Atom to bardzo wyjątkowy edytor tekstu, bowiem został on zbudowany przez GitHuba. Niestety, po kilku latach rozwoju, projekt zostanie finalnie zamknięty.
Atom to edytor tekstu/kodu oparty o Electron. To właśnie ten program przybliżył nam tę technologię i pokazał, że coś takiego może działać. W skrócie: Atom to tak naprawdę przeglądarka Chromium, która odbierana jest jako oddzielna aplikacja. Ma to wiele zalet, w tym proste przenoszenie na inne systemy. Bo tak, Atom zainstalujemy na Windowsie, MacOS oraz na Linuxie.
To koniec edytora Atom – czy spodziewaliśmy się czegoś innego?
Atom szybko zyskał na popularności, a wtyczki sprawiały, że mogliśmy program rozszerzać o kolejne możliwości. Atom mógł być z powodzeniem wykorzystywany do projektowania stron internetowych, pisania skryptów, notatek czy programowania w różnych językach. Fakt bycia darmowym i otwartych (licencja MIT) sprawiały, że sprawdzał się nie tylko w środowisku domowym, ale również firmowym. No i nie można zapomnieć o integracji z GitHubem.
Ale GitHuba przejął Microsoft, który również oferuje podobny edytor kodu – Visual Studio Code (mówi się, że gdyby nie Atom, to VSCode nigdy, by nie powstał). Code początkowo był konkurencją dla Atoma, ale finalnie go po prostu wygryzł. Microsoft następnie przejął GitHuba, co finalnie zakończyło jakiekolwiek szanse dla Atoma. Nawet dzisiejszy GitHub jest obudowany wokół VSCode (chociażby GitHub oferuje edytor Code w chmurze prosto z przeglądarki internetowej). Wiedzieliśmy, że Atom umrze, ale nie poznaliśmy daty… do teraz.
Bo tak, GitHub finalnie potwierdził, że już 15 grudnia 2022 roku projekt Atom zostanie wygaszony. Od 2014 roku, momentu wypuszczenia wersji stabilnej, Atom pożyje do niemalże końca 2022.
“Używam Atom. Co wybrać?” – na to pytanie odpowiem prosto – Visual Studio Code. Jeśli jednak nie chcesz bazować na produkcie w 100% od Microsoftu, to polecam wybrać fork tego programu, czyli VSCodium. Ta aplikacja oferuje otwarte repozytoria z wtyczkami oraz brak telemetrii.
Źródło: GitHub Blog
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!