Spis treści
Nowe smartfony Apple oficjalnie ujrzały światło dzienne. Tym razem amerykański gigant przygotował dla swoich klientów 3 modele – iPhone 11, iPhone 11 Pro i iPhone 11 Pro Max. Oczywiście jak to zwykle bywa, tanio nie jest…
Apple wynosi ceny na wyżyny
Nowe modele Apple do tanich nie należą. Za najsłabszy wariant iPhone 11 musimy zapłacić 3599 zł. Najsłabsza wersja iPhone 11 Pro to natomiast wydatek rzędu 5199 zł, podczas gdy najsłabszy wariant największego modelu kosztuje już 5699 zł.
Wszystkie ceny wymienione powyżej dotyczą podstawowych, najtańszych wersji zaprezentowanych niedawno modeli. Za najdroższy dostępny wariant musimy zapłacić znacznie więcej, bo aż 7449 zł. Wyobrażacie sobie wydać takie pieniądze na telefon? Ja nie bardzo…
iPhone vs Androidy
Cena nowych modeli nie trafia do mnie przede wszystkim dlatego, że Android jest już naprawdę dobrym systemem. Szczególnie mówię to mając na uwadze testowane niedawno OnePlus 7 Pro oraz Galaxy Note 10 Plus, które działają po prostu dobrze. Oczywiście mam z tyłu głowy fakt, że osoby korzystające z całości ekosystemu Apple z tego nie zrezygnują, szczególnie, że integracja Androida z Windowsem dopiero raczkuje (choć idzie to w dobrym kierunku).
Co więcej nowy iPhone nie oferuje nie wiadomo czego więcej w porównaniu do takiego Huawei P30 Pro lub Samsunga Galaxy Note 10 Plus, które, bądź co bądź, kosztują znacznie mniej. Tego pierwszego można kupić za 3199 zł w wersji 6/128 GB, a tego drugiego, który można uznać za odpowiednik najmocniejszego, dostępnego wariantu telefonu od Apple, za 4799 zł.
Apple z dziwnym kursem dolara
Ja wiem, że świat to nie tylko Polska, ale patrząc na ceny nowych telefonów Apple, to Polska musi zapłacić naprawdę sporo. Nasi koledzy zza zachodniej granicy za nowego iPhone 11 Pro Max w bazowej wersji muszą zapłacić 1249 €. Przy aktualnym kursie wychodzi na to, że jest to około 5420 zł, czyli prawie 300 zł mniej niż Polacy. Nie wspominając nawet o Amerykanach, u których nowy model kosztuje 1099$, czyli około 4350 zł, a więc ponad 1300 zł mniej.
Standardowo jak co roku przygotowano także infografikę pokazującą, ile czasu muszą pracować ludzie z poszczególnych krajów na nowego iPhone 11 Pro. Jak zapewne się domyślacie, Polacy znajdują się w czołówce krajów, których mieszkańcy muszą poświęcić najwięcej czasu, by zarobić na nowy telefon…
Auto w cenie iPhone?
Oczywiście kwestią czasu jest porównywanie cen nowych urządzeń Apple do konkurencji, tak jak to miało miejsce w ubiegłym roku. W końcu to Xiaomi przygotowało zestawy produktowe w cenach nowych smartfonów Amerykanów, w skład których poza nowymi telefonami firmy wchodził m.in. laptop, słuchawki i opaska…
Dla porównania dodam, że ja sam zaledwie kilka dni temu sprzedałem swój pierwszy samochód, który użytkowałem od 4 lat, a które za kilka dni skończy 18 lat. BMW E46 z 2001 roku, w które włożyłem dość dużo dodatkowych środków sprzedałem za kwotę, która pozwoliłaby mi na zakup najmocniejszej wersji iPhone 11 Pro Max i zostałoby mi niewiele pieniędzy. Wydaje mi się, że jednak wolałbym kupić kolejne auto, niż telefon za prawie 7,5 tysiąca. Szczególnie, że w tym budżecie można znaleźć naprawdę ciekawe pojazdy, które jeszcze trochę na drogach będą sobie radzić…
[totalpoll id=”27457″]
Naprawdę jestem ciekaw, kiedy Apple przebije barierę 10 000 zł za telefon. Jeśli tak dalej pójdzie, to stawiam, że nastąpi to przy premierze 13 generacji telefonów tego producenta. No chyba, że stanie się coś, co wymusi na Amerykanach drastyczną obniżkę cen. Może Chińczycy w końcu uderzą w odwecie za Huawei w Apple? Co by nie było, ja na nowego iPhone się nie zdecyduję. Oczywiście przetestujemy wszystkie trzy modele, także już niedługo mam nadzieję będę mógł się podzielić z Wami pierwszymi wrażeniami na temat jednego z nich.
A co Wy o tym myślicie? Wydalibyście 7000 zł na telefon?
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!