Premiera serii Galaxy S26 zbliża się wielkimi krokami i jak zwykle poprzedza ją fala przecieków. Najwięcej emocji budzi oczywiście najmocniejszy przedstawiciel rodziny, jakim będzie oczywiście Samsung Galaxy S26 Ultra. Najnowsze raporty zdradzają szczegóły jego wyglądu, możliwości aparatu, akumulatora oraz potencjalnych zmian w nazewnictwie. Część nowości może ucieszyć fanów marki, ale niektóre decyzje producenta mogą wzbudzić mieszane uczucia.
Galaxy S26 Ultra wraca do wyspy aparatów i zmienia kształt obudowy
Doniesienia z Korei Południowej sugerują, że Samsung Galaxy S26 Ultra porzuci koncepcję osobnych wycięć dla obiektywów, stosowaną od premiery Galaxy S22 Ultra. Flagowiec ma wrócić do rozwiązania znanego z Galaxy S21 Ultra, czyli wyspy aparatów. Wbrew pozorom nie chodzi wyłącznie o wygląd, ponieważ takie podejście pozwoli Samsungowi lepiej zagospodarować miejsce wewnątrz urządzenia i być może zaoferować ulepszoną optykę.
W kwestii aparatów spodziewamy się znajomego sensora Isocell HP2, używanego już w poprzednich generacjach. Zmianie ma jednak ulec wartość przysłony: z f/1.7 na f/1.4, co pozwoli uchwycić więcej światła i poprawić jakość zdjęć w trudniejszych warunkach oświetleniowych. Oprócz głównej matrycy smartfon oczywiście otrzyma teleobiektywy i szerokokątny obiektyw, ale szczegóły pozostają na razie tajemnicą.
Nowością będzie także odświeżony design – Galaxy S26 Ultra ma posiadać bardziej zaokrąglone rogi obudowy. To kontynuacja trendu zapoczątkowanego przy Galaxy S25 Ultra, który już wtedy zrezygnował z ostrych kątów na rzecz bardziej ergonomicznej formy.
Bateria w Galaxy S26 Ultra bez rewolucji, ale z szybszym ładowaniem
Jednym z najczęściej krytykowanych elementów serii Ultra była bateria i wygląda na to, że Samsung nie zdecyduje się na rewolucję. Dokumentacja z chińskiego systemu certyfikacji (CCC) potwierdziła, że Samsung Galaxy S26 Ultra ponownie zaoferuje akumulator o pojemności znamionowej 4855 mAh, co w praktyce oznacza typowe 5000 mAh. To dokładnie tyle samo, co w Galaxy S25 Ultra i jeszcze wcześniejszych flagowcach.

Różnicą ma być jednak szybkość ładowania. Producent ma podnieść moc z dotychczasowych 45 W do 60 W. To krok w dobrym kierunku, choć nadal daleko mu do możliwości wielu chińskich konkurentów, gdzie nawet średniopółkowe smartfony oferują wyższą moc ładowania. Nowe ogniwo ma też być bardziej kompaktowe, dzięki czemu obudowa Galaxy S26 Ultra będzie cieńsza niż 8 mm, co w przypadku tak dużego urządzenia można uznać za spory atut.
Na tle konkurencji, która coraz częściej oferuje baterie 6000 mAh i więcej, decyzja Samsunga może jednak rozczarowywać. Wydłużenie czasu pracy pozostaje więc w dużej mierze w rękach procesora i optymalizacji opartej na sztucznej inteligencji.
Premiera Galaxy S26 Ultra i możliwe zmiany w portfolio
Premiera serii Galaxy S26 spodziewana jest na początku 2026 roku, prawdopodobnie podczas wydarzenia Galaxy Unpacked w styczniu. Oprócz samego Galaxy S26 Ultra Samsung ma szykować zmiany w nazewnictwie. W miejsce dotychczasowego modelu bazowego ma pojawić się Galaxy S26 Pro, a w sprzedaży znajdzie się również Galaxy S26 Edge, który ma być ultracienkim wariantem z mniejszą baterią 4200 mAh. W przeciwieństwie do nich Galaxy S26 Ultra pozostanie przy swojej dobrze znanej nazwie.
To oznacza, że najmocniejszy smartfon Samsunga nadal będzie pełnił rolę wizytówki całej serii, łącząc charakterystyczne wzornictwo z najlepszymi podzespołami. Pytanie tylko, czy brak wyraźnych zmian w akumulatorze i szybkości ładowania nie sprawi, że część użytkowników zwróci się ku konkurencji.
Źródło: GSMArena
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!