Tak, to wcale nie koniec przygody z Donaldem Trumpem i jego świtą, która staje w szranki z Chińskimi producentami – tym razem, sprawa dotyczy Huawei. O tym konflikcie napisano już wiele i nie raz zastanawiano się, jakie będzie rozwiązanie. Od miesięcy spekuluje się o możliwym zachowaniu Donalda Trumpa i teraz okazuje się, że podjął on decyzję. Podpisał bowiem zarządzenie wykonawcze, które daje możliwość rządowi federalnemu prawo do blokowania amerykańskim firmom kupna sprzętów telekomunikacyjnych, które uznają oni za niebezpieczne dla USA.
Ograniczenia, ograniczenia i jeszcze raz ograniczenia
Zgonie z zarządzeniem, sekretarz handlowy będzie mógł podejmować decyzję o tym, które transakcje są potencjalnie niebezpieczne. Nie oznacza to od razu, że każda pojedyncza firma jest kwalifikowana jako zagrożenie. Oczywiście to wersja oficjalna. Ta mniej oficjalna jak możecie się domyślać, dotyczy marki Huawei. To jest teraz jeden z wrogów numer jeden a podpis Donalda Trumpa może przyczynić się do znacznej blokady chińskiego producenta w USA.
Czym argumentują się Amerykanie? Wiadomo, że bezpieczeństwem. Ich zdaniem, rząd Chiński może zmuszać producentów, aby Ci instalowali backdoory w swoich urządzeniach. Oczywiście jest to spowodowane chęcią szpiegowania zarówno zwykłych obywateli, jak i ważniejszych osób w państwie. Wielokrotne zaprzeczenia ze strony Huawei nic nie dały. Dodatkowo, CEO i założyciel marki przyznaje, że ta kampania wymierzona przeciwko nim, nie wpłynie na międzynarodowy rozrost firmy.
Technologiczna telenowela
USA dąży do tego, aby wyeliminować Chiński sprzęt z rynku i wszyscy o tym dobrze wiedzą. Już nie raz wypowiadali się na ten temat szefowie agencji takich jak FBI, CIA czy NSA. Doradzają oni przestać korzystać ze sprzętu Huawei lub ZTE, mając na uwadze własne i narodowe bezpieczeństwo. Amerykanie nie zatrzymują się jedynie na swoim rynku, ponieważ próbują wywierać presję także na swoich sojusznikach. Co za tym idzie, konflikt między dwiema największymi gospodarkami na świecie trwa w najlepsze i jedna próbuje zaszkodzić drugiej.
Szpiegostwo to nie jedyne zarzuty, jakie usłyszało Huawei. W styczniu departament sprawiedliwości zarzucił Chińskiemu producentowi i jego głównemu urzędnikowi finansowemu szereg przewinień. Zarzuty dotyczą chociażby obiekcji co do sprawiedliwości czy o kradzież rozwiązań technologicznych. W tym przypadku dotyczy to testowania telefonów od T-Mobile, a dyrektor FBI powiedział, że firma nie raz odmawiała przestrzegania praw USA.
Zrównoważona otwartość to potrzeba naszego kraju – tak brzmi Biały Dom. Podobno propozycja takiego zarządzenia opracowywana była od roku. Wkracza ona w międzynarodową ustawę o kryzysowych uprawnieniach gospodarczych, aby wprowadzić takowy zakaz. Sama idea “otwartego klimatu inwestycyjnego” w Białym Domu jest chwalona, jednak pojawia się pewnie ale. Musi ona być zrównoważona i w granicach rozsądku, aby nie narazić kraju na niebezpieczeństwo narodowe.
Oświadczenie Huawei nie pomaga
Skoro oskarżony wydaj oświadczenie, to co musi się w nim znaleźć? Oczywiście podkreślenie faktu bycia liderem w 5G oraz zasugerowanie poważnych problemów prawnych, spowodowanych podpisem Trumpa. Firma utrzymuje zdanie, że są gotowi i chętni do współpracy z rządem USA, a także zaoferowali skuteczne środki bezpieczeństwa dla swoich urządzeń. Według rzecznika, takie rozwiązania spowodują dostarczanie do Stanów gorszych urządzeń, które będą droższe a jednocześnie spowodują opóźnienia we wdrażaniu sieci 5G, co zaszkodzi interesom amerykańskich firm czy konsumentów.
Przewodniczący FCC (Federalna Komisja Łączności), który zostawł powołany na stanowisko przez samego Donalda Trumpa, pochwalił taką decyzję. W oświadczeniu napisał, że ochrona amerykańskich sieci komunikacyjnych jest kluczowa do zachowania bezpieczeństwa narodowego, gospodarczego jak i osobistego. Stąd pochwala odważną decyzję i złożenie podpisu. Bezpieczeństwo narodowe jest najważniejsze.
Jak myślicie, kiedy skończy się ta telenowela z USA i Huawei?
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!