Spis treści
Dzięki uprzejmości Elephone Polska mieliśmy możliwość jako jedni z pierwszych w Polsce przetestować flagowca chińskiej firmy, smartfon Elephone S7. Firma u nas w kraju nie jest bardzo znana, jednak dzięki oficjalnej polskiej dystrybucji powinno się to w niedługim czasie zmienić. Telefon dostępny jest w różnych kolorach i wersjach pamięci. Miałem przyjemność testować najmocniejszą z nich – 4GB RAMu oraz 64GB pamięci wewnętrznej.
Zawartość pudełka
Już od jakiegoś czasu na rynku smartfonów panuje minimalizm jeśli chodzi o opakowania na urządzenia. Nie inaczej jest tym razem. Elephone S7 przychodzi do nas w kartonowym pudełku, na którym znajduję się tylko logo i nazwa urządzenia. Oprócz samego telefonu w pudełku znalazły trzy papierowe pudełeczka. Standardowo znajdziemy w nich ładowarkę i kabel USB. Jednak dodatkowo producent postanowił dołączyć silikonowe etui. Sam case jest dobrze wykonany i pasuje idealnie. Miły dodatek ze strony firmy. W zestawie nie znajdziemy słuchawek. Brakuje także instrukcji w języku polskim, która niektórym użytkownikom mogłaby się przydać.
Wygląd
Elephone S7 wygląda świetnie. Jest trochę cięższy, przez co pewniej leży w dłoni. Oczywiście nie mamy możliwości wyciągnięcia baterii, ale to już standard w smartfonach z tej półki cenowej. Zaokrąglone krawędzie boczne dodają mu uroku. Minusem jest folia przyklejona na ekranie – nie pokrywa ona zaokrągleń i już w pudełku delikatnie odstawała po bokach. Przy dłuższym użytkowaniu zapewne odklei się całkowicie. Pod 5.5-calowym wyświetlaczem znajdziemy fizyczny przycisk, w którym ukryto czytnik linii papilarnych. Z tyłu znalazł się aparat wraz z diodą LED, a na dole urządzenia standardowe złącze microUSB. Na prawej krawędzi smartfona umieszczono przyciski zmiany głośności oraz blokady. Złącze audio 3.5mm znalazło się na górnej krawędzi urządzenia. Wszystko wykonane jest z wysokiej jakości tworzywa i prezentuje się bardzo elegancko. Elephone S7 już na pierwszy rzut oka przypomina urządzenie premium.
Specyfikacja Elephone S7
- Wyświetlacz: 5.5 cala, IPS o rozdzielczości FullHD, 401 PPI
- Procesor: MediaTek MT6797M posiadający 10 rdzeni
- RAM: 4GB
- Pamięć: 64GB + obsługa kart pamięci microSD do 128GB
- Aparat główny: 13MP doświetlany diodą LED
- Aparat przedni: 5MP
- Akumulator: 3000 mAh
- System: Android 6.0 Marshmallow
- Dodatkowo: DualSim Hybrydowa (standby), Micro USB 2.0, Bluetooth 4.1, radio FM,
Elephone S7 w codziennym użytkowaniu
Przez dwa tygodnie miałem przyjemność korzystać z flagowca chińskiej firmy Elephone. Smartfon pozytywnie mnie zaskoczył. Działał płynnie i nie zdarzyło mi się zauważyć u niego jakieś zadyszki. Przeglądanie internetu, korzystanie z wielu aplikacji naraz czy granie to dla niego nie problem. Dla tych, którzy lubią liczby w testach telefonów także mam informację – Elephone S7 w teście AnTuTu otrzymał 81141 punktów.
Skaner linii papilarnych działa gdy mamy suche ręce. Wilgotne palce powodują, że nie za każdym razem uda nam się odblokować telefon. Niestety producent nie wykorzystał w żaden sposób zagiętych krawędzi ekranu. Po prostu sprawiają one, że smartfon wygląda inaczej niż standardowe urządzenia. Podobno zmienić to ma Android 7.0, ale oficjalnych informacji brak. Bardzo dobrze działają za to inteligentne gesty, np. przeciągnięcie trzema palcami po ekranie powoduję zrobienie zrzutu ekranu.
Dużą zaletą urządzenia jest ekran. Kolory są żywe, a jasność matrycy pozwala korzystać z telefonu nawet w pełnym słońcu. Minimalna jasność mogłaby jednak być jeszcze mniejsza. W nocy i tak dość mocno odczujemy ją na naszych oczach. Głośnik jest poprawny. Nie słyszymy żadnych trzasków czy szumów. Do oglądania filmów czy posłuchania ulubionej muzyki będzie wystarczający.
Smartfon obsługuje coraz popularniejszą u nas w kraju częstotliwości LTE 800MHz. Sam posiadam numer w sieci PLAY, która dość mocno wykorzystuje tą właśnie częstotliwość. I tutaj jest różnie. W mniejszym mieście LTE jest, ale czasem lubi się zgubić. W Krakowie natomiast nie miałem żadnego problemu z zasięgiem. Z WiFi nie ma żadnych problemów. Ciekawym rozwiązaniem jest także Turbo Pobieranie – wykorzystanie zarówno pakietu danych jak i sieci WiFi do szybszego pobierania plików. GPS znajduje satelity błyskawicznie. Samej pamięci nie powinno nikomu braknąć. Z 64GB pozostaje nam do wykorzystania około 55GB. Pamięć tą możemy powiększyć za pomocą kart pamięci.
Bateria
Czyli coś co dla wielu jest bardzo ważnym aspektem. Niestety Elephone S7 tutaj nie zaskakuje. Przy bardziej intensywnym użytkowaniu telefonu jeden dzień pracy jest maksimum. Bez włączonego bez przerwy LTE da się korzystać z telefonu maksymalnie półtorej dnia. Jeżeli ktoś zamierza na telefonie grać czy oglądać filmy musi zaopatrzyć się w powerbank. Sama bateria ma 3000mAh pojemności, więc możliwe że producent poprawi działanie na baterii w kolejnych aktualizacjach. Widoczne na pierwszy rzut oka jest to, że główny spadek poziomu naładowania telefonu jest winą LTE.
Aparat
Tutaj Elephone S7 radzi sobie naprawdę dobrze. Tylna matryca o rozdzielczości 13MP wykonuje całkiem dobrej jakości zdjęcia nawet w bardzo słabym świetle. W dzień zdjęcia są dobre i możemy bez problemu przeglądać je nawet na komputerze czy telewizorze. Filmy są płynne i nie widać na nich żadnych opóźnień. Kamera przednia ma zaledwie 5MP i bardzo ciekawiło mnie jak wypadnie w praktyce. Jednak nie mogę o niej powiedzieć złego słowa. Wiadomo, że zdjęcia typu selfie nie muszą być tak dobrej jakości jak standardowe fotografie. W przypadku Elephone S7 fani zdjęć z ręki nie będą rozczarowani.
Oprogramowanie
Tutaj muszę trochę ponarzekać. Przy pierwszym włączeniu urządzenia wybrałem oczywiście język polski. Zdziwiłem się gdy komunikaty otrzymywałem w zlepku różnych języków, a w szczególności po Polsku, Angielsku i Włosku. Włoskiego nie znam, a wszystkie informacje na temat aktualizacji oprogramowania były właśnie w tym języku. Udało mi się jednak pobrać i zainstalować najnowszą wersję systemu Android 6.0 Marshmallow. System działa dużo lepiej, lecz nadal nie w całości jest spolszczony. Niektóre funkcje, czy opisy w ustawieniach nadal są po angielsku.
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!