Samsung kontynuuje rozwój swojej popularnej linii „Fan Edition”, mimo że kolejne modele po rewelacyjnym S20 FE nie cieszyły się już tak entuzjastycznym przyjęciem. Tym razem Koreańczycy szykują coś, co ma szansę przekonać nawet tych, którzy zwątpili w sens istnienia tej serii. Dzięki najnowszym przeciekom wiemy już całkiem sporo o Galaxy S25 FE, który może stać się najbardziej wyważonym przedstawicielem tej linii od lat.
Galaxy S25 FE z nowym wyglądem
Z przecieków opublikowanych przez SammyGuru wynika, że Samsung Galaxy S25 FE będzie zauważalnie bardziej kompaktowy od swojego poprzednika. Zachowując 6,7-calowy ekran AMOLED z odświeżaniem 120 Hz, inżynierowie zdecydowali się na widoczne odchudzenie ramek, co przełożyło się na wymiary 161,4×76,6×7,4 mm. Dla porównania, Galaxy S24 FE mierzył 162×77,3×8 mm. To subtelna, ale znacząca zmiana w kontekście codziennego użytkowania i designu.

Nowy model najpewniej będzie nawiązywać stylistyką do podstawowego Galaxy S25, co może być atutem. W końcu seria FE miała zawsze być dostępniejszą wersją flagowca, bez rażących kompromisów wizualnych. Płaska metalowa ramka, minimalizm i mniej masywna bryła sprawiają, że Galaxy S25 FE może w końcu wyglądać tak, jak użytkownicy oczekiwali od kilku generacji.
Specyfikacja z wyższej półki, ale bez rewolucji
W środku urządzenia znajdziemy konfigurację, która przynajmniej według aktualnych przecieków ma szansę zadowolić większość użytkowników, choć trudno mówić o przełomie. Najwięcej emocji budzi procesor. Samsung podobno testuje dwa warianty: autorski Exynos 2400 i nowy układ MediaTek Dimensity 9400. Ten drugi byłby miłą niespodzianką, bo dotąd urządzenia FE korzystały głównie z własnych chipów, które nie zawsze cieszyły się dobrą opinią.
Pozytywnie zaskakuje też informacja o 12 GB pamięci RAM, a to więcej niż w poprzedniku, który oferował 8 GB. Dla fanów wielozadaniowości i dłuższego cyklu życia urządzenia to zdecydowanie krok w dobrą stronę. Na dane użytkownika najprawdopodobniej trafią konfiguracje z 128 GB i 256 GB pamięci UFS, jednak bez slotu na kartę microSD.
Zestaw aparatów z tyłu raczej się nie zmieni i nadal będzie to trio 50 Mpx (główny), 8 Mpx (teleobiektyw) i 12 Mpx (ultraszerokokątny). Z przodu jednak pojawi się zmiana: 12-megapikselowy aparat do selfie zastąpi dotychczasowy 10 Mpx. Czy to poprawi jakość zdjęć w praktyce? Tu potrzebne będą testy, bo sama rozdzielczość nie zawsze przekłada się na wyższą jakość.

Z jednej strony pojawiają się nadzieje, że smuklejsza obudowa nie wpłynie negatywnie na pojemność akumulatora. Mówi się o 4700 mAh, ale część przecieków sugeruje nawet 5000 mAh. Samsung znany jest jednak z dość konserwatywnego podejścia do baterii i optymalizacji, więc realny czas pracy na jednym ładowaniu pozostaje zagadką.
Plusem może być fakt, że Galaxy S25 FE ma zadebiutować już z Androidem 16 i One UI 8. To oznacza nie tylko świeży system na start, ale i dłuższy okres wsparcia niż w przypadku Galaxy S25 i S25+, które zadebiutowały wcześniej z Androidem 15. W czasach, gdy aktualizacje stają się ważnym argumentem zakupowym, to niebagatelny atut.
Problemem może natomiast okazać się… cena. S24 FE startował z pułapu 650 dolarów, a w przypadku S25 FE mówi się o kwocie nawet 700 dolarów. To wciąż mniej niż topowe flagowce, ale czy wystarczająco, by konkurować z coraz mocniejszymi średniakami od Xiaomi, realme czy Motoroli? Dodatkowo, jeśli ostatecznie trafi do Europy tylko wersja z Exynosem, nie wszyscy będą zadowoleni.
Kiedy Galaxy S25 FE zadebiutuje na rynku?
Oficjalna prezentacja Galaxy S25 FE prawdopodobnie odbędzie się we wrześniu lub październiku 2025 roku. To dość przewidywalny termin, gdyż poprzednik pojawił się pod koniec września. Dłuższy cykl przygotowań może oznaczać lepsze dopracowanie urządzenia, ale również większe oczekiwania ze strony konsumentów.
Źródło: SammyGuru
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!