TECNO konsekwentnie buduje swoją pozycję w segmencie tańszych smartfonów stawiając na wyrazisty design i specyfikację, która na papierze wygląda lepiej niż sugerowałaby półka cenowa. Pova Curve 2 to kolejny przykład takiego podejścia, ale warto mieć na uwadze, że mówimy o urządzeniu ze średniego segmentu. Przed oficjalną premierą do sieci trafiły rendery i szczegóły wyposażenia, które pozwalają już teraz ocenić, czego można się po nim spodziewać.
Pova Curve 2 stawia na wygląd i efekt „premium”
Już na pierwszy rzut oka widać, że TECNO Pova Curve 2 nie chce być kolejnym anonimowym smartfonem. Projekt tylnego panelu jest wyraźnie inspirowany bardziej odważnymi konstrukcjami – geometryczne kształty, kontrastujące powierzchnie i charakterystyczna wyspa aparatów sprawiają, że trudno pomylić go z innym modelem. Trójkątny motyw na pleckach, błyszcząca linia biegnąca przez obudowę i nietypowe rozmieszczenie aparatów sugerują, że projektanci mieli sporo swobody i chcieli się wyróżnić.
Z przodu jest już bardziej klasycznie, ale wciąż efektownie. Zakrzywiony ekran o dużej przekątnej 6,78 cala nadaje urządzeniu bardziej „flagowy” charakter. To panel AMOLED o rozdzielczości 1,5K i wysokiej częstotliwości odświeżania 144 Hz, co w tej klasie cenowej jest atutem. Takie parametry powinny przełożyć się na bardzo dobrą płynność i komfort korzystania z telefonu na co dzień i to zarówno podczas przeglądania treści, jak i grania.
Specyfikacja z mocnymi punktami, ale nie bez kompromisów
Sercem Pova Curve 2 ma być nowy układ MediaTek Dimensity 7100. To procesor, który nie aspiruje do miana demona wydajności, ale powinien zapewnić solidne osiągi w codziennym użytkowaniu i obsługę 5G. TECNO wyraźnie celuje tu w balans między ceną a możliwościami, a nie w bezpośrednią walkę z droższymi modelami. Na plus należy zaliczyć dostępne konfiguracje pamięci sięgające nawet 12 GB RAM i 256 GB pamięci na dane, co daje całkiem spory zapas na przyszłość.
Smartfon ma działać pod kontrolą Androida 16 z nakładką HiOS 16, co oznacza aktualne oprogramowanie już na starcie. W wyposażeniu znalazły się też elementy, które coraz częściej znikają z tańszych modeli, takie jak nadajnik podczerwieni, głośniki stereo z Dolby Atmos czy czytnik linii papilarnych umieszczony w ekranie. Całość dopełnia obudowa o klasie odporności IP64 zapewniająca podstawową ochronę przed pyłem i zachlapaniami.

Jeśli gdzieś widać wyraźniej oszczędności, to w zestawie aparatów. TECNO Pova Curve 2 stawia na podwójny moduł fotograficzny z główną matrycą 50 Mpx i dodatkowym sensorem wspomagającym rozmycie tła. Z przodu znajdzie się aparat 13 Mpx do selfie i wideorozmów. To konfiguracja poprawna, ale raczej bez aspiracji do fotograficznych fajerwerków. W tej klasie cenowej trudno jednak oczekiwać więcej, a wiele zależeć będzie od oprogramowania i przetwarzania obrazu.
Znacznie lepiej prezentuje się kwestia zasilania. Akumulator o pojemności aż 8000 mAh to jeden z najmocniejszych punktów Pova Curve 2. Tak duża bateria powinna zapewnić bardzo długi czas pracy i to nawet przy intensywnym użytkowaniu. Do tego dochodzi szybkie ładowanie o mocy 45 W, które pomoże skrócić czas spędzony przy gniazdku. To zestaw, który może szczególnie przypaść do gustu osobom szukającym telefonu z mocniejszym akumulatorem, który nie wymaga ciągłego ładowania.
Cena i dostępność
Choć TECNO nie potwierdziło jeszcze oficjalnie ceny ani dokładnej daty premiery, to przecieki sugerują, że Pova Curve 2 zadebiutuje na początku przyszłego roku. W Indiach mówi się o kwocie w okolicach 20 tysięcy rupii, co po przeliczeniu daje około 800 złotych. Jeśli podobny poziom cenowy zostałby utrzymany także w Europie, to model ten mógłby okazać się bardzo konkurencyjną propozycją w tej półce cenowej.
Pova Curve 2 nie jest smartfonem idealnym i nie próbuje nim być. Zamiast tego oferuje ciekawy design, solidny ekran, ogromną baterię i sensowną specyfikację w rozsądnej cenie. To może wystarczyć, by znaleźć swoje miejsce na rynku, a zwłaszcza wśród użytkowników, którzy chcą czegoś więcej niż tylko „poprawnego” telefonu.
Źródło: GSMArena
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!