Na początku mieliśmy Mi Fit, czyli aplikację, która z aktualizacji na aktualizację stawała się lepsza i ciekawsza, co usprawniało korzystanie z Mi Bandów. Niestety, od niedawna musimy używać Xiaomi Wear. A jednak chiński gigant się rozmyślił i Xiaomi Wear podmienia na Mi Fitness.
Mi Fitness zamiast Xiaomi Wear. Użytkownicy są zirytowani
Aplikację Mi Fit zapewne wielu z Was zna, bowiem ta towarzyszyła nam bardzo długo i pozwalała obsłużyć Xiaomi Mi Bandy. Niestety, nie tak dawno temu Chińczycy postanowili przejść na Xiaomi Wear. Jest to przeciętna aplikacja pełna braków, ale po kilku aktualizacjach zaczęła działać w miarę OK. Niestety, Xiaomi postanowiło ten stan rzeczy zmienić.
I tak oto, aktualizując sobie aplikacje, zobaczyłem, że na liście widnieje Mi Fitness
. Nie przypominałem sobie, abym coś takiego instalował, ale szybko dostrzegłem, że ta aplikacja podmienia Xiaomi Wear. I Mi Fitness na pierwszy rzut oka niewiele różni się od swojej poprzedniczki. Ot, mamy w końcu ciemny motyw, nieco inny układ elementów, a dolny pasek został wzbogacony o kolejną kategorię Urządzenie (wcześniej była ona zunifikowana z Profil). Od razu jednak zauważyłem, że program ma jakiś błąd i górny pasek statusu systemu jest kompletnie niewidoczny (a przynajmniej jest tak na OnePlus).
I zaraz po instalacji próba synchronizacji danych wywołała problemy. Kompletnie nie mogłem ani pobrać danych z zegarka (np. liczby wykonanych kroków), ani podejrzeć starych wyników. Nie jestem w tym samotny, bowiem w Sklepie Google Play na program wylało się wiadro krytyki, a użytkownicy opisują te same problemy – niedziałająca synchronizacja oraz brak możliwości edycji treningów.
To sprawia, że w zasadzie Xiaomi ponownie cofnęło się w rozwoju. Xiaomi Wear oferowało tylko ułamek tego, co miała aplikacja Mi Fit. Teraz natomiast jest tak samo z Mi Fitness i Xiaomi Wear…
Źródło: Własne
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!