Xiaomi 17T zadebiutuje szybciej, niż się spodziewaliśmy. Producent znów przyspiesza

Xiaomi 17T zadebiutuje szybciej, niż się spodziewaliśmy. Producent znów przyspiesza
Xiaomi 15T (fot. producenta)

Wygląda na to, że Xiaomi ponownie postanowiło przyspieszyć cykl wydawniczy swoich flagowców. Jeszcze niedawno na rynek trafiły modele Xiaomi 15T i 15T Pro, a już mówi się o ich następcach – Xiaomi 17T i 17T Pro. Pominięcie „szesnastki” to nie przypadek, lecz świadoma decyzja producenta, który ewidentnie stara się utrzymać numerację zbliżoną do tej, jaką stosuje Apple. Jednak tempo, w jakim chińska marka goni konkurencję, może budzić mieszane uczucia, zarówno wśród klientów, jak i w branży.

Xiaomi 17T – nowa seria wcześniej, niż przewidywano

Wszystko wskazuje na to, że premiera Xiaomi 17T nastąpi już w lutym 2026 roku, prawdopodobnie tuż przed targami MWC w Barcelonie. Tak wynika z najnowszych danych z bazy IMEI, gdzie pojawiły się modele o numerach 2602EPTC0G i 2602EPTC0R. Prefiks „2602” zdradza nie tylko datę premiery (luty 2026), ale i globalny charakter urządzenia, ponieważ litera „G” oznacza wersję przeznaczoną na rynki międzynarodowe, w tym także Polskę.

Oznacza to, że od premiery poprzedniej serii Xiaomi 15T minie zaledwie pięć miesięcy, co sprawia, że cykl wydawniczy firmy jest coraz krótszy. Jeszcze kilka lat temu kolejne edycje modeli z serii T dzielił niemal rok, dziś Xiaomi zdaje się kierować zasadą: „szybciej znaczy lepiej”. Pytanie tylko, czy takie podejście faktycznie służy użytkownikom.

Nowe procesory i artystyczne kryptonimy

Podobnie jak w poprzednich generacjach, również seria Xiaomi 17T doczeka się dwóch wersji: podstawowej i Pro. Obie otrzymały nazwy kodowe inspirowane artystami: Chagall dla 17T oraz Warhol dla 17T Pro. To kontynuacja tradycji, w której chiński producent oznacza swoje projekty pseudonimami znanych twórców.

Pod maską szykują się istotne zmiany. Model Xiaomi 17T ma być napędzany przez procesor MediaTek Dimensity 8500, natomiast wariant Pro otrzyma topowy układ Dimensity 9500, czyli bezpośrednich następców chipsetów z serii 8400 Ultra i 9400+. W praktyce oznacza to wzrost wydajności oraz lepsze zarządzanie energią. Wiele wskazuje również na poprawiony system chłodzenia i większy nacisk na wydajność w grach mobilnych.

Xiaomi goni Apple, a użytkownicy łapią zadyszkę

Xiaomi nie kryje, że decyzja o pominięciu numeru 16 i błyskawicznym przejściu do serii 17 ma związek z konkurencją z Apple. Producent chce, aby jego portfolio produktowe było zsynchronizowane z numeracją iPhone’ów, co może sugerować podobny poziom „nowoczesności” w oczach klientów. W praktyce jednak takie tempo prowadzi do pewnego chaosu.

Premiera Xiaomi 17T zaledwie kilka miesięcy po debiucie 15T sprawia, że posiadacze dotychczasowych modeli mogą poczuć się zdezorientowani lub nawet sfrustrowani. Flagowiec, który jeszcze niedawno był „najlepszy z najlepszych”, po pół roku zostanie zastąpiony nowszym modelem, a to rodzi pytania o politykę aktualizacji i wsparcia.

Trudno też nie zauważyć, że coraz krótszy cykl wydawniczy może obciążać samego producenta. Projektowanie, testowanie i certyfikowanie nowych modeli w tak krótkim czasie to nie lada wyzwanie także dla łańcucha dostaw. Xiaomi ryzykuje więc, że w wyścigu po marketingowy efekt „pierwszeństwa” straci to, co zawsze było jego mocną stroną: stabilność i dopracowanie produktów.

Xiaomi 15T Pro wciąż mocny, ale już „stary”?

Tymczasem Xiaomi 15T Pro pozostaje jednym z najlepiej ocenianych smartfonów w swojej klasie. Zastosowany w nim procesor Dimensity 9400+, połączony z dużą baterią 5500 mAh, systemem chłodzenia 3D IceLoop oraz szybkim ładowaniem 90 W (przewodowo) i 50 W (bezprzewodowo), wciąż czyni z niego bardzo konkurencyjny sprzęt. Współpraca z Leicą przy opracowaniu aparatów oraz 32-megapikselowy moduł do selfie pokazują, że to nadal flagowiec z krwi i kości.

Problem w tym, że przy tak intensywnym tempie premier nawet topowy telefon starzeje się błyskawicznie, a przynajmniej w oczach rynku. Właściciele 15T Pro mogą więc już za kilka miesięcy usłyszeć, że ich sprzęt jest „przestarzały”.

Wszystko wskazuje na to, że Xiaomi w 2026 roku całkowicie zreorganizuje swój harmonogram premier. We wrześniu mają pojawić się modele z serii 18, a wiosną 17T. Dzięki temu marka uniknie sytuacji, w której różne linie produktowe debiutują niemal jednocześnie. Z drugiej strony, przyspieszony cykl wydawniczy może oznaczać, że kolejne smartfony będą pojawiały się coraz częściej, ale z coraz mniejszymi zmianami względem poprzedników.

Pozostaje więc pytanie, czy Xiaomi nie przesadziło w wyścigu o uwagę konsumenta. Bo choć Xiaomi 17T zapowiada się na solidny i nowoczesny telefon, trudno oprzeć się wrażeniu, że zamiast rewolucji dostaniemy kolejną iterację, ale tym razem po prostu nieco szybciej niż zwykle.

Źródło: XiaomiTime

Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!