Taryfy dynamiczne zimą – czy mamy się czego bać?

Taryfy dynamiczne zimą - czy mamy się czego bać?

Taryfy dynamiczne cieszą się coraz większą popularnością. Zwiększona świadomość konsumentów, przejrzyste warunki oraz chęć oszczędności sprawiają, że coraz więcej osób korzysta z rozwiązań które oferuje np. firma Pstryk. Jednak największe obawy budzą miesiące zimowe gdzie produkcja z OZE jest znacznie mniejsza, prąd na giełdzie droższy, a i zużycie większe. Jak jest w praktyce? Zapraszam na analizę października i listopada z mojego punktu widzenia.

Jak korzystam z taryf dynamicznych?

Opisywałem to w ostatnim artykule gdzie dokładnie możecie zapoznać się z moim sposobem na tani prąd z taryf dynamicznych oraz tego ile wydałem w miesiącach wiosenno-letnich. W dużym skrócie mam osoby licznik w garażu tylko do ładowania samochodu elektrycznego i ładuje wtedy kiedy prąd jest najtańszy. Dzięki temu jestem w 0,5% najbardziej oszczędnych użytkowników według Pstryka. Dla przypomnienia korzystam z taryfy G12W.

Jak było w październiku?

Październik jeszcze nie był taki zły jak wszystkim się wydawało. W moim przypadku pobrałem 259,31 kWh i zapłaciłem 116 zł oznacza to koszt całkowity z wliczonymi wszystkimi opłatami dodatkowymi, obsługą itd. na poziomie 0,45 zł za kWh co uważam za świetny wynik. Analizując ceny prądu oczywiście zdarzały się ceny bardzo wysokie które podchodziły pod 3 zł, ale też było sporo tanich godzin gdzie prąd był w bardzo korzystnej cenie (poniżej 0,5 zł z wszystkimi opłatami). Znowu odpowiednie zarządzanie ładowaniem samochodów i rachunek niestraszny. Poniżej wrzucam Wam fakturę od Pstryk oraz parę przykładowych stawek w październikowe dni.

Listopad najgorszym miesiącem w historii taryf dynamicznych?

W listopadzie mimo dodatkowych dni wolnych gdzie prąd jest tańszy nie było już tak kolorowo trzeba było więcej się nagimnastykować ale nadal odbierając prąd w najtańszych godzinach było porównywalnie tanio co w taryfach regularnych. Zdarzało się, że prąd poniżej 1 zł był tylko w godzinach nocnych, jednak tak jak pisałem godziny nocne to pewniak jeśli chodzi o ceny i zawsze możemy liczyć na ceny między 0,6 – 0,8 zł. Większość moich ładowań oczywiście odbywało się w nocy. Biorąc też pod uwagę to ile zaoszczędziłem w miesiącach letnich ewentualny minimalnie większy rachunek w listopadzie nie był czymś co spędzało sen z powiek.

Do rzeczy! Łączny koszt prądu ze wszystkimi opłatami dodatkowymi to 303,15 zł, łączny pobór to 395,36 kWh czyli cena za 1kWh to 0,77 zł. Uważam, że wynik bardzo akceptowalny i poniżej średniej. Jak zawsze parę screenów z cenami poniżej.

Tarcza Pstryk czyli lekarstwo na drogi prąd

Osoby które obawiają się przejścia na taryfy dynamiczne w Pstryk mogą spać spokojnie i jest to idealny czas żeby się przełamać i spróbować. Do końca lutego trwa akcja ochronna gdzie Pstryk gwarantuje zamrożone ceny w taryfie dynamicznej. Oznacza to że cena prądu na fakturze nie przekroczy 0,5 zł za kWh co z dodatkowymi opłatami za dystrybucję itd. daje koszt na poziomie 1,2-1,3 zł za kwh co jest tożsame do cen w taryfie G11. A co będzie dalej? Dalej będzie wiosna, większa produkcja z OZE, tańszy prąd i realne oszczędności. Oczywiście w każdej chwili możecie też zrezygnować, umowa jest zawierana na czas nieokreślony i 30 dniowym okresem wypowiedzenia. Nie zapomnijcie też skorzystać z kodu ROOTBLOG50 przy podpisywaniu umowy, daje Wam to 50 zł na prąd po opłaceniu pierwszej faktury.

Jeszcze konkurs na zachętę 

Jakby było mało bonusów to Pstryk przygotował jeszcze konkurs gdzie do wygrania jest magazyn energii od Sigenergy Polska o wartości ponad 21000 zł! Magazyn pozwoli odbierać prąd w tanich godzinach i korzystać z niego kiedy prąd na giełdzie jest drogi. Co należy zrobić? Do 5.12 dołącz do Pstryk (nie zapomnij o kodzie ROOTBLOG50) i wypełnij formularz zgłoszeniowy, który znajduje się tutaj – znajdziesz tam też wszystkie szczegóły.

Materiał sponsorowany, powstał przy współpracy z firmą Pstryk. Wpis jest reklamą, ale oszczędności i wyniki są w 100% nasze i partner nie ma na nie wpływu 🙂

Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!