Spis treści
Premiera najnowszych smartfonów od Google zbliża się wielkimi krokami. Mowa oczywiście o serii Pixel 10, która zgodnie z przeciekami ma zadebiutować już w sierpniu. Choć gigant z Mountain View nie zdradził jeszcze wszystkich szczegółów, do sieci trafiło już na tyle dużo informacji, że możemy sobie wyobrazić, czego się spodziewać. Pytanie tylko, czy Google rzeczywiście szykuje coś, co przyciągnie uwagę użytkowników?
Nowe rendery ujawniają wygląd Pixel 10 i Pixel 10 Pro
Zgodnie z tym, co pokazują najnowsze grafiki, Pixel 10 i Pixel 10 Pro nie wprowadzają rewolucji wizualnej względem poprzedników. Urządzenia zachowują charakterystyczny pasek z aparatami na pleckach i ogólną bryłę, która jest już dobrze znana użytkownikom wcześniejszych modeli. Wersja Pro XL ma być największa i najbardziej zaawansowana, ale wyglądem nadal mocno przypomina linię Pixel 9.




Co ciekawe, mimo braku większych zmian w designie, smartfony mają zaoferować coś nowego w kwestii fotografii. W modelu podstawowym pojawi się potrójny aparat z teleobiektywem. Warto mieć na uwadze, że to pierwszy raz, kiedy Google zdecydowało się na taki krok w tańszym wariancie. Pro i Pro XL mają iść o krok dalej, dostarczając funkcji wspomaganych przez AI, takich jak automatyczne podpowiedzi dotyczące kadrowania czy oświetlenia zdjęć, a nawet inteligentne sugestie edycji zdjęć dzięki integracji z Gemini.
Nowy procesor, większa bateria i… szybsze ładowanie?
Największe zmiany mają jednak zajść pod maską. Seria Pixel 10 zostanie wyposażona w procesor Tensor G5, czyli nowy autorski układ Google, który wreszcie ma być produkowany przez TSMC, a nie Samsunga. Ma to oznaczać m.in. poprawę wydajności, mniejsze nagrzewanie się urządzeń oraz potencjalnie lepsze zarządzanie energią.
W kwestii baterii też zaszły pewne zmiany, choć nie są one przełomowe. Pixel 10 Pro XL ma mieć ogniwo o pojemności 5200 mAh i obsługiwać ładowanie o mocy 39 W, co jak na dzisiejsze standardy nie należy do najszybszych rozwiązań, ale stanowi krok naprzód w porównaniu z poprzednimi generacjami. Model Pro dostanie baterię 4870 mAh z ładowaniem o mocy 29 W. Google najwyraźniej nie ściga się tu z chińską konkurencją, tylko konsekwentnie stawia na własną filozofię rozwoju.




Warto też dodać, że nowe Pixele nie będą debiutować z Androidem 16 jako pierwsze urządzenia. Google w 2025 roku zmieniło harmonogram wydania nowej wersji systemu i Android 16 trafił na starsze modele wcześniej niż zazwyczaj. Oznacza to, że nowości systemowe nie będą ekskluzywne dla Pixel 10, co może być rozczarowujące dla niektórych fanów marki.
Znamy ceny. Jest drożej, ale bez zaskoczeń
Ceny, które pojawiły się w przeciekach, sugerują kontynuację strategii z zeszłego roku. Pixel 10 w wersji 128 GB ma kosztować 799 dolarów (~2915 złotych). Pixel 10 Pro w zależności od konfiguracji – od 999 do nawet 1449 dolarów ( od ~3645 do ~5285 złotych). Z kolei wersja Pro XL wystartuje od 1199 dolarów (~4375 złotych), a Pro Fold, czyli składany wariant od 1799 dolarów (~6565 złotych).




Niektóre modele nie będą dostępne w wersji 128 GB, co dodatkowo podbija próg wejścia. Czy to zniechęci klientów? Trudno powiedzieć, bo Google tradycyjnie może kusić dodatkami. W zeszłym roku oferowano darmową przestrzeń na Google Drive czy dostęp do usług Gemini Pro.
Premiera już 20 sierpnia. Co jeszcze zobaczymy?
Pixel 10 i Pixel 10 Pro mają zadebiutować podczas wydarzenia Made by Google, które odbędzie się 20 sierpnia 2025 roku. Oprócz smartfonów, firma może zaprezentować również nową generację zegarków Pixel Watch, a może nawet nowe słuchawki. Czy Pixel 10 i Pixel 10 Pro okażą się hitem? Wiele zależy od tego, czy użytkownicy dostrzegą realną wartość w zmianach, jakie oferuje Google.
Źródło: WinFuture
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!