Spis treści
Kiedy dostałem BlackBerry KEY2 LE, było to moje pierwsze, osobiste zetknięcie z tą marką. Wcześniej słyszałem wiele dobrego o “jeżynkach” i zaletach ich budowy. Bez sentymentu postanowiłem sprawdzić jak w rzeczywistości sprawdza się ów telefon z fizyczną klawiaturą.
Spefycikacja BlackBerry KEY2 LE
- Wymiary i waga: 150.25 x 71.8 x 8.35 mm, 156 g
- Wyświetlacz: IPS LCD, 4.5 cala o proporcjach 3:2, rozdzielczość 1620 x 1080, 434 PPI
- Procesor: Qualcomm Snapdragon 636, Kryo 260 Octa-Core: 4 x Gold (1,8 GHz) + 4 x Silver (1,6 GHz)
- RAM: 4 GB
- Pamięć wewnętrzna: 32 GB (możliwość dołożenia karty microSD)
- Aparat główny: 13 Mpx, f/2.2, 1/3.1″, 1.12µm, PDAF + 5 Mpx, f/2.4, 1.12µm, sensor głębi, podwójna dioda LED, wideo w 2160p@30fps i 1080p@60fps
- Aparat przedni: 8 Mpx
- Bateria: 3000 mAh
- Oprogramowanie: Android 8.1 Oreo
- Łączność: WiFi 2.4GHz + 5GHz, Bluetooth 5, USB 2.0 typu C, 3,5 mm wyjście jack, NFC
- Dodatkowe: skaner linii papilarnych, klawiatura fizyczna
- Cena: 399 €
Opakowanie i zestaw
Bardzo spodobało mi się to, jak BlackBerry przygotowało telefon dla klienta. Odpakowując go już czujemy, że nie jest to zwykły smartfon, a coś więcej.
Aby dostać się do właściwego pudełka, najpierw należy wysunąć je z tekturowej obudowy, na której z przodu znajduje się wizerunek urządzenia, a z tyłu specyfikacja. Wzór na tym opakowaniu odbija światło i nawiązuje do logo producenta.
Właściwe pudełko jest już z grubszego materiału. Tutaj też jest wygrawerowane logo, a karton ma swoją fakturę. Możemy go zamykać i otwierać na magnes – widać że telefon jest bezpiecznie zapakowany.
Elementy w środku są ułożone perfekcyjnie: na wierzchu telefon w plastikowej formie, pod spodem instrukcja w pudełeczku, a na dnie w odpowiednich miejscach ładowarka, kabel USB, słuchawki oraz gumki do słuchawek. Jeśli przywiązujecie wagę do opakowania telefonu, to na sto procent powinno to na Was zrobić wrażenie. Sam telefon na start jest obklejony foliami, które należy oderwać (przednia ma logo). Zabrakło etui, ale… niekoniecznie jest ono potrzebne. Dowiecie się o tym w następnym akapicie.
Wykonanie i wygląd
Mimo iż telefon nie jest skrojony według współczesnych standardów, to jego wygląd był czymś co zaskoczyło mnie całkiem pozytywnie. Nie wiem dlaczego, ale po prostu BlackBerry KEY2 LE podoba mi się wizualne, jest zarówno surowy, jak i elegancki. Kolejnym atutem jest to, że nie jest strasznie duży, choć lepiej obsługiwać go obiema dłońmi.
Z przodu znajdziemy oczywiście klawiaturę i ekran – naturalnie bez notcha, ale ze sporymi symetrycznymi ramkami. Powyżej ekranu znajduje się przedni aparat, głośnik i kolorowa dioda powiadomień. Między ekranem a klawiszami jest jeszcze pasek z dotykowymi przyciskami znanymi z Androida – trójkąt, okrąg i kwadrat. Nie można ich jednak nazwać przyciskami ekranowymi, ponieważ nie wysuwają się spod ekranu, a zawsze są obecne i jedynie podświetlają się oraz gasną. Na koniec klawiatura: ta posiada klawisze o przyjemnym skoku, które zostały zaokrąglone na lewym i prawym brzegu telefonu. Poszczególne wiersze zostały oddzielone metalowymi liniami. W spacji znalazł się czytnik linii papilarnych.
Tył też jest niczego sobie, ponieważ został pokryty gumową powłoką, która dodatkowo posiada wypukłą fakturę. Jedyne elementy jakie tu znajdziemy, to logo BlackBerry, lekko wystający podwójny aparat i dioda doświetlająca. Dzięki takiemu wykonaniu telefon na pewno nie ześlizgnie się ze szklanego stołu.
Trzeba przyznać, że forma jest surowa. Pamiętacie stare telefony, które można było postawić pionowo, a kiedy wibrowały to “chodziły” po stole? Podobnie można zrobić z BlackBerry KEY2 LE, ponieważ rogi są tylko odrobinę zaokrąglone. To nadaje urządzeniu charakteru. Jeśli chodzi o to, co znalazło się na krawędziach, to oprócz standardowego zestawu: głośnik, mikrofon, tacka na karty, przyciski głośności oraz przycisk blokady BlackBerry posiada jeszcze jacka i… dodatkowy guzik, który może służyć do uruchamiania Asystenta Google (lub Google Now niestety). Zadziwia mnie natomiast fakt, że “biznesowy” telefon nie ma Dual SIM-a.
Ekran
BlackBerry KEY2 LE posiada ekran o małym rozmiarze, nie jest on jednak tragicznie mały. Konsumowanie większości treści jest bezproblemowe, schody zaczynają się natomiast wtedy, kiedy zechcemy obejrzeć jakiś film. Wszystkie aplikacje, które używałem były dostosowane do takich proporcji ekranu i działały poprawnie.
Oprócz tego sam wyświetlacz jest po prostu dobry, nie zauważyłem w nim cech szczególnych. Maksymalna jasność oraz minimalna i zagęszczenie pikseli są zupełnie wystarczające.
Działanie BlackBerry KEY2 LE
Telefon został wyposażony w procesor Snapdragon 636 i 4 GB pamięci operacyjnej. Ten zestaw jest wystarczający, aby androidowe średniaki działały przyzwoicie. Nie inaczej jest w przypadku BlackBerry – działa on całkiem dobrze, jedynie czasem zdarzają się lekkie przycinki. Przytrafiło mi się, że telefon pokazywał powiadomienie iż pamięć operacyjna jest przepełniona.
BlackBerry KEY2 LE działa pod kontrolą Androida Oreo 8.1 z kilkoma elementami od producenta. Użytkując telefon da się zauważyć, że jest on nastawiony bardziej pod kątem pracy niż rozrywki. Dostajemy m.in. BlackBerry Launcher oraz szereg aplikacji nastawionych na organizację pracy (Hub wiadomości, kalendarz, notatnik, przypomnienia) oraz prywatność (tryb redaktora, Pirvacy Shade) i bezpieczeństwo (Locker). Oprócz tych, które wymieniłem jest ich jeszcze parę. Muszę przyznać, że w odpowiednich sytuacjach są to potrzebne narzędzia, chociaż niekoniecznie “must-have”. Jeśli chodzi o wzmiankowany Hub, to w moim odczuciu nie jest to rozwiązanie do końca idealne, ponieważ najpierw trzeba by wyłączyć pojedyncze powiadomienia aplikacji, a sama aplikacja nieco zamula telefon.
Benchmarki
Co ciekawe na BlackBerry także działają gry. Udało mi się zagrać jeden mecz w PUBG Mobile, ale rozgrywka była uciążliwa. Po pierwsze ekran jest za mały, a po drugie ciągle przypadkiem naciskałem przycisk powrotu na pulpit.
Klawiatura w BlackBerry KEY2 LE
Cechą charakterystyczną BlackBerry KEY2 LE jest fizyczna klawiatura, dzisiaj już praktycznie niespotykana w smartfonach. Kiedy wyciągnąłem telefon z pudełka i przyjrzałem się jej, to na myśl przyszedł mi Samung Delphi, którego kiedyż używałem. Wydaje mi się jednak, że klawiatura z jeżynki jest o wiele lepsza od tej ze starego Samsunga. Klawisze wciska się o wiele przyjemniej, ale po tygodniu używania BlackBerry nie zauważyłem żadnej ultrawygody.
Moim zdaniem, na klawiaturze fizycznej pisze się tak samo dobrze lub nawet trochę gorzej niż na ekranowej. Podejrzewam, że to kwestia przyzwyczajenia i po pół roku pisałbym zdecydowanie szybciej, ale… BlackBerry nie obsługuje w pełni polskich znaków. To znaczy można dodać polskie litery, ale nie bezpośrednio z klawiatury. Należy przytrzymać klawisz i dopiero na ekranie wybrać znak, który chcemy wpisać. Niezbyt mi się to spodobało.
Dodatkowo w samych ustawieniach klawiatury można się nieźle pogubić. Jest dość sporo opcji poukrywanych w różnych miejscach, a i tak nie udało mi się w żaden sposób uruchomić polskich znaków lub np. podwójnego kliknięcia dla wpisania znaku, który jest jako drugi na danym przycisku. Do tego trzeba używać alta. Plusem jest możliwość otwarcia klawiatury ekranowej, wtedy możemy wpisywać jednocześnie np. cyfry, litery z klawiatury fizycznej i znaki specjalne jak “+”, zatem szybko zapisać równanie.
Oprócz wpisywania tekstu klawiatura pełni jeszcze jedną funkcję. Dedykowany klawisz szybkich akcji po zaprogramowaniu go pozwala na uruchomienie dowolnej aplikacji, np. speed key + M otwiera Messenger.
Plusem fizycznej klawiatury jest możliwość obsługi w rękawiczkach, co może być dość przydatne zimą, ale niestety nie napiszemy wiadomości z polskimi znakami.
Ogromnie spodobało mi się wtopienie czynnika linii papilarnych w miejscu spacji. Bardzo doceniam to rozwiązanie i myślę, że jest idealne w telefonie z klawiaturą. Ponadto sam czytnik linii papilarnych działał perfekcyjnie i bardzo szybko. Trochę szkoda, że nie ma w ustawieniach (przynajmniej nie zauważyłem) opcji, aby zaprogramować by dłuższe przytrzymanie spacji powracało na ekran główny.
Wcześniej słyszałem wiele dobrego o bateriach w telefonach BlackBerry, ale wiecie co? Ogniwo nie robi efektu wow – według mnie spisywało się po prostu dobrze. Na jednym ładowaniu wytrzymuje on dość długo, ponieważ nie pamiętam, abym co chwile sięgał po ładowarkę. Ta jest oczywiście zakończona przewodem USB typu C.
W zależności od mniej lub bardziej aktywnego użytkowania możemy osiągnąć 4,5 – 5,5 i więcej godzin czasu na włączonym ekranie (np. gdy oglądany YouTube). Należy też pochwalić szybkie ładowanie – w około 90 minut uzupełnimy całe ogniwo, a w około 40 minut 70%.
Aparat BlackBerry KEY2 LE
Szczerze mówiąc spodziewałem się nieco lepszych zdjęć ze strony BlackBerry. Co prawda jest to telefon biznesowy, ale taki też powinien posiadać dość dobry aparat. Tym bardziej, że jeżynka nie kosztuje mało.
Zdjęcia w dzień wyglądają całkiem dobrze, ale szczerze mówiąc wolałbym, żeby zamiast tej dodatkowej matrycy do rozmywania tła ulepszono główny moduł. W ciemności telefon radzi sobie po prostu słabo. Opcji w aplikacji aparatu jest niezbyt dużo, mamy m.in. automatyczny HDR i tryb rozmytego tła.
Sprawdziłem też jak BlackBerry nagrywa wideo. Maksymalna dostępna rozdzielczość to 4K, mamy też do dyspozycji FullHD 60 FPS, ale w tych najwyższych parametrach nie włączymy elektronicznej stabilizacji. Nagrane filmiki możecie zobaczyć poniżej. Jak widać nie jest dobrze, wydaje mi się, że telefon nie wyrabia z nagrywaniem w tak wysokiej rozdzielczości jak 4K. Oceniając filmy weźcie pod uwagę, że w trakcie nagrywania było już trochę mniej światła niż w południe, czy wiosenny dzień.
Podoba mi się to, że BlackBerry zintegrowało z aplikacją aparatu funkcje Obiektywu Google.