Recenzja laptopa Lenovo IdeaPad 330

Lenovo IdeaPad 330

Do mojej dyspozycji, na krótkie testy, trafił tytułowy Lenovo IdeaPad 330. Jest to gamingowy laptop z nieco niższej półki. Ciekaw byłem, jak wypadnie w starciu z grami, które lubię i od czasu do czasu gram. Poza tym, oczywiście cenię sobie wydajną pracę na co dzień. Nie spodziewałem się, żebym zbierał szczękę z podłogi i tak właśnie było. Przyjemnie się z niego korzystało i tyle. Nadaje się do gier jak najbardziej, jeśli nie zależy nam na 64 K czy miliardzie fpsów.

Specyfikacja Lenovo IdeaPad 330

  • Nazwa modelu – IdeaPad 330-15ICH
  • Procesor Intel Core i7-8750H, sześć rdzeni, taktowanie od 2.2 GHz do 4.1 GHz w trybie Turbo
  • Pamięć RAM 8 GB DDR 4, częstotliwość 2400 MHz
  • Dysk SSD M.2, 256 GB
  • Grafika Nvidia GeForce GTX 1050, 4 GB
  • Ekran o przekątnej 15.6 cala, FullHD, matowa matryca, jasność 200 nitów
  • Dwa głośniki, podświetlana klawiatura, kamera HD
  • Maksymalny czas pracy – 480 minut
  • 1 x USB C, 2 x USB A, Bluetooth 4.1, Wi-Fi 802.11 ac, wyjście HDMI, czytnik kart
  • Na starcie system Windows 10
  • Wymiary – 2.29 x 37.8 x 26 cm, waga 2.2 kg
  • W zestawie zasilacz 135 W

Wygląd zewnętrzny

Gdyby komuś pokazać tego laptopa, to od razu zgadłby, że to urządzenie ze stajni Lenovo. Jest po prostu bardzo na styl Lenovo zrobiony i tutaj nie ma się co oszukiwać. Od razu widać, że nie jest to najwyższa półka. Tradycyjne wykończenia, znośne rozmiary czy waga. Poza tym ciężko powiedzieć o nim coś więcej, poza tym, że jest normalny. Jak na gamingowy sprzęt, rzucać się może w oczy brak jakiegokolwiek RGB – ale to się wyjaśnia klasą.

Lenovo IdeaPad 330

Górna klapa to tylko logo producenta. Na lewej stronie mamy większość wejść, z prawej tylko jedno. Tylna krawędź to miejsce na zawias. Dolna klapa, która chowa wnętrzności laptopa mocowana jest na kilka śrubek i poza nią widzimy maskownice dwóch głośników i wyloty powietrza.

Lenovo IdeaPad 330

Na minus od razu da się zauważyć, że ekran, a raczej jego zawias jest nieco luźny, przez co matryca jest mocno ruchoma. Wystarczy dotknąć palcem i nieźle tańczy. Po otwarciu zwykła klawiatura, poniżej niej touchpad. Dziwnie umieszczono przycisk włączania, który znajduje się w prawym górnym narożniku, nad klawiszami numerycznymi.

Ekran

Niestety, Lenovo IdeaPad 330 nie może pochwalić się najlepszym ekranem. Pomijam już sam wygląd, że otaczają go spore ramki i nie wygląda to zbyt nowocześnie. Sam w sobie oferuje nam dobry obraz, kiedy patrzymy na wprost. Pod jakimkolwiek kątem, niestety, już daje o sobie znać „budżetowość”. Kąty widzenia są niestety bardzo słabe, jasność znośna i na plus jak dla mnie matowa matryca. Niestety, jeśli chodzi o gry, to nie będzie to najlepszy wybór, w końcu często mamy do czynienia z ciemnymi scenami, co w tym przypadku będzie raczej męczarnią.

Rozdzielczość FullHD jak dla mnie jest w tym przypadku najlepsza. Zapewnia ostry obraz, a jednocześnie nie obciąża aż tak sprzętu. Widać nierównomierne podświetlenie, w narożnikach przebija białe światło i to w żaden sposób nie jest plus.

Dla mnie ekran jest jednym z największych minusów tego laptopa – niestety.

Testy sprzętu i gier

Przyznaję, że podchodziłem sceptycznie do gier na tym sprzęcie, jednak jestem delikatnie pozytywnie zaskoczony. Nie spodziewałem się takich wyników i przyjemności z rozgrywki. Nie jestem nie wiadomo jak wymagającym graczem, jasne, że lubię, jak jest lepsza grafika, więcej fps, więcej szczegółów – ale nie zawsze można sobie na to pozwolić. Co za tym idzie, jak na budżetowy sprzęt wyniki są dość przyjemne.

Wiedźmin 3 – Dziki gon

Ustawiania Uber – około 28 fps, co nie było najlepszym doświadczeniem. Jeśli lekko je zmodyfikowaliśmy np. wyłączeniem HairWorks, zmniejszeniem ilości postaci czy szczegółów wody, ilość klatek na sekundę wahała się między 35-45, co już zapewniało komfort płynnej rozgrywki. Dla 60 kl/s potrzeba sporej redukcji.

Lenovo IdeaPad 330

Demo Fify 19

Najwyższe możliwe ustawienia i płynna rozgrywka w okolicach 50-70 kl/s. Rzadko bo rzadko, raczej przy powtórkach bądź intro ich ilość spadała, ale było to rzadkością.

Lenovo IdeaPad 330

Battlefield 1

Ustawienia Uber zapewniały około 35 fps, jednak były spore lagi. Wybuchy czy spora ilość postaci powodowała spadki nawet do 18 kl/s. Wysokie ustawienia dawało nam już 40/50 fps, jednak pojawiające się spadki nadal schodziły poniżej 30 klatek. Najlepiej było na średnich. Wtedy wyciągnąć można było ponad 60 fps, ale również były spadki, jednak w tym wypadku nie schodziły poniżej 30 klatek na sekundę.

Lenovo IdeaPad 330

Hellblade Senua’s Sacrifice

Ustawiania najwyższe i spotykamy się z małym dławieniem, fps na poziomie 28-32 klatek na sekundę. Mało, prawda? Na szczęście zmiana na wysokie powoduje, że nie spadają one poniżej 32 kl/s, więc jest to już dla większości płynna rozgrywka.

Lenovo IdeaPad 330

Crysis 3

Sporo problemów sprawiła ta giera – czego się spodziewałem. Ustawienia najwyższe były zabójcze, ilość klatek na sekundę wahała się między 18 a 28, co było bardzo złym wynikiem. Zejście na wysokie, to wahania 25-32 kl/s. Dopiero ustawienia średnie zapewniały nam ponad 30 fps, w porywach do nawet 55 fps. Jeśli klatki nie spadają poniżej 30, to już jest dobrze.

Lenovo IdeaPad 330

Niestety, jest to wszystko wina karty graficznej. Wykorzystywana ona jest niemalże na 100 %, kiedy procesor to zaledwie okolice 30-55 %, więc tutaj zapas jest spory. Temperatury jakie osiągał laptop, nie wyglądały najgorzej. CPU dobijało do 75 stopni podczas gry w pierwsze trzy tytuły, z resztą było około 62 stopni. GPU przy rozgrywce w Wiedźmina osiągnęła 75 stopni, jednak w każdej innej grze były to wahania się w okolicach 65 stopni, przy czym to była temperatura najwyższa.

Całość sprawdzana była na maksymalnej wydajności i podłączonym zasilaczu.

Poniżej zamieszczam screeny z przykładowych testów jak i wglądu w parametry.

Codzienność

Praca na co dzień z tym sprzętem była przyjemna. Wydajny procesor, który zapewnia odpowiednią responsywność, szybki dysk, matowa matryca. Nie jest to laptop z gatunku tych, które przy byle czym się gotują. Dlatego też nie spotkałem się z sytuacją, w której mógłbym smażyć na nim jajecznicę.

Lenovo IdeaPad 330

Na komfort pracy wpływa także dobrej jakości klawiatura, która miała wyraźny skok i czuć było, kiedy się jej używało. Touchpad jest taki jak wygląd laptopa, czyli po prostu zwyczajny. Niczym się nie wyróżnia, poza tym, że czasami w złym miejscy odczytywał dotyk.

Lenovo IdeaPad 330

Denerwować może ruchomy ekran czy wspomniane już słabe kąty widzenia. Przez to jesteśmy zmuszeni do korzystania z niego tylko i wyłącznie siedząc naprzeciwko. Jeśli na przykład chcemy obejrzeć film w więcej osób, to niestety będzie to problematyczne.

Na plus zasługuje podświetlenie klawiatury, które ma tylko jeden poziom, ale jest on odpowiedni. Nie jest ani zbyt mocny, ani zbyt słaby. Jak na to, że nie ma możliwości modyfikacji jego mocy, to jest dobrze dobrany – przynajmniej dla moich oczu.

Nie spotkałem się z zacięciami czy chwilowymi lagami, jeśli chodzi o korzystanie z niego na co dzień. To dla niego spory plus, gdyż pracuje się na nim dzięki temu lepiej, mając pewność, że się nie zawiesi.

Bateria

Czas pracy na jednym ładowaniu wynosi około 4 h. W zależności oczywiście od zużycia. Jeśli korzystamy z podświetlenia klawiatury czy maksymalnej jasności, czas ten nieco spadnie, jednak nie na tyle by po np. wyłączeniu prądu wzbudzić w nas panikę, że za 30 minut laptop się rozładuje. Nie jest to komfort na poziomie 10 h bez ładowarki, jednak zmniejszona wydajność, ciemniejszy ekran i śmiało wyciągnie kilka godzin na baterii.

Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!