Na targach CES 2020 firma Green Cell zaprezentowała kilka nowości. Wśród nich znalazła się m.in. ładowarka bezprzewodowa 15W AirJuice, a także samochodowa ładowarka PowerRide. Po kilkunastu dniach korzystania mogę podzielić się z Wami opinią na temat tego drugiego produktu!
Specyfikacja Green Cell PowerRide
- Moc: 54W
- Porty: 3x USB-A z GC UltraCharge (18W)
- Moc wyjściowa: 3.6-6V/3A, 6-9V/2A, 9-12V/1.5A
- Zabezpieczenia: antyprzepięciowe, przed przegrzaniem
- Waga: 34 g
- Cena: 89 zł
Wygląd i wykonanie ładowarki
Ładowarka samochodowa Green Cell wykonana jest z wysokiej jakości tworzywa sztucznego. Wtyk PowerRide pasuje bardzo dobrze do samochodowego gniazda 12V i nie ma mowy o jakimkolwiek ruszaniu lub niestykaniu (sprawdzone w Skodzie Octavii, Subaru Legacy, Volvo XC90 oraz VW Jetta). Na ścianie górnej części producent umieścił swoje logo, a na samym wtyku znalazła się dokładna specyfikacja ładowarki.
Górna część to 3 złącza USB-A z delikatnym, zielonym podświetleniem, które wygląda naprawdę efektywnie w nocy i znacznie ułatwia podłączanie przewodów do ładowarki – widać dokładnie gdzie należy umieścić przewód oraz którą stroną.
Moc i ładowanie w samochodzie
Każdy z portów Green Cell PowerRide wyposażony został w technologię szybkiego ładowania GC UltraCharge o mocy 18W, która kompatybilna jest z QC 3.0, Apple 2.4A, Samsung ACP oraz Huawei FCP (co potwierdził test podłączenia do ładowania Huawei Mate 20 Pro oraz Xiaomi Mi Mix 2, które informowały o szybkim ładowaniu). Dzięki dużej mocy całej ładowarki – 54W – podłączenie trzech smartfonów nie wpływa na maksymalną moc ładowania każdego z nich – jeśli telefony wspierają QC 3.0 (lub inne kompatybilne dla ładowarki rozwiązanie), to są ładowane z maksymalną dla tej technologii mocą.
Trzy złącza o dużej mocy zapewniają więc ogromny komfort w czasie jazdy, gdy do ładowarki podłączona jest jednocześnie kamera samochodowa oraz chcemy ładować smartfona lub tablet. Ze względu na to, że mój telefon wpięty jest zwykle do portu USB w samochodzie (by korzystać z Android Auto), przeważnie jeden port jest wolny – podłączona jest kamerka oraz ładuje się telefon pasażera (Mate 20 Pro).
Do szczęścia w zasadzie brakuje mi tutaj tylko portu PowerDelivery – ten trzeci USB-A można byłoby zamienić na C (PD), by dawać jeszcze większą moc, żeby bez trudu podładować sobie laptopa lub błyskawicznie uzupełnić zasilanie w smartfonach, które takie szybkie ładowanie wspierają. Mam mocną nadzieję, że kolejna wersja ładowarki pojawi się już z takim rozwiązaniem.
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!