Samsung Galaxy S25 Edge to nadal nowy gracz w dobrze znanej rodzinie Galaxy S, który już na starcie wzbudził ogromne zainteresowanie i to nie tylko w Korei Południowej, ale także w Europie Zachodniej. Choć jego istnienie przez wielu było traktowane jako eksperyment, dane sprzedażowe pokazują, że smukły smartfon ma realną szansę, by zawalczyć o uwagę klientów, którzy dotąd omijali modele z dopiskiem „+”.
Cieńszy, ale… niekoniecznie lepszy?
Nowy Samsung Galaxy S25 Edge to przede wszystkim sprzęt, który stawia na design i to dosłownie. Przy zaledwie 5,8 mm grubości trudno go nie zauważyć w świecie coraz grubszych i cięższych flagowców. Dla porównania: Galaxy S25+ mierzy 7,3 mm, co sprawia, że mamy różnicę wynoszącą aż 2,5 mm. Tę różnicę widać, czuć i jak się okazuje, klienci ją docenili.
Sprzedaż nowego modelu w pierwszym tygodniu przebiła wszystkie cztery ostatnie generacje Galaxy S+ od S22+ po S25+ ustępując jedynie Galaxy S21+ z 2021 roku. Takie dane płyną z raportu Counterpoint Research i jasno pokazują, że Samsung trafił w niszę. Czy to jednak wystarczy, by Galaxy S25 Edge przebił się na dłużej?

Oczywiście, smukłość ma swoją cenę. Mniejsza obudowa to mniej miejsca na akumulator. Galaxy S25 Edge wyposażono w baterię o pojemności zaledwie 3900 mAh, co przy 6,7-calowym ekranie AMOLED (identycznym jak w S25+) może stanowić wyzwanie. Zwłaszcza, gdy Galaxy S25+ oferuje ogniwo 4900 mAh i szybsze, 45-watowe ładowanie. W przypadku Edge’a użytkownicy muszą zadowolić się ładowaniem 25 W, co jak na dzisiejsze standardy, jest wynikiem niezbyt imponującym.W testach urządzenie wypada jednak poprawnie, choć bez fajerwerków. Osoby intensywnie korzystające ze smartfona mogą potrzebować powerbanku szybciej, niż by sobie tego życzyły.
Cena coraz bardziej atrakcyjna
Cenowo model startował dość wysoko, gdyż za wariant 12/512 GB trzeba było zapłacić 5899 złotych. W Polsce urządzenie zadebiutowało 13 maja 2025 roku i już wtedy można je było kupić taniej w ramach promocji, a wersja 512 GB kosztowała tyle samo, co standardowo 256 GB, czyli 5399 złotych.
Obecnie jednak sytuacja wygląda znacznie korzystniej dla konsumentów. Wersja 256 GB dostępna jest już za 4459 złotych, a dodatkowe rabaty w aplikacji Samsung Shop pozwalają zejść z ceny jeszcze niżej. Oszczędności rzędu 1000 złotych względem ceny premierowej sprawiają, że model staje się coraz bardziej opłacalny.
Co ciekawe, eksperci zwracają uwagę na możliwy wpływ Apple na popularność tego typu urządzeń. We wrześniu 2025 roku ma zadebiutować iPhone 17 Air o grubości zaledwie 5,5 mm. Jeśli okaże się hitem, to może napędzić modę na ultracienkie smartfony. A wtedy Galaxy S25 Edge, który obecnie jest jeszcze raczej niszowy może stać się bardzo pożądanym urządzeniem.
Z drugiej strony, dane historyczne jasno pokazują, że najczęściej wybierane są modele podstawowe z serii Galaxy S oraz wersje Ultra. Środkowy model „plus” sprzedaje się najsłabiej, co stawia pytanie: czy Edge nie powieli jego losu? Zwłaszcza jeśli wszyscy zainteresowani już skorzystali z promocji przedsprzedażowych?
Źródło: Counterpoint
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!