Spis treści
Bezramkowce stały się nowym trendem wśród smartfonów bez dwóch zdań. Prawie dwa lata temu, za sprawą popularności Xiaomi Mi Mix, wielu producentów zaczęło skupiać się na niwelowaniu ramek wokół ekranu. Jednakże, Mi Mix wcale nie był pierwszy. Swój design czerpał od urządzenia Sharp Crystal, ale to nie o nim dziś mowa. Japończycy rok temu zaprezentowali model Aquos S2. Przed wami recenzja owego naprawdę interesującego smartfona!
Zestaw Sharp Aquos S2
Aquos S2 przychodzi w bardzo ciekawym pudełku. W odróżnieniu od tradycyjnych opakowań, tutaj nie podnosimy wieczka, a wysuwamy wnętrze z telefonem.
Po wysunięciu właściwej części naszym oczom ukaże się smartfon. W środku znajdziemy jeszcze kluczyk do tacki SIM, „papierologię”, plastikową osłonkę, przewód USB typu C, przejściówkę Jack 3.5 mm – USB typu C oraz ładowarkę o maksymalnej mocy wyjściowej 10 W (5 V/2 A).
Jeśli chodzi o plastikowego case’a dołączanego do zestawu, nie jest jakoś szczególnie twardy. Dzięki temu mamy mniejsze prawdopodobieństwo na jego uszkodzenie przy zakładaniu czy zdejmowaniu. Dosyć łatwo jednak zbiera rysy, które są całkiem dobrze widoczne.
Specyfikacja Sharp Aquos S2
- Wymiary i waga: 141.8 x 72 x 7.9 mm, 140 g
- Ekran: IGZO 5.5″, 2040 x 1080 pikseli, 17:9
- SoC: Qualcomm Snapdragon 630 (4 x 2.2 GHz Cortex-A53 + 4 x 1.8 GHz Cortex-A53) z grafiką Adreno 508
- RAM: 4 GB LPDDR4 1333 MHz
- Pamięć wbudowana: 64 GB
- Aparat przedni: 8 MP f/2.0
- Aparat tylni: 12 MP f/1.75 + 8 MP
- Bateria: 3020 mAh, obsługiwanie szybkiego ładowania Quick Charge 3.0 (5 V/2 A)
- Oprogramowanie: Android 7.1.1 Nougat (fabrycznie) wraz z autorską nakładką SmileUX
- Pozostałe: NFC, Wi-Fi 802.11 a/b/g/n/ac, Bluetooth 4.2, USB-C, brak jack 3.5 mm
Wygląd i wykonanie
Gdy pierwszy raz spojrzałem na telefon i wziąłem go do ręki, to od razu poczułem, że mamy do czynienia ze średniej klasy urządzeniem. Ramki boczne smartfona zostały wykonane z metalu, natomiast same plecki to już błyszczący plastik. Szkoda, że producent nie zdecydował się na metal także z tyłu. Nawet lepszym rozwiązaniem byłyby plecki podobne do tych z Meizu M6. Nie są one perfekcyjnie spasowane, przy mocniejszym ich dociśnięciu, tak mniej więcej w połowie, odczujemy, że jest tam troszeczkę miejsca. Nie wpływa to absolutnie na komfort z jego użytkowania.
Sharp Aquos S2 bardzo łatwo zbiera odciski palców i się rysuje. Nawet mimo noszenia go w dołączonym case’ie, powstały małe ryski na urządzeniu. Na krawędziach smartfona ulokowano przyciski power oraz regulacji głośności, tackę karty SIM, USB typu C, głośnik i mikrofon.Nie znajdziemy tutaj jednak jacka 3.5 mm, gdyż producent zrezygnował z niego w tym modelu. Przyciski boczne delikatnie się ruszają na boki, jednakże nie jest to również tak bardzo odczuwalne, by przeszkadzało.
Front i wyświetlacz
Producent nazywa to urządzenie bezramkowym. Rzeczywiście, górna ramka jest zdecydowanie zminimalizowana względem klasycznych smartfonów. Sharp ukrył tam diodę powiadomień. Ekran ma tzw. „notcha”, czyli wcięcie w ekranie, choć nie jest ono takie, jak w iPhone X lub OnePlus 6. Umieszczono w nim aparat oraz sensory. Wygląda ono całkiem zabawnie, gdyż przypomina oko cyklopa. Nie zajmuje dużej powierzchni i nie przeszkadzało mi w żaden sposób podczas użytkowania. Dodam, że na rogach ekran jest ścięty, co wygląda mało estetycznie, przynajmniej według mnie.
Po bokach mamy już grubsze krawędzie. Na dole natomiast Sharp Aquos S2 wygląda jak normalny telefon. W tej wielkiej bródce producent umieścił czytnik linii papilarnych, a nad nim swoje logo. Uważam, że mogłyby się tam znaleźć także przyciski nawigacyjne, tym samym zwalniając miejsce na ekranie.
Wyświetlacz został pokryty szkłem 2.5D Corning Gorilla Glass, jednak nie wiadomo, której generacji. Obraz jest bardzo wyraźny, ostry. Barwy mają odpowiedni kontrast i nasycenie. Bardzo dobrze sprawdzał się w oglądaniu filmów bądź graniu.
Oprogramowanie
Po wyjęciu z pudełka i pierwszym uruchomieniu, naszym oczom ukaże się Android 7.1.1 z nakładką SmileUX. Jednakże, od razu po ukończeniu pierwszej konfiguracji, smartfon powiadomi nas o dostępnej aktualizacji do Androida 8.0 Oreo. Na tej wersji testowałem owego smartfona. Od razu przy wyborze języka, dla niektórych może ukazać się jego wada, mianowicie brak języka polskiego. Ja korzystałem z angielskiego, wszystko jest poprawnie przetłumaczone, nie znalazłem nigdzie „chińskich krzaczków”.
Poza tym, SmileUX jest bardzo przyjemną dla oka nakładką. Jednakże, ma parę niedociągnięć. Przykładowo, mimo sporej przestrzeni na powiadomienia na lewo od „notcha”, to i tak zobaczymy tylko parę ikonek, a resztę – dopiero po rozwinięciu paska powiadomień. Gdy jesteśmy już przy powiadomieniach, te z Facebooka nie wyświetlały się wszystkie, a ze Snapchata w ogóle. W ustawieniach obie aplikacje miały normalnie przyznane odpowiednie uprawnienia, lecz to nic nie dało. To nie jedyne aplikacje, z jakimi telefon miał problem.
Jeśli chodzi o ubijanie aplikacji w tle, to nie doświadczyłem tego w tym modelu. Bez problemu wszystkie aplikacje ładowały się z pamięci operacyjnej, byłem pozytywnie zaskoczony pod tym względem.
Jednak, żeby nie było tak kolorowo, oprogramowanie ma parę wad, o których dowiecie się przy omawianiu paru innych aspektów.
Codzienne użytkowanie
Bardzo przyjemnie korzystało mi się z Aquosa. Wszystkie animacje działały bardzo płynne. Nie doświadczyłem jakichkolwiek problemów z wydajnością podczas przeglądania Facebooka lub internetu. Momentami dymki z Messengera nachodzą na notcha, pojawiają się wyżej, aniżeli powinny. Nie dzieje się to jednak zbyt często i nie jest szczególnie uciążliwe.
Telefon ma 2 rodzaje zabezpieczeń biometrycznych, możemy go odblokować przy pomocy ciągle aktywnego czytnika linii papilarnych lub twarzy. Jeśli chodzi o czytnik odcisku palca, jest dokładny, szybki, lecz nie jest szybszy od tego, znanego mi z Mi A1. Jednocześnie Sharp Aquos S2 to mój pierwszy smartfon z funkcją odblokowywania twarzą. Było to bardzo wygodne i praktyczne rozwiązanie, wystarczyło podświetlić ekran i po chwili był już odblokowany. Nie dało się go oszukać zdjęciem czy też odblokować z zamkniętymi oczami. Sprawdzałem również działanie w czapce i okularach przeciwsłonecznych, lecz telefon poradził sobie bez najmniejszego problemu.
Testowany model nie obsługuje pasma LTE B20 800MHz. Warto wziąć to pod uwagę, jeśli zależy nam na wsparciu dla tej częstotliwości (szczególnie w mniejszych miasteczkach lub na wsiach. Osobiście nie odczułem osobiście braku tego pasma, ale mieszkam w mieście, więc zapewne to jest powodem. Przy specyfikacji wspomniałem, iż Sharp Aquos S2 wyposażony jest w moduł NFC. Niestety korzystając z aplikacji IKO miałem spore problemy z płaceniem – zarówno w sklepiku osiedlowym, jak i w supermarketach. Nie wiem, czym ten fakt był spowodowany – czy zawinił moduł NFC, czy może aplikacja lub same terminale.
Wydajność
Gry
Jeśli chodzi o mobilne granie, to w PUBG’a zagramy na nim w niskich detalach, chociaż i tak sama rozgrywka nie będzie należeć do najpłynniejszych. Zdarzyły się zauważalne spadki klatek. Telefon jednak poradził sobie bardzo dobrze z takimi tytułami jak Asphalt 8: Airborne czy Fallout Shelter. Plusem jest też fakt, iż nie grzał się on szczególnie podczas grania.
Benchmarki
Nie zapomniałem o tych, którzy lubią spojrzeć na wyniki smartfonów w syntetycznych testach. Wykonałem takowe w 3 najpopularniejszych benchmarkach i poniżej macie screeny z : Antutu, Geekbench 4 oraz AndroBench.
Aparat
Aplikacja aparatu jest prosta w obsłudze. Przesuwając w prawo i lewo, możemy wybrać konkretny tryb. Na górnym pasku mamy możliwość włączenia lub wyłączenia lampy błyskowej, zmiany proporcji zdjęcia (fabrycznie ustawioną wartością jest 16:9, lecz ja robiłem zdjęcia w 4:3, w pełnej rozdzielczości, w jakiej ten telefon może robić zdjęcia), ustawienia natężenie rozmycia tła oraz wyboru funkcji.
Przyznam, że zdjęcia wykonane zarówno przednim, jak i tylnym aparatem, wychodzą naprawdę świetnie, jak na tę cenę urządzenia. Mają one niezłe odwzorowanie kolorów, ostrość i szczegółowość. Przynajmniej w dobrych warunkach oświetleniowych. Gdy robi się trochę ciemniej, to pojawia się niekiedy brak ostrości i szumy.
W lepszej jakości znajdziecie je wszystkie na Dysku Google.
Jeśli natomiast chodzi o nagrywanie filmów, to model ten może nagrywać z maksymalną rozdzielczością 4K. Niestety, brak tu jakiejkolwiek stabilizacji obrazu. Szkoda, że Sharp nie dał nawet tej elektronicznej. Nie ma na szczęście problemu ze zmianą ekspozycji gubieniem punktu ostrości w ruchu.
Audio
Sharp Aquos S2 nie ma analogowego portu słuchawkowego, więc jesteśmy zmuszeni do korzystania z przejściówki (jest w zestawie) Jack 3.5 mm – USB typu C bądź do zakupu słuchawek bezprzewodowych. Ja korzystałem z owego adaptera, by podłączyć moje Xiaomi Hybrid Pro HD do niego. Dźwięk na słuchawkach jest głośny, ciepły, bardzo przyjemnie są podbite niskie tony. Bardzo mi się spodobało to, jak Aquos S2 radzi sobie z tą kwestią.
Głośnik multimedialny również jest głośny, nawet za bardzo. Wysokie tony są za bardzo podkreślone, a zdecydowanie brakuje mu basu. Imprezy nim nie rozkręcimy raczej, ale do oglądania filmów czy seriali nada się w 100%.
Bateria
Producent zastosował w tym urządzeniu akumulator o pojemności 3020 mAh. Jest on niewiele mniejszy, niż ten w moim smartfonie, z którego korzystam na co dzień, czyli Xiaomi Mi A1. Pomyślałem sobie, że 60 mAh nie może zrobić wielkiej różnicy, a Snapdragon 630, następca 625, będzie bardziej energooszczędny. Byłem święcie przekonany, że czas pracy na baterii nie będzie znacząco się różnił w takim razie względem Mi A1. Niestety tak nie było…
Bardzo się zdziwiłem, gdy w połowie dnia Sharp powiadomił mnie o niskim poziomie naładowania, a ja nie miałem przy sobie power banka. W trybie mieszanym byłem w stanie uzyskać do 3 godzin czasu pracy na włączonym ekranie. Zdarzyło mi się raz uzyskać lekko ponad 2 godziny SoTu, a miałem jeszcze 45% baterii. Jednakże, szykowałem się już do snu, więc podłączyłem telefon, ale myślę, że być może udałoby się osiągnąć wynik na poziomie 4 godzin.
Na moim prywatnym smartfonie, uzyskuję około 5 godzin SoTu przy takim wykorzystywaniu. Oczywiście, wiem, że Aquos S2 ma trochę inną rozdzielczość, ale różnica ta nie jest ani trochę proporcjonalna do tej w czasie włączonego ekranu. Gdzie w takim razie szukać winowajcy? W oprogramowaniu, które w Sharpie jest trochę gorzej zoptymalizowane. A szkoda, liczyłem na lepszy wynik z jego strony…
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!