadzone. Zawsze byłem daleki marce Apple, ale tym razem stwierdzam, że chyba ich smartfony są bardziej opłacalne teraz…
Jak Wam się podobają te smartfony? Dajcie znać
w komentarzach, co sądzicie na ich temat!