Recenzja Honor Play. To telefon nie tylko dla graczy

Testowanie Honor Play rozpocząłem tuż po jego europejskiej premierze na IFA 2018. Po prawie 3 tygodniach zabawy nadszedł czas podzielić się swoją opinią na temat tego smartfona!

ZESTAW HONOR PLAY JEST STANDARDOWY

Telefon otrzymujemy w typowym dla urządzeń tego producenta pudełku. Wewnątrz, poza smartfonem znalazł się typowy dla aktualnie oferowanych modeli zestaw – sylikonowy case, ładowarka, kabel USB-C oraz papierologia z kluczem do SIM.

Ani pudełko ani akcesoria nie wskazują na to, że Honor Play jest telefonem dedykowanym dla graczy. Liczyłem, że wewnątrz znajdą się chociaż jakieś wlepki pokazujące współpracę z Tencent – firmą odpowiadającą za PUBG Mobile, jednak nic takiego nie dostajemy.

WYGLĄD I JAKOŚĆ WYKONANIA

Na testy udało mi się zdobyć najciekawszy z dostępnych standardowych wersji kolorystycznych – różowy. Na froncie znalazł się 6,3-calowy wyświetlacz IPS o rozdzielczości FullHD+ z niewielkim wcięciem w górnej części. Notch skrywa aparat do selfie, czujniki i głośnik do rozmów, w którym znalazła się także dioda powiadomień. Podobnie jak w innych smartfonach z wcięciem, tutaj także mamy możliwość ukrycia go (systemowo).

Pod wyświetlaczem znalazła się niewielka broda z logo Honor, a cała frontowa ramka jest czarna, co dobrze kontrastuje z resztą obudowy. Plecki Honor Play wykonane są z aluminium. W lewym, górnym rogu znalazł się podwójny aparat (wystający około 2 mm nad obudowę) z doświetlającą diodą LED poniżej. W środkowej części natomiast producent umieścił skaner linii papilarnych, który jest ciągle aktywny, działa naprawdę szybko i obsługuje gesty.

Krawędzie także są aluminiowe – ta sama bryła, co obudowy. Na dole znalazło się złącze USB-C oraz jack 3.5 mm, mikrofon do rozmów, a także głośnik. Boczne krawędzie to, standardowo, tacka SIM oraz przyciski – głośności oraz zasilania. Na górze znalazł się dodatkowy mikrofon.

Żaden element wizualnie także nie sprawia wrażenia telefonu dla graczy. Honor Play wygląda jak typowy, flagowy telefon producenta – dobre wykonanie z wysokiej jakości komponentów.

SPECYFIKACJA HONOR PLAY

Wymiary i waga: 157.9 x 74.3 x 7.5 mm, 176 g
Wyświetlacz: IPS o przekątnej 6,3 cala, rozdzielczość FullHD+ (2340 x 1080 px), ~409 PPI, notch
Procesor: Hisilicon Kirin 970 (4 x 2,4 GHz Cortex-A73 + 4 x 1,8 GHz Cortex-A53) z grafiką Mali-G72 MP12, tryb GPU Turbo
RAM: 4 GB
Pamięć wewnętrzna: 64 GB z możliwością rozszerzenia kartą MicroSD o maksymalnie 256 GB
Aparat główny: 16 Mpix ze światłem f/2.2 + 2 Mpix ze światłem f/2.4, algorytmy sztucznej inteligencji, dioda doświetlająca LED
Aparat przedni: 16 Mpix ze światłem f/2.0
Łączność: 4G LTE (B20),Bluetooth 4.2, Wi-Fi 802.11 a/b/g/n/ac, aptX-HD, GPS, A-GPS, GLONASS, BDS, NFC, jack 3.5 mm, USB-C
Bateria: 3750 mAh z szybkim ładowaniem
Oprogramowanie: Android 8.1 Oreo z nakładką EMUI 8.2
Dodatkowe: skaner linii papilarnych na pleckach

HONOR PLAY NA CO DZIEŃ

Jak możecie przeczytać na specyfikacji powyżej, model ten jest urządzeniem z flagowymi komponentami. Czuć to podczas codziennej pracy smartfona, który pracuje płynnie i wydajnie, niezależnie od ilości aplikacji w tle.

Honor Play nie ma najmniejszych problemów z łącznością – zarówno LTE, jak i WiFi oraz GPS. Po kilku sekundach, gdy telefon złapie łączność z satelitami, to nie ma najmniejszych problemów z nawigacją. Podobnie jest z łącznością GSM, która stoi na takim poziomie, jaki dostępny jest we wszystkich urządzeniach dostępnych na rynku – tam gdzie ma być 4G, tam bez problemu telefon się z nim łączy.

W kwestii baterii także nie jest najgorzej, choć liczyłem naprawdę na więcej. Szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę zachwalanie baterii przez prezesa firmy. Podczas standardowego użytkowania Honor Play wytrzymuje praktycznie cały dzień – po odłączeniu koło 8 rano, w okolicy 19-20 mamy jeszcze około 15-20% baterii. Czas włączonego ekranu to około 4 godzin, więc jest to całkiem typowy wynik dla urządzeń z taką baterią, w podobnym budżecie.

Oczywiście na koniec wyniki benchmarków. Fani cyferek mogą zobaczyć poniżej jak Honor Play wypadł w AnTuTu, Geekbench oraz AndroBench.

HONOR PLAY I GRY

Użytkowanie standardowe to jednak nie wszystko. W końcu model ten powstał z myślą o graczach, więc nie obyło się bez sprawdzenia, jak nowy Honor radzi sobie z popularniejszymi tytułami.

Oczywiście, ze względu na topową specyfikację, smartfon nie miał najmniejszych problemów z grami. Zarówno PUBG Mobile na pełnych detalach, jak i Clash Royale, Age of Magic oraz World of Warships nie sprawiały najmniejszego problemu. Lagów nie uświadczyłem, ale…

Telefon może i jest wydajny, ale bateria podczas intensywnego grania leci w oczach. Prpizy bardziej wymagającym tytule 2-3 godziny to maks, co uda nam się osiągnąć bez podłączania telefonu do ładowarki. Co więcej, lubi się on czasem zagrzać (w case to nawet często), co jest dość zaskakujące – miał mieć chłodzenie wodne. Obudowa oczywiście nie jest gorąca, jednak wyczuwalne jest ciepełko, które będzie mogło ogrzewać dłonie w chłodne, zimowe wieczory (o ile będziecie je spędzać grając).

Plusem jednak jest pozostawienie złącza jack, dzięki czemu granie w miejscu publicznym (autobus, praca) nie będzie przeszkadzało, a my będziemy bez problemu słyszeć w słuchawkach skradających się do nas wrogów. Interesującym rozwiązaniem jest także dodatkowa powłoka na wyświetlaczu, która sprawia, że nasze palce nie ślizgają się tak podczas grania i wymagany jest delikatny nacisk, by wyświetlacz uznał nasz ruch za zaplanowaną akcję – do tego elementu trzeba się także przyzwyczaić.

Muszę przyznać, że tutaj spodziewałem się czegoś więcej, skoro jest to telefon dla graczy. Oczywiście to pierwsze tego typu urządzenie, z jakim mam styczność, więc moja opinia może być przesadzona, a po teście kolejnych okaże się, że Honor Play to jednak król gamingowych telefonów.

APARAT

Choć podczas prac nad tym telefonem producent nie przykładał zbyt dużo uwagi do jego możliwości fotograficznych, to jest naprawdę nieźle. Aparat główny robi świetne zdjęcia w dzień i zadowalające przy gorszym oświetleniu, a przy tym dodatkowo wspiera nas sztuczna inteligencja, rozpoznająca scenerię i poprawiająca wygląd zdjęć (można wyłączyć).

Podobnie sytuacja wygląda w przypadku kamery do selfie, choć wydaje mi się, że tutaj położono właśnie na ten aparat więcej nacisku. Jak wychodzą jednak zdjęcia możecie ocenić sami.

Oczywiście wszystkie te zdjęcia znalazły się na Dysku Google.