Chińska technologia to nie tylko telefony. Dzięki polskiemu dystrybutorowi CUBE Polska mieliśmy okazję sprawdzić w codziennym użytkowaniu tablet firmy Cube – iWork 10. Nazwałem go hybrydą, ponieważ w zestawie dostajemy klawiaturę, które niesamowicie poprawia możliwości urządzenia. Jak wypadło w testach? Zapraszamy na recenzję!
Opakowanie
Tablet oraz klawiatura przychodzą do nas w osobnych pudełkach. Samo urządzenie zapakowane jest w minimalistyczne kartonowe pudełko. Na górze widnieje jedynie napis “CUBE”, a na boku widzimy przyklejoną naklejkę informującą o wersji jaka do nas przyszła. W środku znajdziemy oczywiście sam tablet zabezpieczony folią i gąbeczką tak aby nic nie stało mu się podczas transportu. Pojawia się również instrukcja jednak nie znajdziemy tam języka polskiego. Mamy do wyboru chiński lub angielski. Moim zdaniem dobrym ruchem dystrybutora byłoby przetłumaczenie instrukcji na nasz ojczysty język – przecież nie każdy musi znać angielski, a tym bardziej chiński. Oprócz tego dostajemy oczywiście ładowarkę i przejściówkę z microUSB na żeńskie USB w celu podłączenia przykładowo dysku zewnętrznego.
Klawiatura przychodzi w białym pudełku, które wygląda już gorzej, ale to tylko opakowanie. W środku nie najdziemy nic poza samym urządzeniem. Jeśli chodzi o zabezpieczenie jej w transporcie to nie powinno się jej nic stać.
Wygląd
Cube iWork 10 jest naprawdę dobrze wyglądającym urządzeniem. Zarówno tablet jak i klawiatura wykonane są z aluminium. Sprawia to wrażenie urządzenia premium. Niestety dość spore są ramki dookoła ekranu. Może się to nie podobać, ale muszą trochę obronić producenta w tym przypadku. Sam korzystam z hybrydy Acera, która ma już parę lat i ma podobnej grubości ramki. Umożliwia to wygodne trzymanie tabletu i sądzę, że to właśnie powód dlaczego producent zdecydował się na taki zabieg. Jedyną wadę iWorka jest jego waga. Po dłuższym użytkowaniu zaczyna ciążyć nam w rękach.
Prawie wszystkie złącza, oprócz tego do podłączenia klawiatury, wylądowały na lewą krawędź iWorka 10. Znajdziemy tam wejście słuchawkowe, micro HDMI, microUSB w wersji 2.0 i 3.0 oraz wejście na karty microSD. Tablet otrzymał 2 kamery – tylną do zdjęć oraz przednią do video rozmów. U góry znajduję się Power Button oraz przyciski regulacji głośności. Głośnik “wylądował” na prawej krawędzi. Klawiatura, oprócz złącza do podłączenia ekranu, posiada tylko jedno, pełnowymiarowe USB na lewej krawędzi.
Specyfikacja
- Procesor: Intel Atom X5-Z8300 (Intel Cherry Trail Z8300) Quad Core 1.44GHz (do 1.84GHz)
- RAM: 4 GB
- Ekran: 10-cio punktowy IPS 10.1” 1920 x 1200 px
- GPU: Intel HD Graphics Gen8-LP
- Pamięć wbudowana: 64 GB
- Kamera: 2.0 Mpx z przodu i z tyłu
- Głośniki: Stereo AAC Sound Cavity
- WiFi, Bluetooth 4.0
- Bateria: 7500 mAh / 3.7 V
- Dual Boot czyli praca na dwóch systemach operacyjnych – Windows 10 oraz Android 5.1
Windows
Postanowiłem podzielić recenzję na dwie części jeśli chodzi o systemy, ponieważ iWork 10 zachowuję się na nich zupełnie inaczej. Zacznijmy od tego co bardziej mi się podobało czyli Windowsa. Tablet działa bardzo płynnie. Pamiętajmy, że to nie jest urządzenie do gier ani zaawansowanej obróbki zdjęć czy filmów. Jednak nie byłbym sobą gdybym nie zainstalował chociażby jednej gry. CS 1.6 działa. Gra na 10,1 calowym ekranie jest trudna, ale iWork radzi sobie z około 20-30FPSami. Zatem starsze gry (np. strategie) powinny działać bez żadnego problemu. Zdziwiło mnie działanie GIMPa. Tablet nie odczuwał żadnej zadyszki.
Zastosowany procesor czyli Intel Atom X5-Z8300 wspierany przez 4GB RAMu bezproblemowo radzi sobie z przeglądaniem internetu. Zarówno Chrome, Egde czy Opera działają szybko i płynnie. Tablet bezproblemowo łączy się z WiFi. Świetna jest także jakość wyświetlanego obrazu. Matryca IPS o rozdzielczości 1920×1080 idealnie nadaję się do oglądania filmów. iWork 10 zaczynał mieć problemy z płynnym działaniem dopiero przy jakiś 12 otwartych jednocześnie kartach. Bateria przy normalnym użytkowaniu starcza na jakieś 6 godzin pracy.
Android
Fanem tabletów z Androidem nie jestem, ale opcja połączenia tych dwóch systemów jest ciekawa. Do dyspozycji w Cube iWork 10 mamy Android 5.1, który działa bez żadnych zarzutów. Wszystkie aplikacje, które pobrałem ze sklepu Play działały bez najmniejszego opóźnienia. Nie ma co się temu dziwić – jeżeli tablet radzi sobie z Windowsem, który potrzebuje dużo większej mocy obliczeniowej niż Android.
Bardzo przyjemnie czyta się na iWorku także ebooki chociaż tutaj preferuję aplikacje dostępne na właśnie mobilny system, więc i ja znalazłem dla siebie zastosowanie w Androidzie. Dodatkowo tutaj bateria wytrzymuje znacząco dłużej niż w przypadku Windowsa. Przy normalnym użytkowaniu da się osiągnąć nawet 7-8 godzin ciągłej pracy urządzenia.
Wygoda pracy
Przy komputerze spędzam naprawdę sporo czasu. Projekty na uczelnie, praca w redakcji czy zwykłe przeglądanie sieci zajmuje mi sporą część dnia, dlatego też bardzo ważna jest dla mnie wygoda. Cube iWork 10 oferuje świetnej jakości klawiaturę, która po prostu mnie urzekła. Klawisze są małe i początek z nimi był trudny. Jednak po jakiś 10 minutach użytkowania jej byłem w stanie pisać na niej bez większych przerw. Skok klawiszy jest odpowiedni.
Dużym minusem jest gładzik. Dla mnie jest za mały i za bardzo czuły. Jednak mysz bezprzewodowa rozwiązuje ten problem. Dodatkowo mamy możliwość korzystania z dotykowego ekranu, więc nawet bez myszki jesteśmy w stanie pracować. Tablet, dzięki klawiaturze, ma także możliwość rozłożenia go w popularny namiot – idealny kształt do oglądania seriali czy filmów.
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!