W 2019 i 2020 ogromny szał robiły telefony z wysuwanymi aparatami. Miały one wiele zalet i dużo osób je lubiło (w tym ja) ale firmy porzuciły ich produkcje. Huawei Nova Y9a, jednak pokazuje, że można dalej produkować takie smartfony.
Huawei Nova Y9a
Jeszcze nie tak dawno korzystałem z POCO F2 Pro, którego zaletą była wysuwana kamera frontowa. To sprawiało, że nie miałem ani dziury w ekranie, ani notcha. Mało tego, nieużywana kamerka była schowana, więc czułem się nieco prywatniej. A jednak producenci zrezygnowali z tego rozwiązania – choć tak wielu użytkowników je polubiło.
Huawei postanowił powrócić do tego pomysłu. Ale po kolei, bo Nova Y9a oferuje procesor MediaTek Helio G80, a także 8 GB pamięci RAM i aż 128 GB wbudowanej pamięci na dane. Co ciekawe, przestrzeń można rozszerzyć kartą do 256 GB w formacie Nano Memory. Obraz wyświetlany jest na ekranie 6,63″ LCD IPS o rozdzielczości 2400 x 1080 pikseli w proporcjach 20:9.
Z tyłu, na segmencie przypominającym Huawei Mate 30 Pro, znajdziemy aż 4 aparaty – 64 MP (f/1.8), 8 MP szerokokątny z polem widzenia 120 stopni (f/2.4), 2 MP do pomiaru głębi (f/2.4) oraz 2 MP makro (f/2.4). A co z tym wysuwanym aparatem? Otóż jest to jednostka 16 MP z przysłoną f/2.2.
Całość zasila ogniwo o pojemności 4200 lub 4300 mAh (zależy od miejsca dystrybucji) z obsługą szybkiego ładowania o mocy 40 W z wykorzystaniem portu USB typu C. Co ciekawe, mamy tutaj złącze słuchawkowe Jack 3,5 mm, a telefon waży 197 gramów. Do wyboru są trzy kolory: srebrny, czarny i różowy. Telefon pracuje pod kontrolą Androida 10 z EMUI i bez GMS.
Smartfon jest aktualnie sprzedawany w Republice Południowej Afryki za 6499 randów, co daje około 1720 złotych. Na polskie warunki taka specyfikacja w takiej cenie jest co najmniej słaba. Za podobne pieniądze dostaniemy chociażby OnePlus Nord 2, który pod każdym względem jest po prostu mocniejszy. Nie wiemy czy telefon Huawei pojawi się w Europie.
Źródło: Huawei
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!