Ludzie czasami wymyślają naprawdę absurdalne powody, by składać pozwy. Był przypadek, że ktoś pozwał swojego pracodawcę o to, że jego praca jest za nudna. Pięć lat temu pozwano nawet wydawcę gier, Gearbox Studio oraz SEGA, za to, że ich gra nie spełniała wymagań graczy. A co powiecie na pozew przeciwko studiu Bethesda za ich najnowsze dzieło… Chociaż, czy można tę grę nazwać dziełem?
Fallout 76 to największy niewypał z kultowej serii
Wspomniałem wcześniej o 2 producentach, którzy to w 2013 roku zostali pozwani za produkcję Aliens: Colonial Marines. Powód? Na targach PAX i E3 zwiastun tej gry pokazywał grę lepiej, aniżeli okazała się faktycznie, gdy była już w sprzedaży. Konkretne lokacje wyglądały o wiele lepiej na zwiastunie, społeczność porównała nawet je i według nich wyglądało to tak, jakby to były dwa, zupełnie różne silniki graficzne. Dość zabawne było tłumaczenie Gearbox Studio, twórcy, które postanowiło zrzucić winę na SEGA, firmę odpowiedzialą za wydanie oraz promocję. Cała sytuacja była potem komiczna, bowiem wydawca postanowiło wypłacić odszkodowania, a deweloperzy nie. Dlaczego? Twierdzili, że nie zarobili nic na tej grze, bo całość wpływała na konto Japończyków, co wynikało z faktu, że gra nie sprzedawała się dobrze, co było zgodne z umową.
Wróćmy jednak do Bethesdy. Ich najnowsza gra, Fallout 76, to bez dwóch zdań jedna, wielka porażka. Nie ma chyba gracza, który ostatecznie pochwalił tę grę. Ludzie są zawiedzeni nią, względem poprzednich części. Narzekają chociażby na słabą grafikę, niezbyt dobry system rozwoju postaci czy niezdecydowanie twórców do tego, czy ma to być pełnoprawna gra typu singleplayer, czy klasyczna gra MMO. Ostatnio nawet było głośno o tym, że po odpaleniu trzech bomb atomowych na raz, serwer tej gry zachował się niczym serwer x-komu w Czarny Piątek o 8 rano. Chyba każdy, kto był zainteresowany promocjami, jakie oferował ten sklep 23 listopada tego roku, wie o co chodzi. Wiele bugów zostało naprawionych w ważącym aż 56 GB patchu, ale gracze dalej domagają się zwrotu pieniędzy, które zmarnowali na ten tytuł.
Wydaje się, że Bethesda to przewidziała, dlatego nie wypuściła swojego dziecka na platformie Steam, która umożliwiłaby zwrot bez problemu. Właśnie dlatego, Migiliaccio & Rathod LLP, kancelaria prawna, mieszcząca się w Waszyngtonie, poinformowała, że prowadzą postępowanie w tej sprawie. Jak to się potoczy, tego nie wie nikt. Mam nadzieję, że Bethesda okaże skruchę, zrozumie swój błąd i rozczarowanie fanów serii Fallout. Na razie pozostaje czekać na patche, które może polepszą rozgrywkę. Może…
Co sądzicie o tej sytuacji? Są tu “poszkodowani” w wyniku zakupu tej gry?
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!