Kontrowersyjna współpraca Xiaomi. Nowa aplikacja finansowa trafi do milionów użytkowników

Kontrowersyjna współpraca Xiaomi. Nowa aplikacja finansowa trafi do milionów użytkowników
źródło: Gizmochina

Xiaomi po raz kolejny pokazuje, że nie boi się odważnych decyzji dotyczących swojego ekosystemu. Producent przygotowuje się do wprowadzenia nowej aplikacji, która ma być instalowana fabrycznie na smartfonach sprzedawanych poza Chinami. Choć projekt przedstawiany jest jako krok w stronę nowoczesnych usług mobilnych, to już teraz budzi spore emocje, a zwłaszcza w kontekście regulacji, finansów i aktualnej debaty publicznej.

Nowa aplikacja fabrycznie na smartfonach Xiaomi

Z informacji opublikowanych przez Sei Development Foundation wynika, że Xiaomi zdecydowało się na współpracę przy wdrażaniu nowej aplikacji finansowej opartej na technologii blockchain. Oprogramowanie ma trafiać na smartfony Xiaomi od razu po wyjęciu z pudełka, co oznacza dostęp do niego bez konieczności samodzielnego instalowania przez użytkownika.

Skala tego ruchu jest ogromna. Xiaomi dostarcza na rynek średnio około 150-160 milionów smartfonów z Androidem rocznie, co daje nowej aplikacji potencjalny zasięg liczony w dziesiątkach milionów użytkowników. Warto zaznaczyć, że projekt dotyczy urządzeń sprzedawanych od 2026 roku, z wyłączeniem rynku chińskiego i Stanów Zjednoczonych.

Aplikacja ma pełnić rolę nowoczesnego portfela finansowego. Użytkownicy otrzymają możliwość realizowania płatności w modelu peer-to-peer, korzystania ze zdecentralizowanych aplikacji oraz eksplorowania usług określanych zbiorczo jako Web3. Ważnym elementem mają być również płatności stablecoinami, w tym bezpośrednio w sklepach należących do sieci Xiaomi.

Blockchain, stablecoiny i sieć sklepów Xiaomi

Za technologiczną stronę projektu odpowiada Sei, firma działająca w obszarze blockchain i kryptowalut. W ramach współpracy planowane jest wdrożenie obsługi płatności stablecoinami w ponad 20 tysiącach sklepów Xiaomi, począwszy od Hongkongu oraz krajów Unii Europejskiej. To pokazuje, że nie chodzi wyłącznie o eksperyment programistyczny, lecz o realne wykorzystanie nowej formy płatności w fizycznej sprzedaży.

https://twitter.com/Sei_FND/status/1998771507263377649

Proces wdrażania użytkowników do aplikacji ma być uproszczony i oparty na identyfikatorach Google, co z jednej strony może ułatwić start, a z drugiej rodzi pytania o zakres integracji z usługami zewnętrznymi i poziom kontroli nad danymi.

Cały projekt realizowany jest w ramach Globalnego Programu Innowacji Mobilnych o wartości 5 milionów dolarów. Środki te mają zostać przeznaczone m.in. na rozwój portfela kryptowalutowego nowej generacji oraz aplikacji do wyszukiwania i eksploracji usług kryptowalutowych.

Dlaczego decyzja Xiaomi może być problematyczna?

Pomimo, że Xiaomi przedstawia projekt jako innowację, to trudno pominąć potencjalne kontrowersje. Integracja technologii blockchain bezpośrednio z systemem smartfona, który dla wielu użytkowników jest podstawowym narzędziem komunikacji i pracy, może być postrzegana jako zbyt daleko idący krok. Pojawiają się również obawy dotyczące realnego wyboru użytkownika. Jeśli aplikacja okaże się trudna do usunięcia lub będzie głęboko powiązana z innymi usługami Xiaomi, część klientów może uznać to za narzucanie rozwiązań, z których niekoniecznie chcą korzystać. Sam fakt fabrycznej instalacji bywa wystarczającą zachętą do eksperymentowania, nawet bez pełnej świadomości ryzyka.

Nie bez znaczenia jest też kontekst regulacyjny. Kryptowaluty i stablecoiny od lat wywołują burzliwe dyskusje, również w Polsce. Z jednej strony mają zagorzałych zwolenników, wśród których znajduje się m.in. Sławomir Mentzen, który publicznie mówi o znaczącym majątku ulokowanym w kryptowalutach. Z drugiej strony Jarosław Kaczyński otwarcie opowiadał się za ich zakazem.

Dodatkowo w grudniu prezydent Karol Nawrocki zawetował ustawę regulującą rynek kryptowalut, argumentując, że przygotowane przepisy stanowiły nadmierną ingerencję państwa. W takim klimacie informacja o współpracy Xiaomi z firmą blockchainową,  szczególnie że nie jest szeroko komunikowana i może spotkać się z mieszanymi reakcjami, zwłaszcza wśród polskich klientów, którzy masowo sięgają po smartfony z serii Redmi Note.

Innowacja czy ryzyko dla użytkowników?

Warto podkreślić, że nikt nie będzie zmuszał użytkowników do korzystania z nowej aplikacji. Teoretycznie pozostanie ona tylko jedną z wielu preinstalowanych usług. Problem polega jednak na czymś innym, a dokładnie na braku powszechnej edukacji finansowej i niskiej świadomości ryzyka związanego z rynkiem kryptowalut.

To rynek wyjątkowo niestabilny, na którym można zarówno szybko zarobić, jak i stracić wszystko. Udostępnienie takich narzędzi milionom użytkowników smartfonów, bez odpowiedniego kontekstu i wiedzy może prowadzić do pochopnych decyzji. Dla Xiaomi jest to bez wątpienia ruch ambitny i potencjalnie wyróżniający markę na tle konkurencji, ale jednocześnie pokazujący, jak cienka bywa granica między innowacją a decyzją, która może odbić się szerokim echem wśród klientów i regulatorów.

Źródło: Gizmochina

Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!