Po premierze najnowszej serii iPhone’ów większość z nas (w tym ja) uważała, że z dnia na dzień stanie się on murowanym hitem… jednak nie. Sprzedaż najmniejszego członka rodziny dwunastek nie wygląda najlepiej – oto szczegóły!
Większy i droższy, a bardziej lubiany
Według raportu amerykańskich operatorów sieci komórkowych. zwykła 12 okazała się być najbardziej “chodliwa”. Wersja mini uzyskała tylko pięcioprocentową sprzedaż spośród całej gamy, co zdecydowanie plasuje się poniżej oczekiwań. Wracając do podstawowego modelu – sprzedawał się on o wiele lepiej… aż o 27 punktów procentowych. Mimo wyższej ceny, użytkownikom przypadł do gustu większy rozmiar, co na początku nie wydawało się oczywiste.
Warto przeczytać: iPhone 12 Mini to smartfon, którego potrzebowaliśmy [RECENZJA]
Przyzwyczajenie, czy niewypał?
Przeważająca większość smartfonów, które ukazują się w ostatnim czasie to sporych rozmiarów urządzenia. Rzadko jesteśmy w stanie ujrzeć coś, poniżej 6,5 cala… Apple chciało to zmienić i jak widać nie wyszło im to najlepiej. Według mnie, większość ludzi już z przyzwyczajenia stawia na większy ekran – po prostu nie szukają innego rozwiązania. Po drugie – w dzisiejszych sporo z nas ogląda rożnego rodzaju seriale, czy filmy będąc w drodze, a mniejszy ekran utrudniłby pochłanianie treści w taki sposób. Jak będzie dalej? Zobaczymy, jednakże jest to dosyć niespodziewana informacja, która daje nam wprost do zrozumienia, że małe smartfony nie wyszły z mody – po prostu stały się mniej wygodne w czasach, gdy używamy ich do wszystkiego.
Spodziewaliście się takiej reakcji rynku? dajcie znać w komentarzach!
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!