Jak tak dalej pójdzie to na rynku składanych smartfonów będzie naprawdę dużo. Producenci, zerkając jeden na drugiego powoli wypuszczają nowe urządzenia. Tym samym smartfony z klapką i elastycznym ekranem pojawiają się już u kolejnych firm. Firma Infinix, która mocno rozpycha się łokciami pozazdrościła “siostrzanej konkurencji” Tecno pierwszego składaka tworząc swoją alternatywę dla tego segmentu smartfonów.
Nowy Infinix Zero Flip otrzymał już certyfikat
Mimo faktu, że urządzenie jest cały czas objęte tajemnicą to rynek już uzyskał pierwsze szczegóły dotyczące nowego projektu. Pochodzą one z urzędu certyfikacyjnego FCC. Z materiałów, które przedostały się do Internetu dowiadujemy się, że model Zero Flip będzie nosił numer X6962. Oprócz tego poznaliśmy jedną (prawdopodobnie niejedyną) wersję pamięci. Mowa o 8 GB pamięci RAM i 512 GB pamięci wewnętrznej. Urządzenie będzie obsługiwać funkcję dual-SIM i szybkie ładowanie przewodowe o mocy 70 W. Będzie to spory cios w stronę Koreańczyków (Samsung niestety przegrywa na tym polu z wieloma firmami).
Wraz z certyfikatem do Internetu trafił szkic wskazujący na smartfona Chińczyków. Dowiadujemy się z niego, że na mniejszym wyświetlaczu będą dwie ustawione pionowo kamery jedna pod drugą. Na samym końcu mały otworek miałby obsługiwać kamerę do selfie. Wygląda to dość klasycznie, można powiedzieć, że nie będzie mocno odbiegać od konkurencji. Na tym etapie dostępna wiedza oparta na zdjęciu oraz danych z certyfikatu się kończy. Nie wiemy nic więcej. Trudno także mówić o możliwym flagowym urządzeniu, ponieważ na chwilę obecną nie kojarzę takich urządzeń w portfolio Infinix. Większość smartfonów to super średniaki, które mocno aspirują do miana flagowców. Podejrzewam, że Infinix Zero Flip będzie chciał konkurować z takimi smartfonami jak Nubia Flip 5 G w kwocie około 2600 zł i chociażby Phantom V Flip. Właśnie takie telefony pokazują, że Samsung ma poważne problemy w sprzedaży składaków. Nie znamy daty premiery urządzenia od Infinix, ale powyższe dane pokazują, że telefon już istnieje (przynajmniej na papierze).
Źródło: Gsmarena
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!