Spis treści
Xiaomi Mi Watch to pierwszy zegarek chińskiego producenta, pracujący pod kontrolą Android Wear. Co więcej, to pierwszy smartwatch z systemem Google i autorską nakładką producenta, która zmienia wygląd interfejsu. Po kilku dniach użytkowania chińskiej wersji mogę podzielić się swoją opinią na jej temat!
Xiaomi Mi Watch – specyfikacja
- Wymiary i waga: koperta 44 mm,
- Wyświetlacz: OLED 1,78 cala o rozdzielczości 368 x 448 px
- Procesor: Qualcomm Snapdragona Wear 3100
- RAM: 1 GB
- Pamięć wewnętrzna: 8 GB
- Łączność: LTE (z B20) z eSIM, Bluetooth 4.2, NFC, GPS, GLONASS, Beidou
- Bateria: 570 mAh
- Oprogramowanie: Android Wear z nakładką MIUI for Watch
- Cena: 259$ (około 1000 zł) z Chin
Recenzja wideo Xiaomi Mi Watch
Wygląd i jakość wykonania
W kwestii wyglądu zegarka Xiaomi można powiedzieć w zasadzie jedno – niezła zżynka od Apple. Koperta jest kwadratowa, ale wygląda zdecydowanie ładniej, niż miało to miejsce w przypadku Amazfit BIP.
Na froncie mamy 1,78-calowy wyświetlacz OLED. Koperta ma 44 mm, z boku umieszczono przycisk funkcyjny oraz pokrętło z przyciskiem. Wszystko spasowane bardzo dobrze, a całość prezentuje się jak prawdziwy produkt premium.
Dolna część Xiaomi Mi Watch do pulsometr oraz piny do ładowania urządzenia. Całość dopełnia wygodny, sylikonowy pasek z uniwersalnym zapięciem, które pozwoli na wygodną podmianę.
Całość waży swoje, więc po założeniu czuć, że nosi się zegarek na ręce. Ciężko więc go zapomnieć, gdyż niezałożenie go sprawia, że aż dziwnie się robi, gdy go nie ma (tak lekko).
Użytkowanie chińskiego Mi Watch w Polsce
Zaczynając od początku – jeśli zdecydujecie się na zakup Xiaomi Mi Watch, to pierwszym problemem jest sparowanie go ze smartfonem. Niestety nie jest to takie proste, gdyż należy zainstalować specjalną wersję aplikacji Android Wear przygotowaną na rynek chiński, wraz aplikacją do zegarka.
Sam proces parowania jest o tyle skomplikowany, że na początku wszystko w zegarku jest po chińsku i należy działać “na czuja”. Żeby jednak trochę Wam ułatwić, wymagane aplikacje znajdziecie na naszym Dysku Google.
Po skonfigurowaniu zegarka, żeby wygodnie z niego korzystać, trzeba w telefonie ustawić język angielski. Wtedy przynajmniej część interfejsu jest w języku angielskim (to, co jest bazowo od Google), a reszta niestety wciąż po chińsku. Mam natomiast ogromną nadzieję, że w sytuacji, gdy zegarek trafi na rynek międzynarodowy, to więcej języków i możliwości pojawi się także w wersji z Chin.
Sam zegarek natomiast na rynku polskim sprawdzi się równie dobrze, jak dowolna opaska sportowa. Niestety nie mamy możliwości korzystania u nas z eSIM w wersji chińskiej, ani także NFC. Xiaomi nie wyposażyło oprogramowania zegarka w Sklep Play, więc nie mamy także możliwości wgrania żadnych aplikacji, z których najczęściej korzysta się u nas (Google Pay, Spotify, Messenger, Telegram…) – do naszej dyspozycji jest tylko sklep z aplikacjami Xiaomi (oczywiście po chińsku).
Jeśli natomiast chodzi o aspekty wizualne, to znacznie bardziej podoba mi się taki wygląd aplikacji, niż ma to miejsce w “czystym” Android Wear. Wiem, że jest to mocno skopiowane z Apple Watch, ale cóż… przynajmniej dobrze skopiowali coś dobrego. Samo menu aplikacji obsługiwać możemy zarówno dotykowo, jak i przy wykorzystaniu bocznego pokrętła.
Z poziomu zegarka możemy także prowadzić rozmowę (wbudowany głośnik i mikrofon), jednak tylko w momencie, gdy zegarek jest sparowany z telefonem. Sama rozmowa nie jest najbardziej wygodnym rozwiązaniem.
Zegarek może także mierzyć puls oraz działać jak opaska sportowa (wbudowany GPS), by monitorować nasze postępy w treningu. Niestety te funkcje także są dostępne w języku chińskim.
Wielkim plusem jednak jest bateria. Zegarek może wytrzymać około 2 dni pracy na jednym ładowaniu. Fakt, że wykorzystywałem go przede wszystkim jako “zegarka”, gdyż płacić nie mogłem i eSIM nie ma (co zapewne skróci czas pracy), ale jednak – cały dzień raczej bez trudu wytrzyma.
Czy warto kupować?
No i niestety, wielki dylemat. Czy warto kupić Xiaomi Mi Watch z Chin, czy poczekać na jego premierę w Polsce? Niestety nie jest łatwo na to pytanie odpowiedzieć, gdyż wszystko zależy od tego, czy chińska wersja będzie mogła zostać “zglobalizowana”. Jeśli tak, to nie ma się nawet co zastanawiać – w Polsce ten zegarek będzie kosztował zapewne około 1299 lub 1499 zł, więc 300-500 zł więcej, niż obecnie ma to miejsce w Chinach.
Jeśli natomiast Xiaomi nie umożliwi instalacji globalnej wersji softu na chińskich wersjach (w jakikolwiek sposób), to Mi Watch z Chin będzie po prostu ciekawym, chińskim zegarkiem, bez interesujących funkcji – NFC nie będzie działać, eSIM także. Z tego też powodu ostateczną decyzję zakupową zostawiam Wam, a poniżej znajdziecie link do zakupu z Chin.
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!