Prowadzenie biznesu to ogromna odpowiedzialność. Często jeden mały błąd może spowodować ogromne problemy lub nawet bankructwo. Historia znała już takie przypadki, gdzie konkretny biznes zwinął się przez niepowodzenia na rynku powstałe na wskutek wyraźnego błędu. Nie ma znaczenia branża, ponieważ wyłożyć się można wszędzie. Ogromną wpadkę wraz z premierą gry Cyberpunk 2077 zaliczyło polskie studio CD Projekt. Władzę spółki same przyznają, że idą trudne czasy.
Bez reputacji CD Projekt daleko nie zajedzie
Tworzenie gier to odpowiedzialne zajęcie. CD przekonało się o tym wypuszczając na rynek sporo fajnych tytułów. Wśród nich oprócz gier trylogii Wiedźmina spółka “zabłysnęła” grą Cyberpunk 2077. Niestety studio bardzo szybko przekonało się jak bolesna może być prezentacja tytułów z wieloma błędami i problemami z wydajnością, zwłaszcza na konsolach starej generacji. Gra można powiedzieć okazała się klapą, która odbiła się mocną czkawką. Ogromnym ciosem było działanie Sony, które usunęło tytuł wytwórni CD Projekt ze sklepu PlayStation Store do czasu jej naprawienia. Można powiedzieć, że był to gwóźdź do trumny, którą próbowano otworzyć ponownie 6 miesięcy po premierze gry. Sony przywróciło tytuł gry, która już została skreślona przez wielu fanów. Gra mimo problemów cały czas była dostępna na rynku, ale różne problemy na pewno nie zostawiły dobrego wrażenia.
Wszystko na to wskazuje, że również zarząd CD Projekt zdaje sobie sprawę z tej wtopy. W jednym z opublikowanych artykułów na współprezes spółki, Michał Nowakowski przyznał, że pomimo pomyślnej zmiany nastrojów społeczności graczy, studio może nigdy nie odzyskać doskonałej reputacji, jaką cieszyło się kiedyś. Jest to trochę w zasadzie najważniejsza kwestia. Odbiór firmy i logo powoduje, że konsumenci mogą nie zaufać w przyszłości kolejnym tytułom od CD Projekt. Sądzę, że idealnie odzwierciedla Pana Michała.
Na poziomie zarządu było to: a) uświadomienie sobie tego, co się wydarzyło, b) samo uznanie, że to, co się wydarzyło, było dużym, dużym wyzwaniem i wielkim ciosem dla firmy. Nikt z nas w zasadzie nawet nie myślał o tym w kategoriach finansowych, ale to problem na przyszłość, który mieliśmy nadzieję zbudować dla tej firmy, dla jej odbioru wśród fanów. I to jest coś, co, szczerze mówiąc, prawdopodobnie straciliśmy na zawsze. I tak, pewne rzeczy można naprawić, ale jest to pewne postrzeganie firmy, która nigdy nie wróci. Czy to dobrze czy źle? Nie wiem, ale to fakt.
Muszę przyznać, że to dość odważna odpowiedź. W końcu CD Projekt stoi przed ogromnym wyzwaniem. Powrót na rynek na pewno nie będzie łatwy. Do sprawy odniósł się również inny pracownik firmy CD Projekt. Pan Paweł Sasko, zastępca dyrektora CD Projekt ds. kontynuacji Cyberpunk 2077 powiedział:
Akceptuję i rozumiem, że w przypadku niektórych z nich może to być sytuacja, która nigdy nie nastąpi. Ale to niestety cena, jaką musimy zapłacić za to, co się stało. Mam jednak nadzieję, że w trakcie naszej pracy i wszystkich rzeczy, które pokazujemy, rzeczywiście uda nam się pozyskać niektórych z tych ludzi – a kiedy usłyszą, jak ktoś rozmawia z nimi o niesamowitych doświadczeniach, jakie mogą przeżyć, powiedzmy, że Phantom Liberty, czyli kolejny Wiedźmin, kolejny Cyberpunk czy Hadar [CD Projekt’s new IP]w momencie, gdy zobaczą, że ta gra ma niesamowitą wartość, sięgną po nią, zagrają w nią i będą się nią cieszyć.
Przed nami oczekiwanie, kiedy CD weźmie się do pracy i spróbuję odbudować zaufanie klientów. Całą trylogia Wiedźmina pokazała, że polskie studio potrafi stworzyć coś naprawdę dobrego. Pozostaje mieć nadzieję, że Cyberpunk był tylko wypadkiem przy pracy. To oczywiście nie powinno mieć miejsca, w końcu mówimy o światowej firmie, której możliwości są naprawdę duże. Wszystko wskazuje, że już w 2026 roku będziemy mogli spodziewać się kolejnej odsłony Wiedźmina. Polski developer kontynuuje prace na różnymi tytułami.
Źródło: Wccftech
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!